Maddison
Z reguły nie byłam pracowitą osobą – nie przepadałam za fizycznym wysiłkiem, jednak Selena stopniowo zmieniała moje podejście co do tego tematu.
To był mój drugi tydzień pracy (czyli w zasadzie trzeci dzień, zważywszy na to, że do Sweet Dream uczęszczałam w weekendy), a ja czułam się jak u siebie w domu. Umiałam już przyrządzać herbatę zimową, czy ozdobić talerz z szarlotką. I tak – w kawiarni trzeba się nauczyć podawać szarlotkę. Jest na to specjalny wzór, jak zresztą do wszystkich innych dostępnych ciast. Ten z kolei przyozdabia się specjalną polewą, posypuję się płatkami bławatka i dodaje się kilka owoców borówek. Wyglądało to niezwykle uroczo, a końcowy efekt zawsze wzbudzał we mnie zachwyt i satysfakcję.
Kasa fiskalna już nie była dla mnie piętą achillesową. To za sprawą ostatniej niedzieli, podczas której tylko dwie osoby w ciągu całego dnia zapłaciły mi gotówką. Już nie narzekałam – płatność kartą uwalniała mnie od liczenia wydawanych pieniędzy.
Chociaż z początku bałam się, jak będę łączyć życie zawodowe z uniwersytetem, to moje obawy się zmniejszyły, gdy przekonałam się, jak wygląda moja praca. W godzinach szczytu mieliśmy dużo klientów, co równało się z dużymi napiwkami – dlatego chciałam, by przychodzili. Owszem, musiałyśmy wtedy działać z Seleną na zwiększonych obrotach, ale było to do przeżycia.
Na studiach spędzałyśmy z Seleną większość swojego czasu i dowiedziałam się połowę jej życiorysu. Lubiła rozmawiać, a ja z kolei lubiłam słuchać. Uzupełniałyśmy się więc w najlepszy możliwy sposób.
Co zatem wiedziałam już o Selenie? Miała o cztery lata starszego brata Cartera, który niesamowicie ją denerwował. Ćwiczyła taniec towarzyski, ale odkąd wpadła w friendzone ze swoim partnerem Paulem, wypisała się z dodatkowej szkoły. Złamało jej to serce, ale mniej, niż złamał jej Paul swoją nieodwzajemnioną miłością. Nigdy nie jeździła samolotem i chciałaby odwiedzić Islandię. Przeprowadziła kiedyś samodzielne farbowanie się w domu. Myślała, że kupiła jednorazową płukankę, ale kiedy różowe włosy nie chciały jej zejść, przekonała się, że był to poważny błąd. Gdyby tylko mogła, przygarnęłaby wszystkie pieski ze schronika.
To tylko niektóre z wielu (naprawdę wielu) faktów o sobie, które mi sprzedała. O mnie wiedziała nieco mniej, ale sprzedałam jej za to swoją największą historię miłosną z udziałem Huntera Cooper'a, więc uważam że rachunek został wyrównany. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułam się taka lekka. Wyjawienie całej historii drugiej osobie sprawiło, że zeszło ze mnie całe wstrzymywane dotąd powietrze.
Od samego rana bolała mnie głowa, a tabletka, którą zażyłam z samego rana przestała działać. Nie chciało mi się nawet z nikim rozmawiać, bo ból niemiłosiernie promieniował. Selena dostrzegła mój nienajlepszy humor, ponieważ mówiła o połowę mniej, niż zazwyczaj.
Kiedy w końcu odrobiłyśmy się z klientami, a ruch na sali był do zniesienia, postanowiłam udać się do ubikacji. Zaszłam na zaplecze, a gdy tylko przekroczyłam jego próg, zrobiło mi się ciemno przed oczami. Złapałam się framugi, by utrzymać równowagę, ale mój stan tylko się pogarszał, z każdym ułamkiem sekundy dobitnie uświadamiając, że postępował w złym kierunku.
***
- Obudź się, Maddison – usłyszałam donośne żądanie młodej kobiety. Nie wiedziałam co się dzieje, ale widok Seleny zamknął mnie w poczuciu bezpieczeństwa. Choć znałam tę dziewczynę stosunkowo krótko, to traktowałam ją jak swoją przyjaciółkę.
Pamiętałam tylko tyle, że ziemia się pode mną osunęła. Pierwszy raz doświadczyłam omdlenia i było to dziwne uczucie. Wiesz, że coś jest nie tak, a wszystko wokół się kręci. Odpływasz i nawet nie wiesz kiedy tak po prostu - upadasz.
CZYTASZ
Vanity
RomanceMaddison usiłuje poskładać się z części, po bolesnym rozstaniu z Hunterem. Życie szybko ją uświadamia, że wpadła w sidła mężczyzny. Mad musi zrozumieć, że rozstanie to nie ostateczny koniec. Zmuszona na nowo zmierzyć się z Hunterem, próbuje powstrz...