Rozdział VIII

28 4 0
                                    

Maddison

Czy ktoś wspominał, że studiowanie to super sprawa?

Siedziałam na trzecim wykładzie, a tyłek bolał mnie z każdej strony od drewnianej ławki, która w ogóle nie była przystosowana do wielogodzinnych wykładów. W głowie tworzyłam plan remontu tego miejsca, co zajęło przez dłuższy czas moje myśli. Może to właśnie architektura była moją drogą? Jakby nie patrzeć – planów miałam mnóstwo, więc puściłam tę myśl wolno, nie zważając na nią zbytnio uwagi.

Studiowanie ekonomii to był dobry strzał w dziesiątkę jedynie na papierku uzyskania wykształcenia wyższego. W rzeczywistości, z każdym dniem miałam wrażenie, że żyłam w nie swojej bajce. Co prawda, będę miała dużo możliwości pracy, biorąc pod uwagę fakt, że uda mi się skończyć ten kierunek - ale to wszystko, jeśli chodzi o to, dlaczego tutaj byłam. Zajęcia po kilku godzinach nużyły mnie niemiłosiernie i uciekłabym jakimkolwiek wyjściem (na Boga, nawet pożarowym) by nie słyszeć więcej o mikroekonomii czy rachunkowości. Pękał mi mózg od każdego kolejnego słowa wypowiadanego z ust profesora i szumiało mi od zagadnień oraz sformułowań, których nie byłam w stanie spamiętać.

Moje myśli odpływały więc w inny wymiar, znów przywołując Huntera. Była to łatwa droga do samodestrukcji, jednak nie potrafiłam inaczej. Chociaż przez krótką chwilę, przez durne sekundy, mogłam znów poczuć się szczęśliwa. A skoro od rozstania nieustannie byłam zdołowana, to byłam gotowa zapłacić każdą cenę za odrobinę szczęścia.

Huntera zresztą trudno zapomnieć. Szczególnie jego ust, tak miękkich i pełnych, którymi pobudzał do życia każdą komórkę mojego ciała. I smak, któremu nigdy nic nie dorówna. Chciałabym, żeby w przyszłości ktoś wywrócił moje życie tak, jak zrobił to on. A w zasadzie to nie – to zły dobór słów, szczególnie po tym, jak skończyła się nasza relacja. On je wywrócił, ale nie tak, jak wywracają życie kochankowie. I nie byłam pewna, czy chciałam, aby był ktoś inny. Nie wyobrażam sobie tego na tą chwilę.

To dziwne uczucie - z jednej strony miałam nadzieję, że nigdy nie będę go musiała oglądać, a z drugiej, nie chciałam sobie wyobrażać, że będę układać przyszłość z kimś nowym. Może miałam syndrom sztokholmski, bo Hunter zrobił prawie wszystko, żebym go znienawidziła, a ja nadal kochałam go całą duszą, nawet przez niego poszarpaną.

Nie wiedziałam, od jak dawna gapiłam się na podręcznik do rachunkowości, gdy poczułam czyjś palec na swoim ramieniu. I nie podobało mi się to. Byłam w trakcie przetwarzania ważnych kwestii na temat swojego życia, a ktoś postanowił w kulminacyjnym momencie wyrwać mnie z zamyślenia. Od kiedy zostałam singielką, stałam się dosyć gburowata. Brakowało mi kota, parę lat życia i bam! Wszyscy postrzegaliby mnie jako zimną, zrzędną kobietę, co to w życiu nie doznała radości.

- Hej – kobiecy szept zmusił mnie do odwrócenia głowę w bok, by chociaż sprawiać wrażenie, że słuchałam. - Sorki, że przeszkadzam, ale masz może notatki z ostatniego wykładu?

Ohh. Czy to nie jedna z tych osób, które z jednego wykładu wynoszą plik zapisanych kartek w ilościach książki o Harrym Potterze? Nie zapominając, że koniec końców nie potrafią w pięciu zdaniach streścić o czym były zajęcia.

- Mam je na laptopie, a dzisiaj go nie wzięłam – wymówkę przygotowałam na poczekaniu. Cholera, przecież ja nie posiadałam nawet pieprzonego laptopa. A już na pewno nie prowadziłam na nim notatek z wykładów, z których treści połowy nie rozumiałam.

Brunetka o okrągłym kształcie twarzy uśmiechnęła się serdecznie. Nie byłam pewna, czy dlatego, że umiała czytać w myślach, czy po prostu była miła. Może nie była taka zła. To po prostu moja wina, że na ten moment nie chciałam wchodzić w interakcje z ludźmi. Myślę, że w innych okolicznościach nawiązałabym z nią kontakt. Może powinnam patrzeć w drugim kierunku – to właśnie obcowanie z innymi wyniosłoby mnie z dołku. Potrzebowałam przyjaciół, potrzebowałam znajomych, potrzebowałam do jasnej cholery się do kogokolwiek odezwać, bo samotność dokuczała mi na każdym kroku.

VanityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz