ROZDZIAŁ 8: Hayan

77 13 1
                                    

YANG JUNGWON

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

YANG JUNGWON

-jongseong-

-Jesteśmy skończeni, Jay - powiedział Jaeyun. Szyderstwo zniknęło z jego głosu. - Ty i twój ojciec zniszczyliście ten klan.

-Wciąż żyjemy, Jake - odparł głucho mężczyzna.

-Ale jak długo? Co zrobisz, kiedy pozostali przywódcy oficjalnie zażądają jego głowy? Co zrobisz, kiedy przyjdą i po nas?

-Nie wiem.

-Nie oddasz im go, prawda? Nie ważne, jakie będą tego konsekwencje.

Jay milczał. Pozostali członkowie jedynie słuchali.

-Nie zniosę tego wstydu, Jay - głos Jaeyuna zadrżał. - To hańba odejść z powodu głupoty syna ludzkiej kobiety zamiast z ręki Pożeracza. Tego, który jako jedyny ma prawo do naszych ciał. 

-Przetrwamy, Jake - szepnął przywódca.

-Zostaniemy zgładzeni, Jongseong. Tym razem nam się nie upiecze. Nie można wiecznie wychodzić cało z obrażania Śmierci. Darując mu życie, wydałeś na nas wszystkich wyrok.

+++

-jungwon-

Sunghoon nie został zbyt długo po rozmowie ze mną. Zniknął, jak tylko odstawił mnie z powrotem do jadalni. Nikt z klanu nie interesował się czy mężczyzna opuścił budynek.

Najwidoczniej tak to między nimi wyglądało. Oficjalnie należał do nich, jednak zjawiał się tylko, kiedy czegoś potrzebował. Pozostali wydawali się bardziej zirytowani faktem, że w ogóle do nich wracał, niż że nie dawał znaków życia, póki nie wcinał im się nagle w środek rozmowy.

Jongseong doprowadził mnie do pokoju, w którym się obudziłem, przestrzegając, abym nigdzie więcej sam nie chodził. Heesung miał do mnie niedługo zajrzeć, aby zmienić opatrunek.

Nie mając, co ze sobą zrobić, położyłem się na łóżku, próbując zasnąć, odzyskać jakoś utracone siły.

W moim żołądku odezwało się bolesne ssanie. Dziwne, że dopiero teraz. W końcu minęło aż pięć dni, kiedy byłem nieprzytomny. Dziwne, że nie umarłem.

Głód nie był mi na rękę. Nie zamierzałem ich o nic prosić. Nie, kiedy wiedziałem, czym sami się żywili. Byłbym głupi, licząc, że posiadają ludzkie jedzenie.

Heesung zapukał, nim wszedł. Nie odezwałem się, aby go przywitać. Nie podniosłem głowy, aby na niego spojrzeć.

Wyczułem jednak drugą z postaci, coś wewnątrz mnie wiedziało, kto dokładnie wszedł za Heesungiem do pokoju.

KANIBAL |Jaywon| (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz