Rozdział 18

224 5 0
                                    

Do ślubu zostały trzy dni, jeżdżę z Cami sprawdzać wszystko. Dostaliśmy potwierdzenie od wszystkich gości, że będą więc pojechałyśmy na sale weselną.

Wraz z obsługą ułożyliśmy stoły w odpowiednim ustawieniu, wybrałyśmy całą zastawę stołową i inne dekoracje.

Po spotkaniu w restauracji, wybrałyśmy się do naszej ulubionej kwiaciarni. Wybrałam krwisto czerwone róże oraz zafarbowane na czarno gipsówki. Zrobiłam kilka bukietów, które chciałam, żeby były na stołach. Poprosiłam florystkę, żeby wymyśliła dla mnie bukiet.

Gdy pożegnałam się z Cami i wróciłam do domu skontaktowałam się z Cali, aby umówić się na próbny makijaż i fryzurę. Dogadałyśmy się na dzień jutrzejszy.

Właśnie siedzi w swoim gabinecie i rozmawiam z Suarezem odnośnie transportu kokainy, poprosił mnie o sto kilogramów. Muszę skontaktować się z naszym laboratorium czy dadzą radę wyprodukować tyle w jeden dzień. Chciałabym to wysłać jeszcze przed ślubem.

Gdy skończyłam rozmawiać z z Danielem, zadzwoniłam do Millera, naszego szefa laboratorium.

-Cześć Matt, potrzebuje na jutro sto kilogramów białej mąki i żeby było zapakowane do wysyłki dla Suareza- powiedziałam, a mężczyzna tylko mi powiedział, że dadzą radę i wyślą to jutro do Kolumbii.

Usłyszałam ciche stukanie do drzwi, a zza nich wychyliły się dwie dziewczyny, a nimi była Mia z Armenią.

-Cześć- powiedziałam odkładając telefon

-Dobry wieczór- odpowiedziały w tym samym momencie

-Proszę się wyszykować, bo zabieramy Panią na babską kolacje i ploteczki, a później na fajny pokaz- uśmiechnęła się tajemniczo.

-Szczerze nie mam siły, ale z chęcią wyrwę się z domu od tych papierów- zaśmiałam się i podniosłam z krzesła- To dajcie mi tak dziesięć minut- powiedziałam i kierowałam się w stronę wyjścia, a dziewczyny udały się za mną- A mam się ubrać jakoś elegancko, czy jak? - zapytałam

-My ci coś znajdziemy- odezwała się Armenia i razem ruszyłyśmy do mojego pokoju.

Usiadłam do toaletki i poprawiłam makijaż, a dziewczyny weszły do mojej garderoby i szukały dla mnie jakieś sukienki.

-Boże kobieto masz tyle ubrań, aż nie wiemy co mamy wybrać- zaśmiała się Mia, a druga jej dorównała.

Gdy poprawiłam makijaż i na szybko wyprostowałam włosy, wstałam i weszłam do garderoby. Dziewczyny trzymały dwie sukienki, obydwie satynowe ale jedna była czarna i długa z wycięciem, a druga była w kolorze różowego złota na cieniutkich ramiączkach i dość sporym dekoltem.

-Ja jestem za tą- powiedziała Armenia trzymając czarną

-A ja wolę tą, jest bardziej seksowna i będzie pokazywała więcej pięknego ciałka naszej Blanki- powiedziała Mia, a stałam i myślałam którą wybrać

-Biorę różową, ponieważ cały czas chodzę w czarnych- zdecydowałam w końcu, a moja przyjaciółka podała mi sukienkę i wyszły, ubrałam się w nią i wyszłam garderoby

-Wow laska musimy trzymać cię z dala od facetów bo mój brat ewidentnie ich zabije jak tylko się dowie, że któryś na ciebie spojrzał- powiedziała moja przyszła szwagierka

-A on w ogóle wie, że mnie gdzieś zabieracie?- zapytałam

-No oczywiście, ponieważ dał mi swojego kierowcę i kilku ochroniarzy bo inzczej by mnie z domu nie wypuścił- odpowiedziała

-No dobrze- pokiwałam głową

Gdy byłyśmy gotowe, wsiadłyśmy do jednego z dwóch czarnych Audi. Jechałyśmy z Hugo, pamiętałam go, ponieważ kilka razy z nim jechałam jak Gabriel nie mógł po mnie przyjechać.

Dziedziczka Mafii [ZAKONCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz