Dziś był bardzo ważny dzień w moim życiu, czyli ślub. Skontaktowałąm się z Cami, żeby sprawdziła czy wszystko jest tak jak chciałam. Wstałąm dziś o siódmej rano, rozumiecie to o siódmej rano. Już nie pamiętam kiedy tak wcześnie wstałam. Cały wczorajszy dzień spędziłam z Harrym, moimi ludźmi i jego, aby dogadać już w stu procentach ochronę dzisiejszej uroczystości.
Jest godzina czternasta, a od dziesiątej jest u mnie Calia i przygotowuje całą mnie. Leżałam dziś chyba z godzinę w wannie, a kobieta co chwile nakładałą mi jakieś maski na włosy i twarz.
Teraz siedziałam tyłem do lustra, a Calia kończyła mnie malować.
-Będziesz pięknie wyglądać- powiedziała uśmiechając się delikatnie
-Tego jestem pewna, bo zawsze robisz ze mnie boginie- zaśmiałąm się, a ona kończyła przyklejać mi rzęsy
-Dobra odwróć się w stronę lustra, a ja zrobię ci jeszcze włosy- powiedziała, a ja odróciłąm się bardzo powoli w tamtą stronę.
-O jeju jak pięknie- spojrzałam na swoje odbicie. Powieki miałam pomalowane na czarno z odrobiną złota, oko wydłużała czarna kreska. Przejrzałąm się a na moich policzkach było widać złoty rozświetlacz, a usta miałam pomalowane na ciemny brąz.
Usiadłam na krześle i wzięłam telefon z blatu, kobieta zajęła się moimi włosami, a ja odpisywałam na najważniejsze wiadomości, telefon zawibrował, a na ekranie wyświetlił się jakiś numer.
-Halo- powiedziałam odbierając połączenie
-Dzień dobry Blanko to ja- powiedział kobiecy zachrypnięty głos
-Kto mówi? - usłyszałam bardzo delikatny kaszel
-Podeszłam do ciebie na plaży. Pamiętasz? - zapytała, a ja przez chwilę nic nie mówiłam, ponieważ chciałam sobie przypomnieć.
-Pani jest mamą Harrego tak? - zapytałam
-Tak. Rozmawiałaś z nim? - usłyszałam nutkę nadziei w jej głosie
-Przykro mi, ale teraz nie mieliśmy zupełnie czasu, dziś jest nasz ślub i cały czas byłam zajęta- wytłumaczyłam się
-No dobrze, może innym razem się uda...- powiedziała i rozłączyła się
-Cholera- wyszeptałam i postanowiłam wysłać jej wiadomość.
"Bardzo Panią przepraszam, ale jeżeli tak bardzo Pani zależy na spotkaniu z Harrym Curie to niech Pani przyjedzie na ten adres. W tym miejscu będzie się odbywać nasze wesele i jak już tam Pani będzie to proszę się ze mną skontaktować, postaram się go wyciągnąć na chwile"
Wystukałam szybko na klawiaturze, ale chwile się zastanawiałam czy aby na pewno to dobry pomysł. W końcu kliknęłam na znaczek wysłania i zablokowałam urządzenie.
-Cali proszę o tym nic nikomu nie mówić- powiedziałam zerkając na kobietę
-Dobrze Blan- pokiwała głową.
Cali kończyła kręcić moje bordowe włosy, a następnie wzięła kilka bocznych pasm i związała je w małą kiteczkę, resztę włosów zostawiła rozpuszczone. Pasemka, które opadały na moją twarz zakręciła mocniej. Zostało jakieś półtorej godziny do ceremonii, kobieta popsikała moje włosy lakierem, a następnie udałą się do mojej garderoby po suknie.
-Zajebista jest ta suknia- powiedziała wychodząc z garderoby.
Ja w tym czasie wstałam i zrzuciłam z siebie różowy szlafroczek, pod którym miałam tylko dolną część bielizny. Calia pomogła mi z założeniem sukni, a następnie założyłam czarne dość wysokie szpilki, ale na zmianę wzięłam sobie buty na platformie. Podeszłam do lustra i normalnie zaniemówiłam, suknie wybrała mi Mia z Armenią i jak ją przymierzałam to nie przeglądałam się w lustrze, ponieważ ufałam dziewczynom.
CZYTASZ
Dziedziczka Mafii [ZAKONCZONE]
ChickLitBlanka miała odziedziczyc wszystko po swoim dziadku, lecz jedynym warunkiem było wyjście za mąż za Gabriela Curie, dziedzica mafii francuskiej. Wszystkie kłamstwa w końcu wyjdą na jaw, śmierć jej rodziców i prawdziwa twarz Gabriela. Czy dziewczyna p...