🌹thirty six 🌹

966 47 17
                                    

Został jeden dzień do naszego wylotu. Odrobinę się stresowałem ale towarzyszyła mi również ekscytacja. Na samą myśl o wspólnym mieszkaniu serce mi się topiło. To był bardzo duży krok, który podejmuje się zazwyczaj dopiero po ślubie. Ja i Hyung jeszcze się nie pobraliśmy a i tak zdecydowaliśmy się na wspólne mieszkanie. 

Tak jak przed wylotem do Chorwacji, ostatnią noc w Korei spędziłem u Minho. Za każdym razem jak przy nim byłem czułem coś czego nie da się opisać. Wiedziałem, że Lee darzył mnie miłością i bardzo cieszył mnie ten fakt. Będąc blisko Hyunga czułem , że nie mogę powstrzymać rumieńców, w brzuchu miałem stado motyli i za każdym razem się uśmiechałem. Mimo, że zdarzały się między nami sprzeczki, nigdy nie podnieśliśmy na siebie ani ręki ani głosu. Chciałem aby to właśnie Minho się mną opiekował i dawał mi wszystko czego mi zawsze było brak. 

—Hyung~ A długo będziemy lecieć~? —leżałem z głową na jego kolanach, gdy on głaskał mnie delikatnie.

— Oj, nie wiem, skarbie. Na razie się tym nie przejmuj —złożył na moim czole mały pocałunek powodując rumieniec na moich policzkach. Bardzo nie mogłem się doczekać wylotu do Paryża. Na początku, nie byłem w stu procentach pewien czy tego chcę. Z czasem jednak, moje podekscytowanie i chęć przeprowadzki wzrastała.

— Ty to chyba jesteś po prostu troszkę niecierpliwy, co ? — parsknął — Wstawaj, idź się myć i spać. Przypominam, że wstajemy po trzeciej —klepnął mnie w tyłek na co lekko się zaśmiałem - No już, wstawaj.

—No dobra~ Ale, będę mógł zjeść te lody co zostały —podniosłem się i skrzyżowałem ręce.

🌹

Obudził nas budzik. Była godzina trzecia piętnaście. Nie byłem wstanie wstać. Minho pozwolił mi jeszcze chwile poleżeć w łóżku a on od razu poszedł przygotowywać nam szybkie śniadanie. Nie było czasu na bawienie się w szefa kuchni dlatego Lee przygotował szybkie tosty.

Minęło trochę czasu i również wstałem. Od razu udałem się do łazienki. Musiałem wykonać poranną pielęgnacje oraz spakować resztę kosmetyków. Starałem się robić wszystko jak najszybciej. Obawiałem się, że przeze mnie możemy  się spóźnić. Tak jakby byłem odrobinkę niezdarny.

Po jakimś czasie poszedłem do kuchni aby zjeść swoje śniadanie. W tym czasie Minho zajął łazienkę, w której spędził mniej więcej tyle czasu co ja.

— Jisungie, zrobisz mi kawę ?! — krzyknął Minho.

— Nie ma problemu ! — odpowiedziałem mu równie głośno i zabrałem się za przyrządzanie napoju.

Skończyłem robić mu kawę akurat kiedy Minho wyszedł z łazienki. Wyszedł z okularami ! Pokazał się w okularach ! Czułem jak mocno się rumienie. Lee wiedział, że uwielbiam jak zakłada okulary. Podszedł do mnie, złożył na moim czole mały pocałunek i wrócił do obowiązków. 

Nie panował jakiś duży chaos ale chcieliśmy wyrobić się na czas. Musieliśmy ciągle pilnować godziny oraz zostawić to mieszkanie w odpowiednim porządku. Kotami Minho będą zajmowali się jego rodzice. Będą odwiedzać je cztery razy w tygodniu. 

Zbliżała się godzina czwarta. Szykowaliśmy się już do wyjścia. Sprawdzaliśmy każdy zakątek mieszkania upewniając się, że czegoś nie zapomnieliśmy. Bardzo się zdziwiłem gdy około trójka mężczyzn przyszła pomóc nam z rzeczami. Minho wytłumaczył mi, że Ci ludzie dla niego pracują i, że nie mam się czego bać. 

Około godziny czwartej piętnaście wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę lotniska. Jazda miała trwać około pół godziny dlatego pozwoliłem sobie się zdrzemnąć. Cały czas dłonie moje i Minho były złączone w czułym uścisku. Tak naprawdę nie udało mi się zasnąć ale odpocząłem opierając głowę o okno samochodu. 

Wysiedliśmy a tuż za nami szła ... ochrona ? Dwóch obcych mi mężczyzn rozmawiało z Minho oraz przepuszczali nas przez tłum paparazzi. Lee kolejny raz wytłumaczył mi kim są Ci ludzie i co tu robią. Faktycznie miałem rację, była to ochrona. 

Nadaliśmy swój bagaż, przeszliśmy wszystkie odprawy, teraz pozostało nam tylko czekać na samolot. Minho nie byłby sobą gdyby nie załatwił nam lotu w klasie wyżej. Bałem się, że zaraz albo będzie mnie jeszcze bardziej rozpieszczać lub zaopatrzy się we własny samolot.

— Zdrzemnij się kochanie, mamy jeszcze sporo czasu —powiedział głaszcząc moją talię.

— Mmm~ Pośpię w samolocie — Minho przytaknął i złożył na moim czole mały pocałunek. 

Naprawdę cieszyłem się co do wspólnej przeprowadzki. Wiedziałem, że na pewno się do siebie zbliżymy a nasza relacja może wejść na wyższy poziom. Miałem nadzieje, że wykorzystamy pobyt w Paryżu również jako wycieczkę. Głównym powodem naszej przeprowadzki była praca Hyunga, za miesiąc miał się odbyć fashion-week. Obiecał mi też zadba o to żebyśmy mieli czas tylko dla siebie.

 — Chodź skarbie, wsiadamy już — już ?! Wstałem, zabrałem swoją torbę i złapałem go za rękę. 

Udaliśmy się w miejsce gdzie sprawdzili nasze paszporty i już po chwili byliśmy na pokładzie. Tym razem udało mi się wybłagać Hyunga na miejsce przy oknie. Uwielbiałem widoki z góry. 

Minęło trochę czasu i wystartowaliśmy. Tak jakby w naszym życiu zaczął się nowy rozdział. 


__________

No i koniec. 

perfect pose || MINSUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz