*Wspomnienie*
5 lat wcześniej
Z tatą właśnie wróciliśmy z wyjazdu. Mama została, ponieważ jej przyjaciółka miała ślub, którego mama nie chciała przegapić.
Dobrze wiedziała że bardzo chciałam pojechać do Kalifornii, więc powiedziała żebyśmy nie martwili się o nią, a ona pojedzie z nami następnym razem.Sam wyjazd był przewspaniały,
kocham podróże, więc ta wakacyjna wycieczka była strzałem w dziesiątkę.
W ostatni dzień trudno było rozstać się z tym wspaniałym, nowo poznanym miejscem ale z drugiej strony bardzo tęskniłam za mamą i moimi przyjaciółmi.Podróż powrotna minęła nam spokojnie. W końcu po dojechaniu pod dom tata wziął najcięższą walizkę i zaniósł ją do domu, kiedy ja zbierałam mniejsze rzeczy z bagażnika.
Nagle tata wybiegł zmartwiony z telefonem przy uchu.
-Co się dzieje tato?- spytałam zmartwiona.- Lili... ona...- odpowiedział niepewnie, drżącym głosem.Kiedy zobaczyłam pojedynczą łzę, spływającą po jego policzku,
biegiem ruszyłam do domu. Na podłodze w salonie leżała mama.
Nie ruszała się.Upadłam na kolana, powoli przykładając dwa palce do jej szyi, chcąc sprawdzić puls. Poczułam jedynie zimno jej skóry. Nie poczułam pulsu. Rozejrzałam się wokół. Stół był wywrócony a na podłodze pośród rozrzuconych rzeczy leżała strzykawka.
Nie zdążyła.-Nie, nie, nie, nie, NIE!- krzyknęłam czując łzy napływające mi do oczu- Mamo musisz wstać!- dalej krzyczałam poruszając kobietą.
Dławiłam się własnymi łzami. Krzyczałam coś jeszcze. Bez skutku.Na dworze było słychać wycie syren.
Ktoś pociągną mnie na zewnątrz, a ja szarpałam się chcą być wtedy przy niej.Po jakimś czasie do mnie i do taty podszedł ratownik.
-Niestety nie możemy nic zrobić.- Wybuchłam jeszcze większym płaczem. W tłumie zobaczyłam moich przyjaciół, rozglądali się,
próbowali wypatrzeć mnie wzrokiem.Gdy w końcu mnie ujrzeli szybko do mnie podbiegli i przytulili mnie.
Czułam się bezpiecznie, nikt tak jak oni nie wspierał mnie w tym momencie. Nawet mój własny ojciec.
Oni pomogli mi się pozbierać.*Koniec Wspomnienia*
-Myślałem że Château wygląda źle.- zagwizdał JJ, widząc stan motelu do, którego właśnie podpłynęliśmy. W sumie miał racje, wszędzie oprócz gałęzi i drzew były porozwalane materace i inne rzeczy które raczej powinny znajdować się wewnątrz.
-To miejsce wygląda gównianie.- stwierdził John B.
- Motel czy laboratoriom mety?- spytała Kiara.
- Sama oceń.- odpowiedziałam nie odwracając wzroku od rudery.-Nie wygląda na miejsce dla właściciela Grady-White.- Ocenił John, na co ja kiwnęłam głową.
-Ale w takim miejscu mogli by go zabić.- Specjalnie dla Pope'a odwróciłam wzrok od budynku i popatrzyłam na niego zmieszaną miną.
-Jesteśmy na miejscu. Mówi wasz kapitan. HMS Pogue zbliża się do lądowania.- oznajmił JJ zmieniając swój głos przez co zaśmiałam się lekko.
CZYTASZ
I wish I could turn back time I JJ Maybank
ActionJade Paterson miała 16 lat kiedy zaczęła poszukiwać złota z przyjaciółmi. Myślała, że będzie to jednorazowa przygoda, przez którą wakacje staną się ciekawsze, ale przez tą przerwę wakacyjną zmieniło się wszystko, na tyle że chciałaby cofnąć czas...