Capitolo quattordici

27 2 1
                                    

Ignis non exstinguitur igne

Od: Celine
Pamiętasz co jest dzisiaj?

Od: Celine
IIIIIIMPREEEEZAAAAA

Od: Celine
AAAALKOOOOHOOOOL

Od: Celine
I to za darmo.

Prycham pod nosem czytając przychodzące wiadomości, po czym wyciszam telefon i chowam go do kieszeni zostawiając dziewczynę bez odpowiedzi.

Niechętnie otwieram drzwi do gabinetu ojca o wyznaczonej godzinie. Mężczyzna siedzi za biurkiem, a swój wzrok skupia na pliku papierów, który trzyma w dłoni i uważnie analizuje. Po chwili układa je na blacie, chwyta za długopis i zaczyna coś skreślać.

Chrząkam, tym samym dając mu znak, że powinien odłożyć swoje dotychczasowe zajęcie na bok, a w zamian skupić się na rozmowie ze mną, której nawet nie chcę przeprowadzać.

— Siadaj — mówi, nie racząc mnie nawet przelotnym spojrzeniem.

Zajmuję miejsce ma skórzanej kanapie, która stoi w rogu pomieszczenia wciąż czekając aż raczy powiedzieć mi coś więcej. Nie mam najmniejszego zamiaru odezwać się jako pierwsza.

Mija kilka minut zanim ojciec decyduje się na odłożenie dokumentów. Wzdychając cicho splata palce swoich dłoni, które trzyma przed sobą i spogląda prosto w moje oczy.

— Terapia nie pomaga? — rzuca ironicznie dokładnie mi się przyglądając.

— Pomaga. Oczywiście, że pomaga. Idzie mi coraz lepiej — kłamię.

Uśmiecha się na moją odpowiedź. Mimo wszystko widzę, że jego mimika wciąż nie jest szczera.

— Interesujące. W takim razie mam nadzieję, że jesteś mi w stanie wytłumaczyć jakim cudem twój nowy samochód stanął w płomieniach podczas nielegalnych, pozwól że podkreślę, nielegalnych wyścigów w godzinach trwania twojej terapii? A może była to jej część? — jego ton diametralnie się zmienia.

Jest znacznie ostrzejszy niż chwilę temu, na co moje oczy odrobinę się rozszerzają.

— To pewnie niefortunna pomyłka.

— Czyżby? — odwraca w moją stronę monitor stojący na jego biurku.

Na ekranie widnieje wideo, opublikowane kilka dni temu na nieznanej mi dotąd platformie. Trwa zaledwie dwie minuty, jednak dla mnie są to o dwie minuty za dużo.

Widać na nim mnie idącą ramię w ramię z Cadavere w stronę mojego auta. Film jest niewyraźny, jednak da się na nim rozpoznać konkretne osoby. Każdy kto mnie zna byłby w stanie bez najmniejszego problemu rozpoznać moją twarz.

Z szeroko otwartymi ustami wgapiam się w nagranie nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Akcja ucina się w momencie gdy ogień trawi mój samochód. Na szczęście chwila, w której chwytam za łom i wybijam nim przednią szybę w wozie chłopaka nie został uchwycony, co może sprawić, że moje kłopoty okażą się odrobinę łagodniejsze.

Swoim spojrzeniem szybko wracam na ojca. Zauważam jego zaciśniętą szczękę i czystą wściekłość w oczach. Milczy, a ja wiem, że czuje na sobie mój wzrok.

DANCING WITH DEATHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz