18. Nie wracaj

26 3 3
                                    

Była godzina 19, wychodziłam właśnie z szatni i zaczęłam kierować się do wyjścia, wsiadłam do auta i zaczęłam przeglądać wiadomości.
Pisały do mnie dziewczyny z drużyny i pytały czy będę na jakimś ognisku w piątek oraz babcia, pytała kiedy wrócę.
- Hej babciu, będę za jakieś 20 minut byłam na siłowni - postanawiałam zadzwonić do niej
- Posłuchaj mnie teraz uważnie - zaczęła - nie wracaj na razie do domu
- Czemu? Coś się stało? - zmartwiłam się
- Max jest strasznie zły, bo coś mu nie poszło w firmie, więc dla własnego bezpieczeństwa nie wracaj na razie - zabrzmiała poważnie
- Babciu to nie może tak wyglądać, że mam się bać wracać do domu, poza tym to nic nowego że mają problemy poradzę sobie,
- Proszę cię posłuchaj mnie - jej głos był przesiąknięty strachem
- Dobrze, ale tobie nic nie zrobił prawda? - przestraszyłam się
- Nie, nic mi nie jest, zadzwoń do mnie jak będziesz wracać

Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, postanawiałam pojechać tam, gdzie ostatnio odbywały się wyścigi, miałam nadzieję że dzisiaj również się odbędą. Jechałam ulicami Nowego Yorku, było widać że to miasto żyje bardziej w nocy niż za dnia, w radiu leciała piosenka ,,It's getting hot" zaczęłam stukać palcami o kierownicę i podśpiewywać.
Dojechałam do celu mojej podróży i zobaczyłam tłumy ludzi, kiedy wjeżdżałam na parking wszyscy obrócili się w moją stronę i zaczęli krzyczeć, odsunęli się na boki robiąc mi miejsce.
- No proszę kogo my tu mamy - usłyszałam głos, kiedy podeszłam do baru - już myślałem że się nie spotkamy - Xander podszedł do mnie
- Spokojnie, jeszcze się spotkamy na torze nie raz - nie wiem czemu to powiedziałam, nie miałam zamiaru znowu się ścigać, przyjechałam tu tylko na zabicie czasu,
- Mam taką nadzieję - odpowiedział mi - ścigasz się dzisiaj czy tylko przyszłaś popatrzeć na mnie?
- Nie pochlebiaj sobie, odpowiadając na twoje pytanie nie, nie ścigam się dzisiaj przyjechałam tylko popatrzeć na wyścigi - odpowiedziałam zaciągając się jednorazówką,
- No to będziesz miała okazję zobaczyć jak znowu wygrywam - chłopak się uśmiechnął
- Kto ma ten zaszczyt ścigania się z tobą? - zapytałam
- Jakiś Luke Carson - otworzyłam oczy szerzej - nie wiem, pierwszy raz o nim słyszę
- Pierdolisz! Przecież on jest królem - krzyknęłam
- No chyba jednak nie jest skoro nikt o nim nie słyszał, skąd go znasz?
- Ścigałam się z nim w LA - wyjaśniam
- I co przegrałaś? - zaśmiał się
- Wyprzedził mnie w ostatniej sekundzie - chłopak chciał coś powiedzieć jednak ludzie zaczęli wiwatować i zbierać się na parkingu
- Chyba przyjechał - powiedziałam i ruszyłam w stronę tłumu.
Luke chłopak o czarnych włosach, mocno zarysowanej szczęce, oczach w kolorze szarości i liczący około 2 m wysokości. Należał kiedyś do naszej paczki, ale zaczął się umawiać z jedną laską i się od nas odciął, po naszym wyścigu mamy lekką spinę bo chłopak wyprzedził mnie zachęcając o moje koło, przez co wpadłam w poślizg przegrałam.

Przecisnęłam się przez ludzi na sam przód, Carson stał przy swoim aucie wraz z jakimś chłopakiem i,
- O kurwa- te słowa jedynie przeszły mi przez gardło,
Obok Luka stał Cam, stałam jak wryta.
Przecież oni stracili kontakt- pomyślałam,
Ruszyłam przed siebie w stronę znajomych twarzy, Cam zauważył mnie i od razu do mnie podszedł,
- Bleer, jak ja cię dawno nie widziałem - powiedział przytulając mnie - co ty tutaj robisz?
- Wróciłam do domu - odpowiedziałam - lepiej powiedz mi co ty tutaj robisz i to jeszcze z Carsonem?
- Taaa, popieprzona sytuacja, jakieś 2 miesiące temu spotkaliśmy się w klubie i obgadaliśmy wszystko, od tamtej pory znowu trzymamy się razem - wyjaśnił - a jestem tutaj dlatego, że Luke ma wyścig i ja z resztą też
- Czemu akurat tutaj? - zdziwiłam się
- Podobno, niejaki Xander jest niepokonany a my chcemy to zmienić
- No to powiem ci że się spóźniliście - chłopak spojrzał na mnie z niezrozumieniem- już nie jest niepokonany
- Jak to? Kto kurwa z nim wygrał? My mieliśmy to zrobić - wkurzył się
- Jakby ci to powiedzieć.... być może byłam to jaa - spojrzałam na niego, najpierw wydawał się nie zrozumieć moich słów, jednak po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech,
- Wiedziałem że jesteś najlepszą - powiedział podnosząc mnie i obracając - LUKE! chodź na chwilę
- Co jest? - spojrzał na mnie- Bleer? A co ty tutaj robić? - zdziwił się , niespodzianka kurwa
- Ciebie też miło widzieć Luke, mieszkam tutaj,
- Słuchaj, słabo wyszło z tym naszym ostatnim spotkaniem,
- Nie ważne, to było dawno - odpowiedziałam - słyszałam że chcesz pokonać naszego niepokonanego Xandera
- Dokładnie tak - odpowiedział pewnie
- Wiesz - zaczął Cam - z tym mamy problem
- Jaki? - zdziwił się Carson
- Ostatnio przegrał wyścig, z Bleer - powiedział szczerząc się
- No, no, no dziewczyno zaskakujesz mnie - parsknął
- To już chyba moje hobby - zaśmiałam się
Pogadałam chwilę jeszcze z chłopakami, jednak rozległ się głos w głośnikach ogłaszający, że Luke musi stawić się na lini startu.

Podeszłam do barierki, byłam ciekawa tego wyścigu, widziałam jak ściga się Luke ale ostatnio przekonałam się również jak robi to Xander, i muszę przyznać że obaj są nieźli. Moja wygrana nie była przypadkiem, po prostu ja znałam inne manewry niż blondyn.
- Ten wyścig będzie ciekawy- powiedziałam do siebie
Nagle rozległ się strzał i chłopaki ruszyli, jechali łeb w łeb, co chwila się wyprzedzając, walka była zacięta jednak na ostatnim zakręcie. Czarne Audi prowadziło, wszedł w zakręt wolniej ale precyzyjnie i przekroczyło linie mety jako pierwsze.
Ludzie zaczęli wiwatować i podbiegać do Luka, niedaleko niego stanęło zielone porsche, z środka wyszedł Xander i nie był zadowolony, zaczął rozmawiać z jakimiś ludźmi.
- Gratulacje - podeszłam do czarnowłosego
- Jak widać, w LA ścigamy się lepiej - podszedł do mnie - to co może my też się zmierzymy?
- No nie wiem, nie chcę więcej problemów - odpowiedziałam
- Przestań, zrobimy rewanż- namawiał mnie - no chyba że nasza Bleer wymięka
- Wiem że próbujesz mi wejść na psychikę i niestety muszę przyznać, że ci się udało - uśmiechałam się - wiesz teraz to ja tu jestem królową
- A więc muszę się bardziej postarać niż z tym waszym koleżką - założył mi rękę na ramię - pokażemy im co to znaczy prawdziwy wyścig

Chwilę później stałam już na lini startu, włączałam właśnie jakąś piosenkę na telefonie, kiedy na środek wyszła ta sama kobieta z pistoletem w ręku, kliknęłam piosenkę ,,OHMAMI" od Chase Atlantic
- Gotowi? - spytała, na co oboje spojrzeliśmy się na siebie i kiwnęliśmy głową.
Rozległ się strzał, przycisnęłam gaz do ziemi i ruszyłam, widziałam mniej więcej jak ściga się chłopak, jednak on nie widział o mnie jednej rzeczy, ja potrafiłam zmylić przeciwnika a on jedynie dociskać gaz jeszcze mocniej.

Pierwszy zakręt, potem kolejny i jeszcze jeden, aktualnie to on prowadził, ale taki był plan zaczęłam podjeżdżać bliżej niego aby spojrzeć mu w oczy, były takie same jak ostatnio. Czarne jak smoła i rządne zwycięstwa, zbliżaliśmy się do ostatniego zakrętu zaczęłam zwalniać na co chłopak zrobił zaskoczona minę, chwilę jechałam za nim.
- I znowu cię zaskoczę kochany- powiedziałam do sobie i przycisnęłam gaz oraz przerzuciłam bieg, wjechałam w zakręt i przekręciłam kierownicę prawie na maksa i zaciągnęłam ręczny po czym przekręciłam kierownicę w drugą stronę do samego końca, było to dość ryzykowne zagranie jednak w moim przypadku opanowane do perfekcji, po chwili puściłam ręczny i wybrałam.

Miny Carsona i Cama były bezcenne, wysiadłam z auta i ku mojemu zaskoczeniu jako pierwszy podszedł do mnie Xander.
- Jesteś nienormalna?
- Nie zaprzeczam
- Musimy się chyba bliżej poznać, jesteś bardzo ciekawą osobą- stwierdził, po czym mnie podniósł i posadził na ramieniu. Nie powiem że zdziwiło mnie jego zachowanie, jednak później będę się tym martwić.
- Dziewczyno co to było? - zapytał podchodzący do mnie Cam
- Taka mała sztuczka - uśmiechałam się
- Widzę że się podszkoliłaś - Luke właśnie zmierzał w moją stronę - jednak coś cię nauczyliśmy w tym LA - powiedział i się uśmiechnął
- Jak widać - spojrzałam na telefon 21:50 - za chwilę wrócę - odeszłam zadzwonić do babci

- Hej babciu, jak sytuacja?
- Wyszli gdzieś z twoją matką, zapewne wrócą późno więc możesz wracać - odpowiedziała
- Dobrze, za niedługo będę
Wróciłam do chłopaków i oznajmiłam że muszę już wracać,
- Kiedy wracacie do siebie? - spytałam
- Jutro mam wyścig, więc pewnie po jutrze - Cam spojrzał na mnie - chodź na chwilę, musimy pogadać
- Już chwila, zobaczymy się jutro Luke - chłopak podszedł i mnie przytulił
- Cieszę się że sobie to wyjaśniliśmy- odpowiedział - do jutra

- To o czym chciałeś pogadać? - spytałam
- U ciebie w domu wszystko dobrze? nie odezwałaś się po tym wypadku i się martwiłem - wyglądał na przejętego
- Nie jest lepiej, ale jakoś daje radę, przepraszam że się nie odezwałam - odpowiedziałam - musiałam to wszystko przemyśleć
- Jasne rozumiem, pamiętaj że ja zawsze ci pomogę
- Wiem, dobra serio muszę się zbierać- przytuliłam go - widzimy się na twoim wyścigu
Podeszłam do auta i chciałam już znaleźć się w domu, jednak nie było mi to dane,
- Hej, poczekaj chwilę - Xander podbiegł do mnie - wiesz pomyślałem sobie, że może chciałbyś się spotkać na jakiegoś drinka albo coś? - podrapał się po karku
- I co chcesz mnie upić i dowiedzieć się jakie mam asy w rękawie? - zaśmiałam się
- Nie o to chodzi, po prostu chciałem pogadać tak o nie tylko o wyścigu - przymrużyłam oczy i chwilę się zawachałam
- Dobra, zgadamy się - odpowiedziałam, chłopak podał mi swój telefon, abym wpisała swój numer
- Napiszę ci później co i jak - powiedział i pocałował mnie w policzek

nie wiesz ile dla mnie znaczyszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz