40
Stoimy pod drzwiami mieszkania i czekamy, aż ktoś nam otworzy. Nie mam bladego pojęcia po co tu przyjechaliśmy, ale Luke nie chciał mi nic wyjaśnić. Zresztą całą drogę się nie odezwał, podobnie jak ja. Spędziliśmy ją w ciszy pochłonięci we własnych myślach...
A miałam o czym myśleć, bo Luke wyznał, że mnie kocha... Oboje to wyznaliśmy, ale w dalszym ciągu nie mam pojęcia co to dla nas oznacza, chociaż mężczyzna, chyba nie ma zamiaru z nas zrezygnować. Tylko czy ja udźwignę ciężar tego, że nie dam mu dzieci? Bo kocham go tak bardzo, że chciałabym rzucić mu świst do stóp, a póki co to, życie rzucało mi kłody.
Ale po cichu i skrycie liczę, że może wyczerpałam już limit dramatów i teraz czeka mnie wiele dobrego. Mam wrażenie, że pojawienie się Luke'a skończyło moją złą passę.
Po naszym pierwszym przypadkowym spotkaniu wydarzyło się wiele dobrego. Poznałam Max'a, Sabrina zaszła w ciążę, a ja... zakochałam się... Na nowo i bezgranicznie...
- Luke, Julia miło, że wpadliście - powiedział Bruno - Proszę, wejdzie - dodał robiąc nam przejście i gestem ręki zapraszając do środka.
- Jest Melody? - zapytał Luke - rozglądając się po mieszkaniu.
- Tak, układa z Molly klocki.
- Czy mógłbyś ją zawołać? Chciałem z wami porozmawiać.
- W porządku. Rozgośćcie się, już po nią idę - powiedział i wszedł schodami na górę.
- Co my tu robimy? Nie rozumiem co Melody i Bruno mają z nami wspólnego.
- Zaraz zobaczysz.
- Wujek! Ciocia! - woła głośno, zbiegająca po stopniach Molly.
- Cześć szkrabie - przywitał się Luke, biorąc ją standardowo na ręce. - Zrób z ciocią żółwika - dodał i już po chwili przybijałyśmy piąstki.
- Chcecie się ze mną pobawić?
- Chętnie - odpowiadam, by nie sprawić jej przykrości, a poza tym Molly jest tak urocza, że sama mam ochotę spędzić z nią trochę czasu.
- Może później, dobrze? Chciałbym najpierw porozmawiać rodzicami, a potem do ciebie przyjdziemy. Umowa stoi?
- A nie możemy teraz? - dziewczynka pyta z nadzieją w głosie.
- Obiecuję, że za dziesięć minut oboje przyjdziemy do twojego pokoju.
- No dobrze, to ja idę przygotować zabawki.
- Świetny pomysł - pochwalił, odstawiając ją na podłogę i już po chwili zostaliśmy tylko we czworo.
- Czy coś się stało? Chcieliście porozmawiać - odzywa się szwagierka szatyna.
- Powiedz jej - odpowiedział enigmatycznie.
- Ale o czym? - dopytuję kobieta spoglądając z niemym pytaniem nie tylko na Luke'a, ale także na męża.
- O Molly. Powiedz jej o Molly - wzdycha przeciągle - Juls... Ona też...
- Rozumiem, co chcesz mi powiedzieć - przyznała Melody. - Pozwolisz ze mną na chwilę? - Tym razem zwróciła się do mnie.
- Yyy... jasne - zgadzam się zmieszana niczego z tego nie rozumiejąc. Kobieta prowadzi mnie na kanapę, a mężczyźni wychodzą na balkon. Domyślam się, że chcą nam dać czas dla siebie, choć ja dalej nic z tego nie rozumiem. Po co mnie tu przywiózł? I po co mam rozmawiać z Melody?
- Wiem, że czujesz się zdenerwowana, bo nie wiesz po co tu jesteś, ale już ci wszystko wyjaśniam. Luke przywiózł cię tu, bo borykasz się z takim samym problemem jak ja.
CZYTASZ
Ukryte pragnienia
RomanceRomans Juls jest młodą, piękną dziewczyną, która na skutek złamanego serca postanawia więcej się nie wiązać. Ale los stawia na jej drodze dwóch przystojnych amantów, którzy bez trudu mogliby mieć każdą kobietę, a mimo tego obaj kręcą się przy Juls...