Flashback

137 8 4
                                    

Pół godziny przed umówionym czasem zaczęłam się szykować.

Pomalowałam się tak jak zawsze, nałożyłam korektor pod oczy i niedoskonałości potem trochę bronzera, namalowałam kreski czarnym pisakiem a na sam koniec zrobiłam usta ciemną konturówką.

Założyłam to samo co miałam na sobie w szkole bo nie miałam powodu żeby wyglądać jakoś szczególnie.

Użyłam moich ulubionych perfum, wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju.

- Wychodzę - powiedziałam i wiedziałam, że mogę tylko czekać na pytania.

- Z kim? - zapytała jak zawsze.

- Przepraszam ale powiem ci potem - mruknęłam bo wolałam jej mówić o takich rzeczach - ale idę tylko z jedną osobą, i znasz go więc nie musisz się martwic.

Pokiwała tylko głową, ja za to czekałam na wywiad który będę miała po powrocie.

Wyjęłam telefon i napisałam do Mayersa.

Ja: za ile będziesz
Noah: przyjechałem wcześniej więc czekam od kilku minut.

Pożegnałam się z mamą i wyszłam z domu.

Podeszłam do windy i wcisnęłam guzik jednocześnie w pisując hasło w telefonie. Wyłączyłam lokalizacje, do której mieli dostęp moi przyjaciele i weszłam do metalowej puszki. Nie znosiłam wind mimo tego, że codziennie jedną jeździłam to i tak nie czułam się bezpiecznie.

Nawet nie zauważyłam kiedy już byłam na parterze.

Po wyjściu z bloku ruszyłam w kierunku umówionego miejsca i oczywiście stało tam czarne BMWm8 i oparty o jego maskę właściciel. Już z daleka widziałam idealnie w co był ubrany i co robił.

Luźne czarne spodnie i bluza z kapturem to było coś zwykłego i klasycznego co na nim za każdym razem wyglądało świetnie. To musiałam przyznać.

Podeszłam do niego a on w tym samym czasie rzucił papierosa na ziemię i przydepnął go butem. Odsunął się od auta i ruszył w moim kierunku.

- Cześć, od razu mówię, że jeśli chcesz mnie zabić to musisz najpierw pozbyć się Mad bo ona znajdzie każdego - powiedziałam pół żartem pół serio bo moja przyjaciółka naprawdę potrafiła wystalkować każdego.

- Przyznam, czasem mam ochotę to zrobić ale jeszcze nie mam zamiaru - mruknął.

Podszedł do drzwi od strony pasażera i je otworzył.

- Cóż za dżentelmen, każdej tak bajerujesz na początku wyjścia? - zaśmiałam się - czy może ja jako twój wróg mam przywileje?

- Po pierwsze to nie latam z jakimiś niedorozwiniętymi cheerleaderkami - powiedział mi przy uchu zachrypniętym głosem - a po drugie, oboje wiemy jak wygląda nasza relacja. Nie traktuję cię już jako wroga i wiem jakie ty masz podejście do mnie.

Miał racje.

Kiedy widziadła do samochodu zamknął drzwi i przeszedł na swoją stronę.

- Gdzie jeździmy? - zapytałam chociaż wiedziałam jaką odpowiedź dostanę.

- Jak będziemy to się dowiesz, jak narazie nic nie powiem - zaśmiał się ruszając.

- Świetnie, wsiadłam do samochodu z debilem, który nie chce mi powiedzieć gdzie jedziemy - mruknęłam.

Kurwa. Zobaczyłam na liczniku jak coraz bardziej przyspiesza. Bałam się...

Wasted wishesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz