Mia
3 tygodnie później
Czekałam w poczekalni i przebierałam nogami. Stresowałam się niemiłosiernie.
- Proszę panią Vanessę Smith - wywołała mnie pani doktor po angielsku.
Zmieniłam całą swoją tożsamość i pod innym nazwiskiem mogę zacząć nowe życie.
Gdy tylko weszłam do gabinetu doktor kazała mi usiąść w fotelu.
- Od kiedy spodziewa się Pani dziecka?
Pytając o to ginekolożka usiadła obok fotela na którym leżałam.
- Od około trzech tygodni, ale nie jestem do końca pewna czy jestem w ciąży - odpowiedziałam jej.
- Dobrze, a więc powinniśmy to sprawdzić - poinformowała, a na jej twarzy zagościł promienisty uśmiech. - Proszę podwinąć koszulkę.
Ginekolożka przysunęła do siebie sprzęt do USG. Kliknęła na nim jakiś przycisk tym samym włączając go.
- Nie robiła pani testu ciążowego? - spytała jeżdżąc po moim brzuchu urządzeniem.
- Nie.
Nie miałam odwagi. Mimo że myślałam o tym w miarę możliwości pozytywnie, nie dopuszczałam do swojej świadomości, iż mogłabym urodzić dziecko mafiosa. Gdy spotykały mnie poranne mdłości tłumaczyłam sobie je jako zatrucie pokarmowe.
Siedziałam coraz bardziej wbita w fotel. Z niecierpliwością patrzyłam na ekran monitora choć wiedziałam, że to na nic ponieważ kompletnie się na tym nie znałam. Ze stresu wbiłam sobie paznokcie w środek dłoni.
Pani doktor odwróciła do mnie głowę z uśmiechem kończąc badanie.
- Gratulacje będzie Pani miała dziecko.
Czułam jak mój żołądek przekręca się co najmniej 10 razy. Zrobiłam się blada i coraz gorzej mi się oddychało. Kobieta widząc moją reakcje wstała z siedziska i podała mi wody. Tym razem na jej twarzy nie było widać euforii, a współczucie i lekki smutek.
- Dziękuję - wyszeptałam wciąż nie dowierzając temu co przed chwilą usłyszałam.
ON mnie zabije jeżeli kiedykolwiek się dowie. Kurwa jak ja mam niby ukrywać to przez 9 miesięcy? Założę się że jego ludzie obserwują każdy mój krok. Jak nie dziś to jutro. Jak będę ukrywała dziecko jak się urodzi? Nie może całe życie siedzieć w domu.
Złapałam się za czoło, pożegnałam się i wyszłam. Łzy same napływały mi do oczu, ale nie pozwoliłam im wypłynąć. Wyszłam z kliniki i udałam się w stronę samochodu, w którym czekał mój ochroniarz, a zarazem szofer.
Był najlepszym z moich pracowników. Widać było, że dałby się za mnie pociąć. Znamy się tylko 3 tygodnie, ale to on jako jedyny wydaje się najrozsądniejszy z nich wszystkich. Jako jedyny chce mi pomóc stworzyć kartel narkotykowy. Chciałabym stać się niezależna, ale to niestety wymaga czasu. Teraz, gdy już na pewno wiem, że jestem w ciąży to jeszcze bardziej się przeciągnie i już nie wiem ile będę musiała czekać.
- I jak? - Antonio zapytał od razu, gdy wsiadłam.
Spojrzałam na niego i za chwilę znów odwróciłam wzrok kiedy ruszył.
- Potrzbuje pomocy - powiedziałam szybko.
- Słucham - spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Jak ukryć ciążę, a później dziecko? - spytałam szybko i bez zastanowienia.
CZYTASZ
I should shut up
Romance"-O czym ty do cholery gadasz ,cwelu?-nadal próbowałam się wyrwać ochroniarzowi. -Zapytaj Vázqueza!-krzyknął ,bo mężczyzna wyprowadził mnie już lekko za drzwi. -Co ty pieprzysz?! -Nie wiesz za kogo rodzice cię wydają ,Ruiz? Nie ,nie ,nie ,czemu ja o...