8

700 53 3
                                    

                                 8

- Jaja sobie ze mnie robisz?! - krzyczy kobieta.

- To jakiś nieporozumienie, przysięgam - broni się mężczyzna będąc w niemniejszym szoku co ja.

- Nie porozumieniem jest to, że przyprowadzasz mnie w miejsce gdzie pracuje najprawdopodobniej twoja kochanka! - unosi się zwracając na nas uwagę.

- To nie tak.

- Nie jestem niczyją kochanką - uściślam.

- Nie odzywaj się, nikt cię nie prosił o zdanie! - zwraca się do mnie wrogo.

- Błagam uspokój się i nie rób scen - prosi mężczyzna, rozglądając się zażenowany po lokalu.

Ten obraz łudząco przypomina mi rozstanie z Rick'iem. W pewnym momencie również nie wytrzymałam i pozwoliłam ponieść się emocjom, ale nie chciałabym by takie sytuacje odgrywały się w mojej pracy. To nie czas i miejsce na załatwianie prywatnych spraw. Zwłaszcza, że biorę w tym udział, chociaż w ogóle mnie nie dotyczy. To jedno wielkie nieporozumienie.

- Jak mam ich nie robić, skoro oboje ewidentnie ze mnie drwicie? Bawi was to? A może to jakaś waszą chora gra? - pyta przenosząc wzrok na zmianę na naszą dwójkę.

- Co ty wygadujesz? To czysty przypadek, że się spotkaliśmy.

- Masz mnie za głupią? Z setek kawiarni musiałeś wybrać akurat tę w której pracuje ONA? - ostatni wyraz podkreśla bardzo dobitnie.

- Nie wiedziałem, że tu pracuje. Przecież my się nawet nie znamy.

- Przestań pieprzyć! I pomyśleć, że uwierzyłam w twoją głupią historyjkę, którą mi wtedy sprzedałeś - kręci z niedowierzaniem głową swoją naiwnością. Ale przecież nic co sobie tu wymyśliła nie jest prawdą.

- Przepraszam, ale czy możecie się uspokoić albo iść kłócić się na dworze? - pytam spokojnie, bo wszyscy obecni w kawiarni wpatrują się na nas. - Ludzie się patrzą - dodaję z nadzieją, że to pomoże, ale gdzieżby tam.

- A niech się patrzą! Chcę rozmawiać z kierownikiem!

- O tej porze nikogo już nie ma. A poza tym po co ci kierownik?

- Złożę na ciebie skargę! - rzuca pokazując na mnie palcem. - I mam nadzieję, że wywalą cię z roboty.

- Posłuchaj mnie. Nie zrobiłam nic złego i mnie oraz twojego faceta nic nie łączy, więc wyluzuj i się ogarnij, a jeśli nie, to opuść lokal i nie rób scen, bo za chwilę ludzie zaczną kupować popcorn w oczekiwaniu na większą dramę. Myślę, że wystarczająco się już napatrzyli.

- Nie będziesz mi mówić co mam robić! A ty - wskazuje tym razem palcem na mężczyznę siedzącego naprzeciwko. - Zapomnij o mnie! Nie dzwoń, nie pisz, a najlepiej zniknij z powierzchni ziemi - rzuca z pogardą, a następnie wstaje gwałtownie i rusza do wyjścia nabuzowana.

Mrugam kilkukrotnie powiekami, bo nie bardzo ogarniam co tu się właściwie stało, bo dziewczyna w jednej chwili mi grozi, a w drugiej wystrzeliła jak z procy i tyle ją widziałam. W sumie to i lepiej, bo kto wie jaka głupota była w stanie jej przyjść do głowy.

- Wygląda na to, że pozbawiłaś mnie kolejnej randki - rzuca niby z rezygnacją, Luke, ale gdy na niego patrzę, nie wydaje się być jakoś strasznie przejęty, że porzuciła go dziewczyna.

- Ja ponoszę winę tylko za jedną. Z tą nie mam nic wspólnego - bronię się.

- Wiem, tylko się z tobą droczę - uśmiecha się przyjaźnie. - A tak w ogóle to część, Julio.

Ukryte pragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz