Obudziłem się czując na ramieniu ciepły oddech. Bez wahania otworzyłem oczy i spojrzałem na Lokiego, który całym ciałem przylegał do mojego boku. Wciągnąłem gwałtownie powietrze widząc jego uda stykające się z moimi i próbując zignorować nieznane dotąd uczucie zacząłem przyglądać się rozluźnionej twarzy.
Nie minęło dużo czasu, gdy Loki zaczął się wiercić, jeszcze bardziej chowając twarz w mojej szyi. Uśmiechnąłem się lekko i poczułem jak moje policzki się czerwienią.
- Dzień dobry, Loki. - powiedziałem obserwując jak się budzi. Nagle rozpromieniłem się i wtuliłem się w niego. - Wszystkiego najlepszego, mój jubilacie. - wymamrotałem w jego włosy.
- Twój? - odpowiedział unosząc jedną brew.
- Mój. - jak na potwierdzenie zacisnąłem mocniej swoje ramiona na jego talii. - Co chcesz dzisiaj robić?
- Dzień jak każdy inny... - Loki przewrócił oczami i wyplątał się z moich objęć. Chwycił szczotkę do włosów i podszedł do lustra przeczesując czarne fale.
- Dla mnie nie. - poderwałem się i podążyłem za nim. - Loki, nie możesz ta... - przerwałem w pół słowa i podniosłem z ziemi szal naszej matki, który musiał spaść w nocy z łóżka.
- Co? - zdezorientowany Loki odwrócił się w moją stronę.
- Bardzo za nią tęsknisz... - powiedziałem cicho do siebie, ale on najwyraźniej to usłyszał, ponieważ na jego twarzy pojawił się smutny uśmiech. Odchrząknąłem i spojrzałem na brata ze zmarszczonymi brwiami. - Szukaliśmy cię wczoraj w całym pałacu. Ja i Fandral.
- Szukaliście mnie..? - powtórzył powoli.
- Możliwe, że Fandral nadal szuka... - zamyśliłem się. - Nie dałem mu znać, że cię znalazłem. - przyznałem zawstydzony i podszedłem bliżej. - Martwiłem się. - schowałem pasemko jego włosów za ucho. Spojrzałem mu w oczy, w ten błękit, który zawsze przywodził mi na myśl morskie fale. Zerknąłem niżej, na jego pełne usta i poczułem nagłą potrzebę pocałowania go.
Uchyliłem usta ze zdziwienia, gdy uświadomiłem sobie sens swoich własnych myśli i gwałtownie odsunąłem się od Lokiego.
- Ja... Muszę iść. Tak. Muszę iść do Fandrala, pewnie zastanawia się gdzie zniknąłem... - wykrztusiłem i szybko wyszedłem z pokoju. Oparłem się na drzwiach po drugiej stronie, próbując wystabilizować swój oddech. - O cholera.
CZYTASZ
One tear can change everything ~Thorki
Genç Kurgu𝑋𝑋𝐼 𝑤𝑖𝑒𝑘, 𝐴𝑠𝑔𝑎𝑟𝑑. 𝑈𝑐𝑧𝑡𝑎. 𝑁𝑖𝑐 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑛𝑛𝑜 𝑝𝑜́𝑗𝑠́𝑐́ 𝑧́𝑙𝑒, 𝑘𝑎𝑧̇𝑑𝑦 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑠́𝑤𝑖𝑒𝑡𝑛𝑖𝑒 𝑏𝑎𝑤𝑖. 𝐴𝑙𝑒 𝑐𝑧𝑦 𝑛𝑎 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑜 𝑘𝑎𝑧̇𝑑𝑦? 𝐽𝑒𝑑𝑛𝑎 𝑢𝑐𝑧𝑡𝑎. 𝐽𝑒𝑑𝑛𝑜 𝑠𝑝𝑜𝑗𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒. 𝐽𝑒𝑑�...