31

475 39 6
                                    

                                31

Weekend dobiegł końca, a my musimy wracać do szarej rzeczywistości, chociaż żadne z nas nie ma na to ochoty. Najchętniej oboje zaszylibyśmy się tu przed całym światem z daleka od zmartwień i trosk. A tych obawiam się najbardziej.

Obawiam się, że jak tylko wyjedziemy poza mury ośrodka, jak grom z jasnego nieba uderzy we mnie wszystko co się wydarzyło. A wydarzyło się wiele...
Dopuściłam do siebie myśli, że może istnieje cień szansy, że ja i Luke... możemy stworzyć coś wyjątkowego. Jedynie co muszę to szczerze z nim porozmawiać. I dowiedzieć się jak to wygląda z jego strony. Bo z mojej wszystko jest jasne i klarowne.

Zakochałam się w Luke’u i żadne wypieranie się nie ma sensu. Czy jeśli  zaprzeczę, zmieni to moje uczucia do niego? Czy przez to, że wyprę się do niego miłości, przestanę go kochać?

Nie.

Kochałam go już zanim przyjechaliśmy do spa, ale tutaj wybuchło to siłą tysiąca bomb. W chwili gdy poczułam go w sobie po raz pierwszy wiedziałam, że jestem zgubiona. A każdy kolejny raz tylko to potwierdzał.

Gdybym miała powiedzieć z czym kojarzy mi się wspólny weekend, odpowiedź byłoby jedna: seks.

Uprawialiśmy go niezliczoną ilość razy, gdzie tylko mogliśmy. Nawet w jacuzze nie potrafiliśmy wytrzymać z dala od siebie. Wystarczyło, że usiadłam Luke’owi na kolanach, a reszta potoczyła się sama. Podobnie było w basenie i w saunie. A gdy mężczyzna potrzebował więcej czasu na regenerację cóż... korzyści otrzymywałam wyłącznie ja...

Luke dawał mi cudowne orgazmy językiem i palcami. Nie wiem czy z Ricki’em miałam w przeciągu miesiąca tyle wszelkiego rodzaju stosunków co przez te trzy dni.

Po prostu nie mogliśmy się od siebie oderwać. I nawet teraz, wracając do domu szatyn trzyma mnie za rękę co jakiś czas składając na niej pocałunek. Urzeka mnie tym jeszcze bardziej i sprawia, że moja miłość staje się większa. Wiem, że to wszystko jest jeszcze świeże, ale każdy drobny gest, który wykonuje w moją stronę sprawia, że serce otwiera się na niego jeszcze bardziej. Że mocniej zaczyna bić.

Nie wiem jak. Nie wiem też kiedy i gdzie, ale Luke uwiódł mnie, choć starałam się trzymać z daleka od takich uczuć.

Sądziłam, że mam wszystko pod kontrolą.  Że nie pozwolę mu się do siebie dopuścić, tymczasem on wkradał się powoli w każdą komórkę mojego ciała i sprawiał, że stała się od niego zależna. Aż w końcu zainfekował sobą cały organizm. Wiem, że z tej drogi nie ma odwrotu. Przynajmniej ja go nie mam, bo Luke może jeszcze zawrócić.

Postanowiłam, że jak tylko wrócimy porozmawiam z nim szczerze i wyjaśnię wszystko jak na spowiedzi. Szatyn ma prawo wiedzieć z jakimi konsekwencjami wierzę się związek ze mną. I musi zdecydować czy wchodzić w to czy nie.

Żałuję, że nie odważyłam się wcześniej na ten krok, bo może gdyby Luke o tym wiedział naszą znajomość nie wskoczyłaby na wyższy poziom, a zostałaby jedynie na szczeblu przyjaźni.
Może gdyby wiedział nie rozkochałby mnie w sobie i nie musielibyśmy się mierzyć z problemami jakimi mamy przed sobą.
Może gdyby wiedział ani moje, ani jego serce nie byłoby złamane. Bo mimo tego, co postanowi Luke wiem, że jakaś część niego też pęknie.

Nie martwię się o siebie, choć pewnie nie będzie mi łatwo, gdy szatyn zdecyduje się wycofać. Ale szczęście Luke’a jest dla mnie najważniejsze. Bo gdy kogoś się kocha naprawdę, czasami trzeba pozwolić mu odejść. I choć to bolesne i trudne poradzę sobie, bo Luke znaczy dla mnie zbyt wiele, bym chciała go unieszczęśliwić. Zwłaszcza, że to on nadał blasku mojemu życiu.

Ukryte pragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz