23: Wybór.

302 17 0
                                    

#KarmeloweLatovx


Lilianna

Poranek w towarzystwie Kadena i braci był zaskakujący. Pod tym względem, że naprawdę dobrze się z nimi bawiłam. Byłam zdolna stwierdzić, że moi bracia stali się bardziej znośni w towarzystwie Kadena, a myślałam, że jest to niemożliwe.

– Lilson, a pójdziemy do parku?

– Do parku! – powtórzył młodszy, na co przewróciłam oczami.

– Później.

– A czemu nie teraz? Może Kaden z nami pójdzie – zaproponował.

Momentalnie spojrzałam na wywołanego chłopaka. Przerzucił uwagę z mojego brata na mnie i chyba szukał dobrej odpowiedzi. Uniosłam brwi i zaciekawieniem czekałam, aż sam coś wymyśli.

– Czemu nie. Ogarnięcie się w piętnaście minut? – zapytał.

Moi bracia totalnie oszaleli i rzucili się biegiem w stronę pokoju.

– Chyba nie masz zamiaru cały dzień spędzić w domu? – rzucił prowokacyjnie, zatrzymując się kilka kroków przede mną.

– W sumie to tak. Taki był mój plan. Poradzisz sobie z nimi, nie? – posłałam mu uroczy uśmiech, na co się zaśmiał.

– Proszę cię. Idziesz z nami. Może jak mnie dobrze przekonasz to zabiorę cię na kawę karmelową – dodał z łatwością.

– Brzmi jak przekupstwo – skomentowałam, zanim wyciągnęłam z kieszeni wibrujący telefon.

Elliot Jones: Cześć, masz może czas się dzisiaj spotkać?

Widząc tą wiadomość, zdałam sobie sprawę, że totalnie zapomniałam o chłopaku. Tyle się działo przez ostatnie dni, że nawet przez chwilę nie pomyślałam o Elliocie. Pomijając moment, kiedy poprzedniego dnia, jego temat był poruszany w domu Scotta.

Zrobiło mi się dziwnie niezręcznie na samą myśl, że miałabym się z nim spotkać. Jednocześnie chciałam się z nim zobaczyć, aby może określić naszą relację i poukładać wszystko w swojej głowie. Ostatnimi czasy byłam aż nadto zakręcona i byłam pewna, że jednym z powodów mojego zachowania był sam Kaden Scott.

Ten chłopak mącił mi w głowie jak nikt inny.

To co się działo w mojej głowie było niczym w porównaniu z tym, co miało stać się za chwilę.

– Co jest? – zainteresował się z powodu dłuższej ciszy z mojej strony.

– Elliot chce się spotkać. Dzisiaj – dodałam niepewnie.

Z ewidentnym ociąganiem uniosłam wzrok na Kadena. Wydawało się, że ta wiadomość nie zrobiła na nim szczególnego wrażenia. Nie, dopóki nie zwróciłam uwagi na szczególnie zaciśniętą szczękę. Trybiki w jego oczach też pracowały jak głupie.

– Zostań.

To słowo spowodowało, że zatrzymałam się w pół kroku i nie byłam w stanie się ruszyć dalej. Przełknęłam ślinę i spojrzałam przez ramię na chłopaka. Sam wyglądał tak, jakby nie dowierzał, że to padło z jego ust.

– Kaden, co ty mi chcesz powiedzieć?

– Nie chcę, abyś z nim wychodziła. Nie dam rady znowu zobaczyć cię w jego ramionach, skoro poprzedni wieczór sam cię miałem – odparł, a po jego tonie wyczułam, że mówił szczerze. To jeszcze bardziej namieszało mi w głowie.

Karmelowe LatoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz