Ahendel

12 1 0
                                    

Następnego dnia Ryu i Heis siedzieli przy stole i jedli śniadanie. Na twarzy bruneta można było zauważyć emocje, które wskazywały na smutek.

- Coś się stało?

- Powiedzmy. Czemu pytasz?

- No zazwyczaj tryskasz energią a teraz wręcz przeciwnie.

- Rozumiem. Po prostu myślałem, że po powrocie znowu spotkam się z mistrzem. A jednak jego nie ma i nie wiem kiedy wróci.

- Wiesz, przynajmniej nie jesteś sam.

- Wiem, i cieszę się z tego powodu.

- Jakoś tego nie widzę.

- Wybacz.

- Tak z innej strony to nie wiedziałem, że potrafisz gotować.  I to całkiem nieźle.

- Dzięki. Mistrz mnie nauczył. Powiedział, że to bardzo przydatna umiejętność.

- Miał rację. Pomyśl, że jesteś w podróży z dala od miasta i upolowałeś zwierzynę ale nie wiesz co z nią zrobić.

- To faktycznie problem.

Tak o to naszym bohaterom miło mijał czas. Po dłuższym jego upływie Ryu postanowił oprowadzić swojego przyjaciela po mieście.  Wyszli z domu i skierowali się do centrum.

- Muszę przyznać, że naprawdę dobrze komponuje się to ciemno brązowe drewno z czerwienią i złotymi elementami na budynkach.

- Prawda? Też mi się podoba. Zastanawiam się co Ci najlepiej pokazać.

- Dobrze pamiętam, że jest to miasto turystyczne?

- Zgadza się. Znajduje się na granicy z krajem Wiatru. Przez to można spotkać tu jego przedstawicieli.

- Rozumiem. Skoro jest tym czym myślałem to może posiada takie miejsca do, których udaje się każdy gość.

- Jeśli o to chodzi to były by to:
Piekarnia Słodki Ogień.
Kuźnia Żaru
Twierdza Płomienia.
To są te trzy najważniejsze. Z czego jedna jest z czasów kiedy trwała wojna.

- Co to za nazwy? Słodki Ogień? Poważnie?

- Nie ja to wymyślałem. To gdzie chcesz pójść najpierw?

- Zacznijmy od tego co mnie najbardziej ciekawi. Czyli kuźnia!

- A zatem za mną!

***********

Po dłuższej chwili dotarli na miejsce. Ujrzeć można było budynek zajmujący dużo przestrzeni. Był zbudowany z szarej cegły. Miał płaski dach z wielkim otworem na kominy w ciemniejszym odcieniu szarości. Nie miał żadnego wejścia. Posiadał wolną przestrzeń z podestem do, której można było wejść bez problemu. Wewnątrz była podłoga z czarnej cegły, trzy wielkie piece oraz cała resztę potrzebną do wyrabiania broni. W środku znajdowały się też pojemniki wypełnione najróżniejszymi brońmi.

- Nieźle. Naprawdę wspaniałe wyposażenie.

- Mówisz? Nie znam się na tym. Wiem tylko tyle, że to tutaj była tworzona cała broń dla tutejszej Straży Ognia.

- Rozumiem. Naprawdę robi wrażenie. Całe to wyposażenie i zrobione tu dzieła. A i nie znam się na tym jakoś świetnie. Po prostu mój znajomy był kiedyś kowalem. Stąd wiem mniej więcej jaki sprzęt jest dobry a jaki beznadziejny.

- O to chodzi. Nieźle. To jaki następny cel?

- Czekaj chcę jeszcze obejrzeć te bronie.

- Niech będzie.

Kontynent sześciu państwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz