Weszliśmy do pomieszczenia, było czuć wilgoć, kurz i inne okropne zapachy. Jakiś człowiek w mundurze przyniósł mi krzesło więc usiadłam na nim trzymając mocno smycz Aresa. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, naprzeciwko mnie stało krzesło z kajdankami na poręczach i jego nogach, pewnie po to, żeby człowiek który będzie torturowany nie mógł uciec lub wymierzyć w nas czymś. Na ścianie po prawej było lustro, ale domyśliłam się, że to lustro weneckie, żeby inni mogli oglądać, mogłam tylko zgadywać, że stoi tam Felix i Harry, a wydaje mi się, że Armenia nie jest na tyle silna, żeby oglądać takie rzeczy. Niestety Fran, odkąd pamiętam kazał mi siedzieć i patrzeć na to żebym się nauczyła korzystać z każdego narzędzia, małej mi to nie odpowiadało, ale gdy tylko rodzice zmarli musiałam pomagać dziadkowi więc często zastępowałam go w torturach i jakoś dziwnym trafem to ja dostawałam więcej informacji niż inni ludzie.
Ściany pomieszczenia były wyłożone czarnymi kafelkami, tak samo jak podłoga, na środku znajdował się odpływ, którym pewnie odpływała krew lub inne płynne substancje. Na ścianie naprzeciwko lustra wisiały najróżniejsze narzędzia typu: młotki, obcęgi, ręczna piła, nożyczki, najróżniejsze noże, paralizator, śrubokręty, wkrętarka i inne takie.
Gabriel gdy mnie tutaj przyprowadził powiedział, że za jakieś 5 minut przyjdzie, bo musiał się przebrać, a mi dał teczkę z informacjami o porwaniu Armenii. Między innymi to, że porwanie miało miejsce rok temu, 500 metrów od domu jej koleżanki, wstrzyknięto jej coś i straciła przytomność, bili ją, ale nie na tyle mocno, żeby ją zabić. Gabriel podczas drogi opowiadał mi, że jego siostra była twarda i wytrzymała to, fakt przez jakiś czas chodziła do specjalnego psychologa, ale szybko się pozbierała. Czytanie dokumentów przerwało mi otwarcie drzwi, a w nich zobaczyłam tego samego faceta co przyniósł mi krzesło, nie miałam jak zobaczyć jego twarzy, bo miał kominiarkę, za nim zaraz wszedł Gabriel przebrany w czarną koszule i spodnie tego samego koloru, mężczyzna w mundurze rozłożył na stole czarny materiał i na niego zaczął kłaść narzędzia ze ściany i dołożył do tego zapalniczkę i palnik oraz cztery pary czarnych rękawiczek.
-Ktoś tutaj jeszcze przyjdzie? - skierowałam pytanie do Gabriela
-Możliwe, że przyjdzie mój ojciec i Harry, ale może będą tylko oglądać- mówiąc to pokazał na lustro, więc dobrze myślałam, że to lustro weneckie
-Dobrze- pokiwałam głową
-Kwiatuszku posłuchaj mnie teraz uważnie- oparł się o stół patrząc w moje oczy- Jeżeli dla ciebie będzie czegoś za dużo to po prostu wyjdź, a Seb zaprowadzi cię do drugiego pomieszczenia- powiedział, a ja no pokiwałam tylko głową- Dobra przyprowadź tego skurwiela- wydał rozkaz mężczyźnie, który rozkładał narzędzia na stole, ten tylko kiwną głową i wyszedł. Wstałam i przyczepiłam smycz do krzesła, spojrzałam na Aresa.
-Spokój- rozkazałam- Leżeć- powiedziałam głośniej, a pies się posłuchał i położył.
Podeszłam do stołu i założyłam rękawiczki, nie chciałam się niczym zarazić.
-Bardzo bym chciał żebyś to ty poprowadziła to- powiedział do mnie Gabriel
-Jesteś pewny tego? Jak mnie poniesie to różnie jest- powiedziałam ciszej
-Czytałem i oglądałem twoje przesłuchania i zauważyłem, że najczęściej to właśnie tobie ludzie więcej mówią- uśmiechnął się do mnie
-No ma się ten urok- zaśmiałam się po czym związałam włosy w niskiego koka
Gdy usłyszałam skrzypnięcie drzwi odwróciłam się w tamtą stronę, pierwszy wszedł mężczyzna w mundurze, a za nim związany, poobijany i możliwe, że troszkę starszy ode mnie facet. Ten w mundurze, chyba ma na imię Seb, posadził tego związanego na krześle i zaczepił mocno kajdankami aż wbijały mu się w skórę, zauważyłam, że skrzywił się delikatnie.
CZYTASZ
Dziedziczka Mafii [ZAKONCZONE]
ChickLitBlanka miała odziedziczyc wszystko po swoim dziadku, lecz jedynym warunkiem było wyjście za mąż za Gabriela Curie, dziedzica mafii francuskiej. Wszystkie kłamstwa w końcu wyjdą na jaw, śmierć jej rodziców i prawdziwa twarz Gabriela. Czy dziewczyna p...