Misja

11 0 0
                                    

Brunet zakrztusił się posiłkiem kiedy usłyszał głośny znajomy głos. Jego przyjaciel widząc to podał mu szklankę wody. Po wypiciu, Ryu spojrzał delikatnie w stronę osoby, która zrobiła tyle zamieszania. Heis zrobił to samo tak jak z resztą Hensin.

- Ej Ryu, czy to przypadkiem nie twoja dziewczyna?

- Zamknij się!

- Coś mnie ominęło podczas mojej nieobecności? Dzieci tak szybko dorastają. Jeszcze chwilę temu się nie znosili, a teraz są razem. Ach, ta młodość.

- To nie tak! On tylko tak gada. Ja miałbym być z tą chłopczycą?! Nie ma mowy!

- Rozumiem. Ciekawe kogo szuka.

- To chyba oczywiste mistrzu.

- Fakt.

Po tych słowach mężczyzna odwrócił się w kierunku strażniczki i pomachał pokazując gdzie są.

- Co ty robisz?

- Skoro chce porozmawiać.

W krótkim odstępie czasu czarnowłosa była już na miejscu. Na sobie miała mundur straży. Długi czerwony płaszcz z stalowymi naramiennikami i nagolenikami. Posiadała również pancerz oslaniajacy klatkę piersiową z wyrytym symbolem Ognia na jego środku. Włosy jak zwykle miała splecione w warkocz. Patrzyła na bruneta z furią w oczach.

- Tłumacz się.

- Z czego dokładnie?

Dziewczyna złączyła ręce i patrzyła na chłopaka z góry, gdyż on siedział, a ona stała nad nim. Po chwili jej gniew w oczach stał się intensywniejszy.

- Ze wszystkiego. Wczoraj wyglądałeś jak więzień prowadzony na egzekucję, a dzisiaj jesteś członkiem Straży? Co to ma znaczyć?!

- No cóż. To bardzo długa historia. Nie chcę Cię nią zanudzać więc możesz już iść.

- Nie masz prawa mi mówić co mam robić.

Mistrz chłopaka cały czas przyglądał się ich dyskusji. Miał bardzo łagodny wyraz twarzy. Heis nie zwracając na nich uwagi delektował się posiłkiem.

- Dzieci spokojnie.

Na te słowa dziewczyna spojrzała na mężczyznę. Jej mimika natychmiastowo się zmieniła. Wielką złość zastąpiło opanowanie i stres.

- Przepraszam, że się wcześniej nie przywitałam. Dzień dobry proszę Pana.

- Dzień dobry dziecko. Może się do nas przyłączysz?

- Z chęcią.

- Ale......

Ryu chciał coś powiedzieć, lecz mistrz spojrzał na niego i się przybliżył by móc powiedzieć mu coś po cichu.

- Będziemy mogli w spokoju dokończyć jedzenie.

- Rozumiem.

W taki o to sposób dziewczyna usiadła obok mistrza Ryu i dołączyła do nich w posiłku. Przez to kim był Hensin darzyła go wielkim szacunkiem. Czas minął szybko i w ciszy. Po zjedzeniu wszyscy udali się na plac treningowy Straży.

/----*----\

Kiedy dotarli na miejsce Hensin stanął i spojrzał się na wszystkich oraz wyglądał na bardzo poważnego. Jego dlugie siwe włosy powiewały na wietrze, gdyż plac treningowy znajdował się w głównej mierze na otwartej przestrzeni. Był to wielki kwadrat otoczony murem, który pełnił także funkcję korytarzy przejściowych do garnizonu.

- Dobrze. Posłuchajcie mnie wszyscy. Z przykrością muszę poinformować, że ponownie wybieram się na samotną misję. Dostałem nowe informacje. Udaje się do kraju wody.

Kontynent sześciu państwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz