ROZDZIAŁ 16: Nocna Obietnica

41 8 3
                                    

SOJU

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

SOJU

Podobnie czułem się na moment zanim straciłem przytomność, kiedy Jay ściągnął ze mnie wściekłego Rikiego, a moja ciepła krew rozlewała się po ulicy. 

Zawsze uważałem alkohol za okropny - przez jego zapach stale utrzymujący się w moim domu, okalający wszystkie wspomnienia moich rodziców, przez świadomość, że doprowadzał ludzi do odrzucenia całej ich godności. Widziałem to zarówno w domu, jak i na ulicy. 

Ludzie chwiali się, upadali, czasami wymiotowali, innym razem popuszczali w spodnie. Zapominali o całym świecie, o tym, kim byli, o tym, gdzie byli. Słowa przechodziły im przez usta zdeformowane i nieprzemyślane, a oni upadali i upadali... 

-Obrzydlistwo - fuknąłem, kiedy po pociągnięciu długiego łyku zakrztusiłem się piekącym płynem. Nie wiem, czego się spodziewałem, że to będzie jak woda o sfermentowanym posmaku? Łzy zalśniły mi w oczach, moje gardło płonęło. 

Jednym z powodów, czemu przystałem na pomysł Jaya była ciekawość, jak alkohol działa na istoty jego i teraz też mojego pokroju. Mężczyzna ciągle twierdził, że moja przemiana nie doszła jeszcze do końca, więc na moje nieszczęście, zareagowałem, jak każdy nowicjusz, kiedy sięga po soju. 

Jongseong miał się za to świetnie, mimo że skrzywił się jeszcze bardziej niż ja, kiedy wziął ode mnie butelkę i napił się przezroczystego płynu. 

Siedzieliśmy przy jednym ze stolików pod sklepem, niemalże w całkowitej ciszy. Ulice były już praktycznie puste i wszystko wskazywało na to, że był środek tygodnia. Który był dzień? Pogubiłem się, jeszcze zanim obudziłem się w ich gnieździe. Dla nich to chyba nie miało znaczenia i z pewnym zaskoczeniem odkryłem, że dla mnie też już nie. 

-Sunghoon strasznie się wściekł, kiedy zobaczył cię w ich mieszkaniu. To zakrawa nieco na hipokryzję, biorąc pod uwagę, że on sam zjawia się w gnieździe bez zapowiedzi - mruknąłem, nie bardzo wiedząc, o czym mógłbym rozmawiać z Jayem. Tak naprawdę miałem do niego wiele pytań o ten świat, do którego mnie wciągnął, a także wiele pytań dotyczących wyłącznie jego. 

-Sunghoon ma prawo zjawiać się w gnieździe, to skutek uboczny przyjęcia go do klanu - odparł Jongseong, podając mi butelkę, z której napiłem się po krótkim namyśle. 

Skutek uboczny - uśmiechnąłem się na to określenie, brzmiało jak lekka niedogodność, a nie konflikt, który swoje narodziny miał w morderstwie kochanka jednego i ojca drugiego. 

-To z tego mieszkania myśliwi mojego ojca wywlekli Sunoo trzy lata temu.

Historia Sunoo zawsze napawała mnie smutkiem. Zauważyłem, że Jay sam nie do końcarozumiał, dlaczego to wszystko musiało się wydarzyć - morderstwo Sunoo, zemstwa Sunghoona, śmierć jego ojca i upadek klanu. 

-Wszyscy jesteście bardzo młodzi - skomentowałem. 

-Inne klany nazywają nas szczeniętami - przyznał Jongseong z niesmakiem. - Jestem najmłodszy z moich myśliwych. Jaeyun, Wonyoung, Heeseung i Riki wszyscy są dużo starsi niż ci się wydaje. Oprócz ciebie, ja i Riki jesteśmy najmłodsi, a jednak to przez nas wszystko się spieprzyło. 

KANIBAL |Jaywon| (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz