fifteen

717 30 13
                                    

Pomyślałam nad założeniem notesu lub pamiętnika. Czegoś w tym stylu by było mi łatwiej wyrażać emocje, tak poleciła mi mama. Gdy zauważyła, że jakoś dziwnie się zachowuje.

Lecz nie miałam aż takiej ogromnej potrzeby więc jak to robiłam to już ostatecznie.

Zabrałam jakiś czarny zeszyt z narysowanym na nim złotym piórem na wierzchu. I zaczęłam pisać. Z początku nie miałam kompletnego pomysłu co czuje. Bo w moim sercu była pustka.

" Minęły już dwa tygodnie od pocałunku Gaviry. Nie odzywałam się w ogóle do niego bo nie miałam takiej potrzeby. Mimo płaczu który wylałam z początku przez to zdarzenie ponieważ bałam się, że mnie nienawidzi bo nie odrzuciłam go.

Bałam się komukolwiek powiedzieć o tym bo się wstydziłam. Nawet Solve. Pytała się co mi jest i dlaczego chodzę taka smętna a jedyną odpowiedzią były książki i zadania domowe.

Ojciec czasem wypytywał o zajęcia z sztuk tańca lecz przytakiwałam mu na wszystko, było ich co raz więcej i częściej w tygodniu a w dodatku szkoła nie miałam czasu na to wszystko więc zwyczajnie zaprzestałam na nie chodzić. Kieszonkowe które dostawałam od rodziców zostawiałam sobie na wszelki wypadek. "

Czasami myślę nad tym jak bardzo jestem niedoskonała i nie wystarczająca. Ojciec ma mnie za głupią lalkę która musi zgadzać się na wszystkie jego rozkazy a ja nie mam nic mu do powiedzenia.

Dolores kazała mi naturalnie wyrzucić Pabla z głowy. Gdy Ferran'a powiedział jej, że od czasu naszego planu, ich powrotu związku zaczęłam się oddalać zresztą tak samo jak Gavi od reszty za to on z nimi utrzymywał przez ten czas kontakt.

Domyśliła się, że chodziło o niego. Nie musiałam nic mówić ale poprostu przyszła raz do mnie z gorącą szarlotką i cały dzień po prostu ze mną leżała oglądając High School Musical.

Rozpoczął się rok szkolny i musiałam zabrać się w garść. Bym zdała egzaminy i wszystkie testy.

Poprostu musiałam. Musiałam być pilną uczennicą, z dobrego domu. Która wygląda schludnie, zadaje się z najwyższymi rangami w całym mieście jak i kraju. Jeździ na różne uroczystoście wraz z rodzicami. Sztucznie się uśmiechając do paparazzi, kamer, aparatów. Tak by każdy widział we mnie DOSKONAŁOŚĆ.

I tak musiało być. Miałam zdać na najlepszych wynikach oraz być lepsza od wszystkich, by dostać stypendium i wyjechać odrazu po ukończeniu liceum na studia do uniwersytetu Oxfordu w Wielkiej Brytanii.

- Panno Madeleine Hernández! - Krzyknął pan Mairor, który uczył nas historii.
Od rozpoczęcia roku czuję jakby przyczepiał się do mnie za najmniejszą rzecz. Nawet jak się patrzyłam prosto na tablicę powiedział perfidnie iż nie uważam na lekcji.

Chyba głupszego nauczyciela od Ballera nie mogłam trafić.

- Przepraszam, mógłby pan powtórzyć? - Spytałam marszcząc brwi.

- Mówiłem iż dobiorę was w pary byście zrobili między sobą projekt i w następnym tygodniu przynieście go. Ta ocena będzie miała duże znaczenie pod koniec semestru więc radzę wam się postarać.

- Więc z kim ja jestem?

- Ze mną. - Odwróciłam się po czym wzrok powędrował ku samej górze. Stał za mną naprawdę wysoki chłopak.

Miał blond włosy, które lekko opadały mu na czoło. Nie były za długie. Były idealnie ostrzyżone. Były króciutkie.

Obstawiam iż ma jakieś z dwa metry. No dobra, bardziej metr i dziewięćdziesiąt centymetrów.

from enemies to lovers | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz