Prolog

83 3 1
                                    

Jeśli ktoś jest dla nas ważny zrobimy wszystko aby był szczęśliwy, nawet jeśli jest to dla nas krzywdzące

1,5 roku wcześniej:
Moje życie obróciło się właśnie o 180 stopni, wyjeżdżam z mojego rodzinnego miasta nie wiem nawet na ile. Tak poprostu muszę zostawić znajomych chłopak przyjaciół i moją ukochaną babcię. Moja mama wraz z jej narzeczonym dostała pracę w Los Angles nie jestem jeszcze pełnoletnia mam 16 lat a matka jest zbyt przewrażliwiona na punkcie mojej nauki żeby mogła mnie zostawić pod opieką babci która jest swoją drogą najukochańszą osobą na całym świecie wiele razy kiedy nabroiłam stawała w mojej obronie, wiele rzeczy puszczała mi płazem. Broniła mnie przed partnerem mojej matki który znęcał się nade mną psychicznie oraz fizycznie.
Ojca nie miałam zostawił mnie kiedy się urodziłam, byłam tylko ja mama i babcia.

Szłam właśnie do domu mojego chłopaka byłam z nim od ponad roku. Viktor to wysoki chłopak o brązowych włosach i czekoladowych oczach, był umięśniony co widać na pierwszy rzut oka kiedy zakłada obcisłe koszuli każda laska na niego leciała, nie wiem czemu był ze mną urodą jakoś nie zachwycałam chociaż nie mogłam powiedzieć że jestem brzydka, blond włosy sięgające do połowy pleców, niebieskie oczy, długie rzęsy, pełne usta, ale to tyle moja figura również nie powala małe piersi lekkie wcięcie w talii, większe biodra i nawet nie mały tyłek, mam około 170 cm wzrostu to tyle co mogę o sobie powiedzieć, zwykła dziewczyna jak każda inna.

Byłam właśnie pod domem Viktora nie mówiłam mu że wyjeżdżam nie chciałam jeszcze bardziej cierpieć kiedy będę widzieć go w szkole albo na mieście.
(jeszcze wtedy nie wiedziałam jak bardzo zaskoczy mnie ten widok)
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, otworzyła mi mama chłopaka, niska blondynka, zrobione usta oraz cycki.
- O witaj Bleer- powiedziała kobieta wymuszając uśmiech
- Dobry wieczór, przyszłam do Viktora- odpowiedziałam również wymuszając uśmiech
- Niestety nie ma go w domu
- Och, a wie może pani gdzie poszedł?- spytałam
-Mówił że idzie do parku spotkać się ze znajomymi.
- Dobrze dziękuję, miłego wieczoru ży...
Nie zdążyłam dokończyć zdania bo kobieta zamknęła mi drzwi przed nosem. Suka widziałam że mnie nie lubi z wzajemnością ale nie musiała być aż tak chamska.

Szłam w stronę parku myślałam sobie że to może i lepiej że nie było go w domu bo jeszcze jego matka by mi coś zrobiła. Nie wiedziałam do końca co chce mu powiedzieć, widziałam jedno że muszę to zakończyć bo związek na taką odległość nie ma prawa przerwać.
On mieszkający w Nowym Yorku i ja mieszkająca w LA to jest ponad dzień drogi.

Zastanawiac się szłam i nawet nie zauważyłam kiedy byłam już koło parku miejsca gdzie podobno miał być Viktor.
Poszłam w stronę altanek na których zawsze siedzieli,  kiedy już doszłam to miejsca zobaczyłam faktycznie znajomych Viktora ale jego tam nie było.
- Ooooooo Bleer! Co ty tutaj robisz?- zwrócił się do mnie Maks
- Hejka. Jest może z wami Viktor?
- Był ale poszedł bo miał jakąś sprawę do załatwienia- odpowiedział mi chłopak
- A wiecie może gdzie poszedł? Mam pilną sprawę do niego.- spytałam już trochę zmartwiona że nie wszystko idzie tak jak bym tego chciała
- Nie mam zielonego pojęcia- odpowiedział mi Carlos
- Japierdole tacy z was przyjaciele a nawet nie wiecie co robi- rzuciłam pretensjonalnie
- Ty się kurwa lepiej nie odzywaj bo od jakiegoś tygodnia go olewasz a teraz nagle sobie o nim przypominasz i ma być na twoje zawołanie. Ty serio jesteś pojebana, nie poświęcasz mu tyle czasu co tym swoim przyjaciółeczkom, dlatego nie dziwił bym się gdyby poszedł się teraz z jakąś laską ruchać- przez chwilę zastanawiałam się kto to powiedział, było już ciemno a chłopak siedział ubrany cały na czarno nie mogłam dostrzec jego twarzy.
- Ej no Zane -kurwa jebany Zane jakim cudem ja go nie poznałam-nie przesadzaj chyba by tego nie zrobił swojej dziewczynie...- Jake spojrzał na mnie i chwilę się zastanawiał po czym dodał:
-chociaż w sumie co ja tam wiem może zrobiłby
-Wiecie co jesteście gowno warci a ty Zane najbardziej, wpierdalasz się tam gdzie cię nie chcą.

Powiedziałam i odeszłam w przeciwnym kierunku, poszłam na ławkę na której zawsze siedzieliśmy z Viktorem.
- Kurwa- tylko to mi przeszło przez gardło kiedy zobaczyłam całujących się VIKTORA Z JEBANA VALERIĄ ROSSLINE . Siedzieli na naszej ławce i tak po prostu się całowali albo raczej połykali. Podeszłam bliżej aby oderwać chłopaka od tej zdziry która była moim największym wrogiem. Jednak zanim zdążyłam podejść Viktor oderwał się od niej popatrzył się na mnie i wtedy zamarłam na jego twarzy nie było widać skruchy a jedynie radość z jaką obdarzył mnie swoim spojrzeniem.
- Co tu się do kurwy nędzy odpierdala!!
- O Bleer, coś ci się nie podoba?- zapytała Valeria przesłodzonym głosem
- Ty się pytasz co mi się nie podoba?- zapytałam z ironią w głosie. Ta laska jest tak pusta czy taka udaje?
- Kurwa całujesz mojego chłopaka i się jeszcze pytasz co ja mam za problem?- spojrzałam na nią ze śmiechem w oczach a potem na Viktora który przyglądał się całej sytuacji i sprawiał wrażenie jakby go to conajmniej bawiło.
- A ty co kurwa zapomniałeś języka w gębie? Zapomniałeś że jesteśmy razem?
- Wiesz no jakoś ostatnio mi to umknęło że mam dziewczynę, ponieważ zaczęła mnie ignorować- odpowiedział mi śmiejąc się w twarz
- Od jak dawna to trwa?-zapytałam czując łzy w oczach,(nie błagam nie teraz jeszcze nie teraz)
- Yyyyy jakoś z 2 miesiące- Valeria odpowiedziała mi z wielkim uśmiechem na ustach
- OD JEBANYCH 2 MIESIĘCY MNIE ZDRADZASZ Z TĄ ZDZIRĄ?- zapytałam się i czułam jak głos mi się załamuje
- No jakoś tak, może trochę dłużej.
-Miałeś zamiar mi to chodziarz powiedzieć czy bawiło cię wykorzystywanie mnie- zapytałam czując jak pierwsza łza mi zlatuje po policzku
- Wiesz kiedyś bym ci może powiedział ale narazie nie czułem potrzeby, a teraz się sama dowiedziałaś więc problem z głowy-odpowiedział mi niewzruszony
-Ej Bleer pytanko mam takie, jak to jest być drugą opcją?- spytała Valeria zadowolona z siebie patrząc na moją minę
-Wiesz oficjalnie był ze mną i naprawdę Viktor myślałam że jesteś inny że nie leci na takie puste lalki które w głowie mają tylko jedno i wypinają się na każdą stronę ośmieszając się przy tym- odpowiedziałam patrząc dziewczynie prosto w oczy. Ta jedynie zaśmiała się
-A jednak to ciebie zdradził a nie mnie i tak się dziwę że nie wstydził się pokazać z takim wielorybem, widziałaś siebie w lustrze nie masz nic co możesz zaoferować facetom.
Po tych słowach odwróciłam się i odeszłam.

___________________________________________

Hejka kochani mam nadzieję że książka się spodoba. Było to moje skryte marzenie od dawna a teraz mogę się z wami nim podzielić mam nadzieję że się spalona☺️☺️☺️

nie wiesz ile dla mnie znaczyszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz