- Wracacie dzisiaj do LA? - spytałam
- Tak, ale w przyszłym tygodniu wracamy tutaj na kolejny wyścig- uśmiechnął się - nie pozbędziesz się nas tak łatwo
- A już myślałam że będę miała od was spokój - zaśmiałam się
- Wszystko u ciebie dobrze w domu? - spytał
- Po staremu - odpowiedziałam - czemu pytasz?
- Bo się martwię, wiesz może nie okazuje w tego w jakiś normalny sposób ale tak jest - uśmiechnął się smutno
Chwilę myślałam nad tym co powiedział, spędziliśmy razem trochę czasu i wiedziałam że mogę na niego liczyć.
- To urocze że się martwisz, ale ogarniam jak na razie
- Ej no tylko nie urocze okej? Nie jestem uroczy tylko męski i odważny- spoważniał - zapamiętaj to
- Słodki jesteś jak się denerwujesz - wypowiadając te słowa pstryknęłam go w nos
- Nie pogrywaj ze mną - zaśmiał sięByła 23:30 zbierałam się właśnie do domu, poszłam pożegnać się z chłopakami
- Dobra ja będę spadać do domu- oznajmiłam
- Czemu? Nie ma nawet 12 - odpowiedział Carson
- Mam jutro szkołę a wieczorem ognisko więc muszę wyglądać choć trochę na wyspana
- No dobra, widzimy się niedługo tak? - spytał brunet
- Tak, jak przyjedziecie to napiszcie do mnie - podeszłam do nich i się przytuliłam na pożegnanie
- Bleer, jakby coś się działo to dzwoń może i nie jesteśmy na miejscu, ale jak trzeba komuś skopać dupe to będziemy natychmiast- oznajmił Cam
- Dzięki, wiecie że was kocham co nie? - zaśmiałam się
- Chyba coś wspominałaś kiedyś - zaśmiali sięWróciłam do domu, Maxa nie było na całe szczęście, postanowiłam zadzwonić do mamy, wcześniej próbowałam się dodzwonić do babci ale nie odbierała, mama też nie miała zamiaru odebrać
- Musze iść pobiegać - powiedziałam do sobie i tak też zrobiłam, przebrałam się w dres wzięłam psa i wyszłam.
Biegałam jakąś godzinę, byłam niedaleko mojego domu kiedy zobaczyłam Zayna kłócącego się z jakimś mężczyzną, chciałam zawrócić ale mnie zauważył. Przebiegłam obok nich nie spoglądając na niego, jednak moją uwagę przykuł ten facet, obejrzałam się ale typ odwrócił się do mnie tyłem.- W końcu piątek, nie wytrzymam ani dnia więcej tu - krzyknął Thomas - baba z matmy się na mnie uwzięła
- Nie przesadzaj, zakochała się w tobie poprostu - zaśmiał się Adrian
Szliśmy właśnie na winkiel zapalić z dziewczynami, chłopaki się do nas dołączyli i zaczęli gadać o jakieś imprezie w sobotę, ja jednak myślałam o spotkaniu z Xanderem.
- Ej, ziemia do Bleer- Thomas pstryknął mi palcami przed twarzą - idziesz z nami na imprezę jutro?
- Co? A nie sory mam plany.
- Jakie? - zdziwiły się dziewczyny
- Idę się spotkać ze znajomym - oznajmiłam
- Znajomym tak? - zaśmiała się Roksana - gadaj kto to
- Jak spotkanie wypali to wam powiem - uśmiechnęłam się chytrze
- Szmatą - odpowiedziała Summer
- Wiesz... jak będzie drętwo to daj znać a wymyślę ci jakąś wymówkę i wtedy wbijesz do nas - zaśmiał się mój przyjaciel
- Wątpię żeby tak było, ale będę pamiętać - schowałam papierosa- chodźcie mamy teraz matmeSkończyliśmy lekcje, cały dzień myslam o trzech sprawach, o babci jutrzejszym spotkaniu z blondynem i tym mężczyźnie z którym kłócił się Zane, nie wiem czemu ale wyglądał znajomo.
Babcia dalej nie odbierała tak samo jak matka.
- Jak wrócę będę musiała pogadać z Maxem, jezu jak ja tego nie chce robić - pomyślałam sobie
Na moje szczęście bądź nieszczęście Maxa nie było w domu, zapewne jest w firmie czyli nie będzie go do późna. Poszłam do kuchni i zjadłam obiad, potem przebrałam się i poszłam chwilę pobiegać, ostatnio trochę zaniedbałam moją formę. Wróciłam była godzina 17 poszłam się na chwilę położyć i poczytać książkę, nie wiem kiedy ale zasnęłam, dzisiaj w nocy słabo mi się spało.Obudziłam się koło 18:20 i zaczęłam się szykować, o 19:30 miało się zacząć ognisko, umyłam głowę, wysuszyłam i wyprostowałam włosy.
Od: Moja Maruda
- Ej ty idziesz na to ognisko co nie?
CZYTASZ
nie wiesz ile dla mnie znaczysz
Novela JuvenilBleer Williams jest 16 letnia nastolatka która zmaga się z trudnościami w życiu na drodze do spokoju staje jej wróg dziewczyna jednak nie wie że zazna spokój dopiero dzięki chłopakowi