Rozdział 11

189 20 6
                                    

Wpadłem do pokoju zdyszany i spojrzałem na Lokiego, który leżał na łóżku z twarzą w poduszce. 

- Loki..?

- Przepraszam, Thorze. - zmarszczyłem brwi ze zdziwienia nie rozumiejąc co ma na myśli.

- Nie masz za co przepraszać bracie... - ani trochę nie podobało mi się słowo "brat", ale nie dałem tego po sobie poznać.

- Zakochałem się. - wypalił Loki siadając na łóżku, a ja otworzyłem szerzej oczy w szoku. - I tak, zakochałem się w tobie. Ale wiedz, że nie miałem na to wpływu. - mówił wgapiając się w ścianę. - Proszę, nie znienawidź mnie za to. Wiem, że wolisz Sif i nie chcę wam popsuć tej relacji. Chciałem tylko, żebyś wiedział. - w końcu spojrzał na mnie, a widząc moją minę skrzywił się i westchnął cicho. - Powiedz coś, Thorze... Nakrzycz na mnie, wyśmiej m... -

- Nie czuję nic do Sif. - przerwałem mu i usiadłem obok. - Jedyne co, to wstręt... - dodałem cicho do siebie. - A nawet gdybym czuł, to nigdy bym cię nie znienawidził. Tak swoją drogą, to chyba jesteś moją jedyną słabością... - uśmiechnąłem się pod nosem.

- Kazałeś Fandralowi spędzić ze mną urodziny, a sam poszedłeś do Sif. - Loki zmarszczył uroczo brwi. - Dlaczego miałbyś ją całować, gdybyś nic do niej nie czuł?

- Chciałem odwrócić swoją uwagę. - odpowiedziałem ze wstydem.

- Odwrócić uwagę..? - powtórzył Loki - Odwrócić uwagę od czego?

- Od mojej prawdziwej miłości. - odpowiedziałem szybko i zanim zdążył zadać kolejne pytanie, pochyliłem się i pocałowałem go. Niemal od razu oddał pocałunek i przyciągnął mnie do siebie, a ja wplotłem dłonie w jego włosy, delikatnie przeczesując ciemne pasemka.

- To do ciebie coś czuję, Loki. - powiedziałem, odrywając się od jego ust.

- Tak..? A czym jest to "coś"? - odpowiedział z uśmieszkiem, który zdarłem z jego ust kolejnym pocałunkiem.

- Poprawka. Kocham cię, Loki. - podjąłem drugą próbę, patrząc głęboko w oczy Lokiego. 

- Ja ciebie też, idioto. - odpowiedział ze śmiechem, a ja przytuliłem się do niego, wciągając jego słodki zapach.

Wiedziałem już, że to z Lokim chcę spędzić resztę swojego życia, to u jego boku chcę codziennie zasypiać i to z jego ramionami wokół mojej talii chcę się codziennie budzić. Jeśli Loki nie brzydził się moich uczuć, to dlaczego ja miałbym?

Oderwałem się od niego i chwyciłem jego twarz w dłonie, przyglądając się jej z uwagą. Loki się szeroko uśmiechał, a w jego oczach dostrzegłem łzy szczęścia.

Od razu przyszedł mi na myśl tamten dzień.

Moment, w którym zauważyłem tą jedną jedyną łzę na policzku Lokiego.

Łzę, która zmieniła wszystko.

KONIEC

One tear can change everything ~ThorkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz