-Hej, a kto to?- zapytałam spoglądając na stołówce na blondyna, mniej więcej w moim wieku z maską kojota. Siedział sam nawet nie jedząc. Spoglądał pusto w przestrzeń.
-To Mike. Nie martw się, zawsze jest taki depresyjny.- odpowiedziała Natalie, z ustami pełnymi płatków.
-Ale tak nie może przecież być! Nikt nie ma prawa być depresyjny w tej szkole! Idę do niego.
-Jak chcesz. Tylko się nie zakochaj.
Spojrzałam na Natalie morderczym wzrokiem. Byłam lesbijką i w tej szkole zakochałam się tylko raz. Chyba.
Podeszłam do stolika, przy którym siedział chłopak i dosunęłam sobie krzesło.
Blondyn nadal patrzył się w przestrzeń.-Halo! Tu ziemia!- pomachałam mu ręką przed twarzą, a on nagle oprzytomniał i wyciągnął airpodsy z uszu. To wiele wyjaśnia.
-Ou.. Hej. Nie zauważyłem cię, sorry.- wyjąkał chłopak, poprawiając maskę.
-Jestem Lilly- podałam mu rękę.
-Mike- odwzajemnił uścisk.
Zdjęłam maskę I zahaczyłam ją o mały wieszaczek na pasku. Dopiero niedawno to odkryłam.
Mike uważnie mi się przyjrzał i również ściągnął maskę. Jego kącik ust zdobiła blizna.Mike opuścił wzrok.
-Chcesz się zaprzyjaźnić? Bo póki co to widzę, że dzielisz losy sam.
-Nie sam, tylko z Amonem. I spoko, możemy się zaprzyjaźnić- powiedział blondyn, już z większą pewnością w głosie. Zrozumiałam, że chodzi o jego kojota.
-Przyjaźnię się też z Mią i Natalie. Mia gdzieś uciekła, ale Natalie siedzi tam- powiedziałam wskazując palcem na brunetkę. Chłopak spojrzał w tamtym kierunku i się zarumienił.- Ooooooo- zaczęłam, a chłopak dał mi kuksańca.
-To nic takiego.. - wyjąkał, starając się ukryć rumieńce.
-Taaa, bo ci jeszcze uwierzę.- zaśmiałam się i ściszyłam głos- A tak między nami. Jest wolna.
Chłopaka oblał jeszcze większy rumieniec, a mnie kolejna fala śmiechu.
-O Szatanie! Zapomniałam nakarmić Krejzola!- krzyknęłam i pociągnęłam za sobą Mike'a.
╺⃝⃤╺⃝⃤╺⃝⃤
-Ładnie Tu.- powiedział Mike rozglądając się po wnętrzu mojego pokoju.
-No a jak. Tylko szkoda, że tylko ja tutaj dbam o czystość- zaśmiałam się, trzymając w ręku mięso, do którego Krejzol próbował się dobrać.
-Mogę Tu zawołać swojego kojota? Jest bardzo towarzyski, a rzadko kiedy może się z kimś pobawić.
-Jasne, czemu nie. Krejzol też się ucieszy.
Chłopak splótł ręce i przyłożyła je do twarzy. Gdy w nie dmuchnął wydobył się dźwięk podobny do sowy.
W mgnieniu oka do pokoju wbiegł uradowany około 3 letni kojot.Od razu, gdy zobaczył swojego właściciela, zaczął na niego skakać. Łącz gdy zobaczył Krejzola, jego szczęście było nie do opisania. Tak samo jak Krejzola.
Patrzyłam z Mikiem na nasze zwierzaki wesoło bawiące się i biegające po pokoju.-Chodźmy na polane, tam się wyszaleją- zaproponował chłopak, na co ja chętnie przystałam.
╺⃝⃤╺⃝⃤╺⃝⃤
Z Mikiem świetnie nam się rozmawiało. Mieliśmy wiele wspólnych tematów.
Powiedział mi nawet skąd się wzięła jego blizna. 3 lata temu, gdy rodzice zapisali go do tej szkoły, spotkał chłopaków starszych od niego. Dręczyli go pół roku. W końcu postawnoil im się sprzeciwić. Jednak, gdy to zrobił jaguar jednego z nich zaatakował go, drapiąc w twarz.-To straszne...- powiedziałam. Ja również pokazałam mu bliznę na nodze, spowodowaną wywróceniem się na rowerze. Chłopak się zaśmiał. Miło było patrzeć na szczęście innych.
-Hej patrz. Michell z Tarą idą- powiedział po jakimś czasie. Gdy je zauważyłam, Michell na mnie spojrzała.
-Potem ci wyjaśnię..- powiedziałam oszołomionemu chłopakowi, całując go w usta.
___________________________________________
Cześć, przepraszam, że nie było rozdziałów, ale odwaliłam pewien incydydent. Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność i dziękuję za wszystkie gwiazdki, komentarze i obserwacje.
Kocham Was!♡570 słów⛧
CZYTASZ
Szkoła Dla Therian
Teen Fictionpisze bo mam wene lol Aktualnie jej nie ma, trwają poszukiwania XD OMG ZNALAZŁA SIE!!!!