5. Świat robi fikołka, a mi od tego niedobrze

50 2 3
                                    


Patrząc mu w oczy, próbowałam zobaczyć chociaż cień rozbawienia, ale nie było go tam.
Zamiast tego, jego tęczówki badały mój wyraz twarzy, na tę wiadomość. Gdy już zobaczył, że nie skaczę z radości, postanowił dobić mnie jeszcze bardziej. W jego oczach coś błysnęło, nie byłam w stanie odczytać, jaka emocja postanowiła przebiec mu, przez te ciemne oczy, dlatego, że skupiłam się na tym co powiedział, zaraz po wyprostowaniu swojej sylwetki.
- Właściwie, jeśli nie miałbyś nic przeciwko Williamsie, to zabrałbym ją ze sobą już dzisiaj, rzeczy dowiozą moi ludzie na dniach, a ja zawiozę ją osobiście- mówił do mojego ojca, jednak to w moje oczy patrzył z taką intensywnością, że zaryzykowałabym stwierdzenie, iż zależało mu bardziej na tym, abym to ja je usłyszała.

Jednak było w nim coś tajemniczego, bo nie byłam w stanie rozgryźć, ani jednej emocji która nim kierowała, a jego twarz nie ukazywała nic poza chłodem i pewnego rodzaju wyższością.

Mój ojciec, tylko skinął głową i wyszedł, zostawiając nas samych, a ja zastanawiałam się, kto dał im cholerne prawo, do handlowania mną, jak starymi majtkami na tanim bazarze.

Staliśmy tak w ciszy, nie mogłam jej znieść, zwłaszcza, gdy ani na chwilę, nie spuścił ze mnie wzroku. Postanowiłam się odezwać, musiałam, gdyż wiedziałam, że królewicz szybciej mi tu padnie na zawał, niż otworzy szanowną mordę. Nie miałam pojęcia, jak się za to wziąć. Przed chwilą twierdził, że może mnie od tak stąd zabrać, a ja mam jeszcze prowadzić z nim rozmowę, jakby było w ogóle o czym.
- To jest żart, prawda? Taki trochę nieudany. Jeśli oczywiście mogę się tak wyrazić.- ostatnie słowa wręcz wyplułam, mimo że wcale tego nie planowałam.
Naprawdę wkurzała mnie ich wyższość, z jaką mnie traktowali.

- Właściwie to droga Lily nie możesz, więc proszę schowaj pazurki, bo nie robi to na mnie żadnego wrażenia. A nieudanym żartem nazwałbym twoją próbę złamania mi nosa, więc chyba mamy inne spojrzenie na ten temat- odpowiedział, a słowa których użył, były tak idealnie dopracowane, że gdybym go lubiła, to może pogratulowała bym mu niezłego wygadania.
Ale ani go nie lubiłam, ani nie tolerowałam. A fakt, że jego mina była nienaruszona i wciąż czekał tylko na mój ruch sprawiał, że mogłabym nawet powiedzieć, że wydrapałabym mu oczy, bo przecież mam pazurki.

- Oh no tak, tylko pokaże ci jedną różnicę, ja zrobiłam to przypadkiem i nie miałam na celu zniszczenia ci życia- odparłam, udając niewzruszoną jego wcześniejszymi słowami.
Liczyłam, że moje ostatnie słowa będą dla niego dobrą aluzją, że to on popełnił ten błąd. Lecz to ja go popełniłam, pozwalając sobie na te słowa, bo cierpliwość jaką do mnie miał, z każdym słowem się zmniejszała, a co za tym szło nie traktował mnie już jak małą dziewczynkę, której nie każe się płacić za swoje błędy.

Alex zrobił kilka kroków w moją stronę, odpychając się od framugi drzwi i w tamtym momencie pożałowałam, że w ogóle otworzyłam buzię. Żałowałam również tego, jaką wcześniej pozycję obrałam, bo siedząc tuż przed nim, kiedy jego sylwetka była wyprostowana i górowała nade mną, te metr dziewięćdziesiąt robiło cholernie wielkie wrażenie, niestety dla mnie- nie w dobrym sensie.
Na szczęście, nie miał on w planach tego, żebym patrzyła na niego z dołu, bo poprosił mnie bym wstała, następnie łapiąc mnie delikatnie za podbródek, tak abym patrzyła mu prosto w oczy i nie uciekała wzrokiem.
- Różnica polega na tym, że twoje zachowanie było bezmyślne, moje nie, i uwierz mi moja droga, że nie kierowało mną zniszczenie twojego życia.- ciągnął ani trochę nie speszony sytuacja jaka między nami panowała, a nawet pomimo tego że jego oczy wciąż były tak chłodne, jego kącik ust drgnął, on się cholernie dobrze bawił.

-Jednak pora na rozmowę nam się skończyła, więc za argument weź fakt, że ja tak mówię. Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśniliśmy i będziesz teraz w stanie, wziąć najpotrzebniejsze rzeczy i udać się sama do mojego auta. Mam jeszcze kilka rzeczy, do załatwienia, więc mam nadzieję, że nie będę musiał na ciebie czekać. Coś jest nie jasne?-

TIME FOR THE TRICKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz