Pomoc

128 6 5
                                    

Potrząsnęłam głową, tak aby przestać o tym myśleć.

- Co się dzieje? - zapytał Noah, cały czas patrząc na drogę.

Zacisnęłam paznokcie na ręce jeszcze mocniej i cały czas odwrócona w stronę szyby spróbowałam pozbyć się łez z oczu, patrząc do góry. Kiedy to nie pomogło, dyskretnie przetarłam oczy rękawem, tak aby nie rozmazać swojego makijażu.

- Nic, jestem tylko zmęczona — powiedziałam, odwracając się w jego stronę.

- Może nie lubiliśmy się, ale znam cię na tyle dobrze, że wiedzę kiedy coś jest nie tak — mruknął, tym razem się na mnie spoglądając.

- Nie będziesz mnie teraz męczył jeśli ci powiem, że na razie nie chcę o tym mówić? - zapytałam, patrząc, jak skupia się na jeździe — obiecuję, że opowiem ci o tym co się u mnie dzieje, ale jakoś teraz nie ma siły.

Poniekąd przyznałam mu rację, bo wiedziałam, jak łatwo jest rozgryźć moje myśli i zachowania, więc wolałam nie udawać i jakoś z tego wyjść.

- Mhm, następnym razem się nie wywiniesz — mruknął.

Nie odezwałam się i po chwili wychyliłam się z fotela i wyciągnęłam rękę, aby włączyć jego playlistę. Pierwszym co usłyszałam, po włączeniu urządzenia było "Softcore"  od The Neighbourhood.

Noah spojrzał na mnie sugestywnie, a ja wiedziałam, że nie lubi, jak ktoś robi coś w jego samochodzie. Nawet włącza muzykę. Na szczęście się nie odezwał, co było naprawdę dziwnie, bo normalnie by na mnie się zaczął wydzierać.

Przewróciłam oczami kiedy on nie widział. Nie przejęłam się tym bo ja jego przypadku ja mogę dużo więcej i tyle.

Tak myślałam.

Patrząc na drogę, wsłuchiwałam się w tekst piosenki. Może i słuchałam zupełnie innej muzyki, ale to była naprawdę przyjemna odskocznia. Nigdy nie określałam dokładnie, czego słucham, bo nie potrafiłam.

Jechaliśmy dalej, aż w pewnym momencie zobaczyłam okolice mojego domu.

Od zawsze narzekałam na mieszkanie akurat tutaj, ale gdybym miała się zastanowić, to wcale nie chciałabym się wyprowadzać.

Jutro właściwie muszę donieść jedną pracę z literatury, bo mamy wspaniałego nauczyciela, który odpuścił mi termin i wstawił ocenę, a pracę zrobiłam później.

Pan Johnson dobrze wie, że pisze opowiadania a Wattpadzie, które zbierają mnóstwo wyświetleń i będę zamierzała je kiedyś wydać.

Pamiętam jak jakiś czas temu z nim, jako jedynym z nauczycieli miałam na tyle dobry kontakt, że wiedział o tym jak ciężko jest mi się za to zabrać, ale cały czas mnie zachęcał i po jakimś czasie mu się udało.

Dalej myśląc o wszystkim, co muszę zrobić, nie zorientowałam się, ze już jesteśmy przy moim domu.

Kiedy poczułam, że auto się zatrzymuje, automatycznie przerwałam rozmyślanie i zobaczyłam, gdzie jesteśmy.

Noah wysiadł praktycznie od razu, a ja zaraz za nim. Stanął w niewielkiej odległości od samochodu i wyjął paczkę swoich Marlboro. Zawsze akurat te.

To była kolejna rzecz, o której wtedy nie widziałam.

Zapalił go, wrzucił swoją czerwoną zapalniczkę do kieszeni, jednocześnie się zaciągając.

Przypomniałam sobie o tym, że przecież cały czas mam na sobie jego bluzę.

- Mogę oddać ci bluzę jutro? - zapytałam, bo było mi na tyle chłodno, że wolałam jej nie zdejmować.

Wasted wishesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz