Nineteen

856 21 3
                                    

Dzwonek, to moje zbawienie.

Wyszłam biegiem z sali kierując się prosto do biblioteki gdzie miałam tam spędzić najbliższe dwie godziny. Pani od sztuk teatralnych prowadziła zajęcia w których dobieraliśmy się w grupy i mieliśmy na każdej lekcji pokazywać ułożony przez siebie dialog i wydarzenia, obojętnie jakie ważne by całą grupa zdecydowała wspólnie. Mogły one dotyczyć nawet różnej książki a zależało jej na utrwalaniu naszej wyobraźni.

Usiadłam przy jednym stole w bibliotece oglądając się za siebie spojrzałam czy ktoś jeszcze jest tutaj. Nie było nikogo.

Pablo wspólnie ze mną ustalił, że będę musiała coś jeść więc co jakiś czas pisał mi wiadomości w których były różne wierszyki no i troska o moje zdrowie.

Gdy zaczęłam już normalnie jeść od chyba dwóch miesięcy nienawidziłam siebie za to jak wyglądałam i nie cierpiałam gdy ktoś widział jak spożywałam cokolwiek więc odchodziłam gdzieś indziej, gdzie nie było nikogo. By się posilić.

Wyciągłam z plecaka świeżego rogala którego kupił mi z rana Pedri gdy jechaliśmy razem do sklepu. Później podwiózł mnie pod szkołę bo bał się, iż może mi coś się stać więc dla ostrożności wolał być przy mnie. A szczególnie po ostatnim incydencie na imprezie.

Powoli przeżuwałam kawałki jeszcze ciepłego pieczywa usiłując zjeść wszystko i nie wzbierać się na wymioty. Ale gdy zauważyłam jak ludzie zaczęli się zbierać do pomieszczenia przełknęłam na szybko śniadanie i odłożyłam resztki do tornistra.

Obok mnie usiadły dwie przyjaciółki, te znane plotkary które były dla każdego uprzejme a tak naprawdę obrabiały każdemu za plecami tyłek.

Nie wiedziałam jakiej bo nawet mnie to nie interesowało, miałam swoich przyjaciół sportowców i oni mi wystarczyli. Słuchałam codziennie o różnych czynnościach wykonywanych na boisku, na treningach i meczach, że mój umysł jest księgą wiedzy na temat piłki nożnej.

- Może przedstawimy tym razem jakąś scenę z książki? - Spytała ta jedna mądrzejsza przyjaciółka, na co ta druga odrazu zjechała ją wzrokiem jakby nie dowierzała to co przed chwilą powiedziała.

A gdy już otwierałam buzię usiedli obok nas dwóch chłopków, Eliot czasem przechadzał się po szkolnym korytarzu więc go znałam tylko wzroko no i drugi, jego przyjaciel. Wysoki blond włosy Damon Hacker.

Pedri zakazał mi się z nim zadawać.

Jest dobrze, wystarczy iż będę go ignorować i unikać a będzie dobrze.

- Wyładniałaś przez te dwa miesiące. Wiesz? - Spytał cicho, grając mi na nerwach. Starałam się nienpatrzec nawet w jego stronę gdy ten próbował zwrócić moją uwagę.

- Moze dramat miłosny? Mon Roi. - Powiedziałam pewnie, przejeżdżając oczami po reszcie grupy.

-O czym to? - Spytała Berley, zaciekawiona fabułą książki.

- To francuski melodramat. Georgio to mężczyzna wyjęty z marzeń każdej kobiety. Jest pewny siebie, dowcipny, beztroski i spontaniczny. Kiedy nieoczekiwanie pojawia się w życiu Tony zmienia je o 180 stopni. Związek, który zbudowała para, jest jak narkotyk – uzależnia i pochłania w całości.

- Brzmi ładnie. Więc ja będę Tony a Eliot moim Georgio. - Berley zatrzepotała przed chłopkiem swoimi mocno wytuszowanymi rzęsami na co ten prawie się nie zakrztusił.

- Okej, poszukajcie książek albo czegoś w telefonie. Ułożymy najlepszą scenę, połączymy to jakoś ze sobą i będzie git. - Postanowiłam odejść i poszukać jakiejś lektury którą była by tą odpowiednią by troszkę pozmieniać i nadać sens spektaklu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 25, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

from enemies to lovers | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz