Áudi, vide, tace si vis vívere in pace.
Ostatecznie muszę zostać w klubie do samego końca, bo Celine nie ma zamiaru mnie wypuścić. W tym momencie, dziewczyna ponownie próbuje zdobyć darmowe drinki, a ja siedzę przy stoliku z wzrokiem utkwionym w telefonie.
Przesuwam palcem po ekranie na boki nie mogąc znaleźć sobie konkretnego zajęcia.
Aktualnie większość stolików jest pusta, ponieważ wszyscy ludzie stoją ściśnięci na parkiecie i energicznie poruszają się w rytm muzyki.
— Kogo my tu mamy? — czuję jak siedzenie obok mnie ugina się pod czyimś ciężarem.
Niechętnie spoglądam w tamtą stronę, a moim oczom ukazuje się identyczna jak kilka godzin temu maska i hipnotyzujące malachitowe tęczówki.
Nawet tutaj siedzi w ukryciu. Albo robi to specjalnie...?
— Kim jesteś i czego tak właściwie ode mnie chcesz? — kiedy nie widzi wchodzę w listę kontaktów i chowam telefon tak, żeby nie znajdował się w zasięgu jego wzroku.
— Gdybym teraz ci się przedstawił to byłby koniec zabawy — prycha.
Zaczynam rozglądać się dookoła w poszukiwaniu przyjaciółki, ale ta nagle zniknęła. Nie wahając się ani chwili, wciskam numer Savini w nadziei, że odbierze.
— Mimo tego nadal możesz mi powiedzieć czego ode mnie oczekujesz? — ukradkiem zerkam na ekran sprawdzając czy Sav odebrała połączenie.
Kiedy widzę lecące sekundy oddycham z ulgą. Teraz wiem, że nieważne co się wydarzy dziewczyna wszystko słyszy.
— Wydaje mi się, że zasłużyłem na gratulacje. Czy się mylę?
— Jeśli to jedyne czego potrzebujesz, to lepiej żebyś wstał i stąd poszedł — obrzucam go krótkim, pełnym przerażenia spojrzeniem.
Jego spokojny, a w dodatku cichy głos przyprawia mnie o gęsią skórkę. Nie mogę znieść jego opanowania.
— Najpierw jedno słowo Tiffany.
— Gratuluję — dźwiękom ledwo udaje się przejść przez moje gardło.
Na twarzy chłopaka pojawia się szeroki uśmiech, a jego oczy stają się o odcień jaśniejsze.
Mam ochotę rozpłynąć się w powietrzu. Dlaczego Celine znika w momentach kiedy jest najbardziej potrzebna? Zapewne znowu kręci się dookoła baru w poszukiwaniu kolejnej ofiary.
— Właśnie o to chodziło.
— Ej koleś, spływaj z mojego miejsca — Callaway kładzie na stole dwa kieliszki wypełnione po brzegi kolejnym rodzajem napoi. — Jest głuchoniemy? Chyba, że chce mi postawić drinka, wtedy może zostać — spogląda w moją stronę.
Po chwili zaczyna wymachiwać swoimi dłońmi centralnie przed jego twarzą w nadziei, że ten zrozumie co ma mu do przekazania.
— Nie — kręcę przecząco głową, jednak moje słowa zostają zagłuszone.
— Negroni, martini? Margarita? — Cadavere unosi w górę brwi, a z kieszeni wyjmuje swój portfel.
Na jego gest przewracam oczami. Zdaję sobie sprawę, że czymś takim jest w stanie przekupić Celine, ale dopóki ja jestem obok jest szansa, że mu się to nie uda.
— Wiesz co, myślałam o czymś mocniejszym — dziewczyna wpycha się na miejsce pomiędzy mną a nim.
Poruszając biodrami rozpycha się na boki, dzięki czemu spycha chłopaka na sam kraniec skórzanej kanapy.
W końcu zrobiła coś za co w duchu mogłam jej podziękować.
CZYTASZ
DANCING WITH DEATH
RomanceZatańczyłem ze śmiercią. Podobało mi się to. Tiffany Ammit Carpenter jest zbyt młoda żeby zasnąć na zawsze, choć liczy tylko na to. Dziewczyna wiedzie podwójne życie i nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo się niszczy, dopóki jej rodzice postanow...