Rozdział 21

14 1 0
                                    

"Czy uważasz, że jest to coś, z czym możesz sobie poradzić, ( Y/N)?" pyta Jaya, choć już wie, jak odpowiesz.

Kiwasz głową ze zdeterminowanym wyrazem twarzy: "Poradzę sobie. Jestem pewna, że jestem na to wystarczająco silna".

Kurapika przygląda ci się z wahaniem na twarzy: "Zdajesz sobie sprawę, że to nie jest coś, z czym normalny człowiek mógłby sobie poradzić?".

Patrzysz na niego i kiwasz głową, a twoja twarz staje się nieco poważniejsza: - ''Rozumiem, Kurapika, ale mogę sobie z tym poradzić. Nie jestem normalnym człowiekiem, prawda?''

Jego usta rozchylają się w uśmiechu, gdy wydaje z siebie delikatny chichot: - ''Przypuszczam, że nie'' - pociera czubek twojej głowy: - ''Proszę, bądź ostrożna. Nie chcę ryzykować, że znów cię stracę".

"Kurapika..." Kładziesz delikatną dłoń na jego policzku, zaskoczona jego słodkimi słowami.

Jaya wydała z siebie uciążliwy kaszel, przyciągając uwagę twoją i Kurapiki. "Proszę wszystkich o opuszczenie pokoju, abyśmy mogły się skoncentrować." Spoglądasz na Kurapikę, a potem kilka razy z powrotem na Jayę, zanim ona wzdycha: "Z wyjątkiem Kurapiki".

Kurapika odetchnął z ulgą, a ty chwyciłaś go za rękę i ścisnęłaś, uśmiechając się radośnie.

"Dziękuję, Jaya.''

Killua narzeka pod nosem, gdy wyprowadza Allukę, mówiąc: "Rany, naprawdę chciałem popatrzeć...".

"Powodzenia, (Y/N)!!!" Alluka macha do ciebie, gdy wychodzi z pokoju, z wielkim uśmiechem na twarzy, "Wiem, że dasz radę!!! I starszy brat też!"

Macha do ciebie, nie odwracając się: "Tak, tak. Powodzenia w dogonieniu nas, (Y/N)!"

Gon podbiega, by cię przytulić, zanim odejdzie, patrząc na ciebie błyszczącymi oczami: "Mam nadzieję, że wkrótce nas dogonisz, (Y/N)!".

"Nie tylko dogonię," zaczynasz, "ale prześcignę was oboje!"

Gon uśmiecha się i wybiega z pokoju, by dogonić Killuę. Bennett podchodzi następny, również obejmując cię w uścisku: "Powodzenia, siostro. Tylko bądź ostrożna. Wiem, że Kurapika będzie nad tobą czuwać".

Odwzajemniasz jego uścisk z radością: - ''Dziękuję, Bennett. Ale nie martw się, nic mi nie będzie.''

Kurapika przygląda mu się z zaciekawieniem, zaskoczony, że najwyraźniej powierza mu swoje życie. Bennett podnosi wzrok z uścisku i napotyka spojrzenie Kurapiki, jego oczy mówią mu: "Proszę, chroń ją". Kurapika odczytuje jego spojrzenie i w milczeniu kiwa głową, sprawiając, że Bennett wyrywa się z uścisku i opuszcza pokój.

Izunavi wychodzi ostatni, machając do ciebie od niechcenia i mówiąc: "Baw się dobrze, Cloak". Następnie zwraca się do Kurapiki: "Zostanę tuż za drzwiami". Blondyn zgadza się.

"Bardzo dobrze. Zaczynajmy'' - Jaya wskazuje, byś do niej podeszła - ''Proszę, bądź przygotowana. To nie jest przyjemne doświadczenie.''

Kurapika rzuca się, by pomóc ci wstać, ale otrząsasz się i podchodzisz do niej na sztywnych nogach. Jaya obserwuje, jak idziesz i wygląda na zaniepokojoną, podobnie jak Kurapika. Zaczyna się zastanawiać: "Czy na pewno...''

"Tak'' - ucinasz szybko, zaciskając dłonie w pięści po bokach - ''Będzie ciężko, ale dam sobie radę.''

"Odwróć się tak, aby twoje plecy były skierowane w moją stronę'' - rozkazuje, zachęcając cię do odwrócenia się. Twoje stopy są ustawione w mocnej postawie, pięści zaciśnięte, zęby zgrzytają, gdy przygotowujesz się do uderzenia. "Zaczynamy."

Remember Me (Kurapika x reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz