Niewiele myśląc założyłam maskę i wskoczyłam do wody. Skakałam i biegałam jak lis, aż w pewnym momencie usłyszałam za sobą plusk wody.
Odwrociłam się ta tam..A tam mała biała puchata kulka.
Tak.
Stałam oszołomiona nie wiedząc co zrobić.
Nagle mała biała puchata kulka usiadła. Spojrzała się na mnie jak na jakiegoś debila. Gdy przyjrzałam się jej bliżej okazało się, że ta mała biała puchata kulka to białe lwiątko.-O.. mój...- nie zdążyłam dokończyć bo moją wypowiedź przerwał głos Rose.
-Uroczy, nieprawdaż?
-T-Tak, jest majestatyczny- ostatnie słowo wypowiedziałam z takim entuzjazmem jakbym wygrała na loterii.
-To twój prezent. Wszyscy uczniowie dostają swoje zwierzaki w pierwszym dniu. Ma to pomóc w odkryciu i poznaniu swojego theriotypu, a przy okazji zyskuje się przyjaciela na całe życie.
-Wow..-zachwycałam się biorąc malucha na ręce.- w takim razie dlaczego nie dostałam lisa?
-Myślę, że pasujecie do siebie jak dwie krople wody- powiedziała, a na jej twarzy zagościł tajemniczy uśmiech. Widząc moją zdezorientowaną minę rzekła- dowiesz się wszysykiego w swoim czasie Lilly- podrapała mnie za uchem, po czym odeszła w głąb lasu, a jej szpilki pozostawiały głębokie ślady na wilgotnej ziemi.
Usiadłam przy brzegu jeziorka z lwiątkiem na kolanach.
-Hmm.. jakby cię tu nazwać..- myślałam na głos- Bloom?- zwierzątko potrząsneło łebkiem- Skull?- znowu- no to hmm.. Krejzol?- rzuciłam sarkastycznie. Ku mojemu zdziwieniu lwiątku oczy zabłysły i niemal natychmiast poderwał się z miejsca.
Byłam zaskoczona bo powiedziałam to dla żartu, ale miło było widzieć jak lew skacze, radośnie gaworząc.- a więc jesteś Krejzol!Zaczęłam uciekać, śmiejąc się głośno. Krejzol cały czas biegł za mną nie mogąc mnie dogonić.
Zwolniłam dopiero gdy zauważyłam budynek. Wstałam na dwie nogi, wziełam zdyszanego Krejzola, który z wystawionym językiem patrzył na mnie z wyrzutem. Podrapałam go za uchem i nie zauważyłam, kiedy słońce zaszło.
Wyjęłam telefon w celu sprawdzenia godziny.
-Kurna, 23.56... - powiedziałam do siebie po czym szybkim krokiem zbliżałam się do budynku.
Nagle na kogoś wpadłam, prawie upuszczając Krejzola.
-Uważaj jak idziesz debilko- usłyszałam chłodny głos. Uniosłam głowę. To była Michell.- oh, sorry myślałam, że to ktoś inny, jestem Michell.- powiedziała, pomagając mi wstać. Jej dłoń była zimna, ale czułam motyle w brzuchu, gdy za nią złapałam.
-Lilly..- tylko tyle udało mi się z siebie wydusić. Nagle zauważyłam, że za nią stoi czarny kotek. Miał na oko 7 miesięcy. Uśmiechnęłam się pod nosem po czym weszłam do budynku.
***
-O mój boże!!! On jest taki hot!!!- wydarła się do swojego szarego 2miesięcznego wilka na co on podskoczył.-LILLYYYYYY NAPISAŁ DO MNIE AAAAAAAAAA!!!!!!!!- teraz to ja podskoczyłam.-Ten Ethan czy jak mu tam?
-Tak!!!
-Super! Daj mi znać co i jak, kiedy się obudzę- powiedziałam po czym położyłam się na moim legowisku, czekając na sen.
______________________________________
Chcieliście to macie XD
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale jak będę mieć wenę to na pewno go napiszę!Miłego dnia/nocy
^^
![](https://img.wattpad.com/cover/351938240-288-k277378.jpg)
CZYTASZ
Szkoła Dla Therian
Fiksi Remajapisze bo mam wene lol Aktualnie jej nie ma, trwają poszukiwania XD OMG ZNALAZŁA SIE!!!!