Rozdział 16

2.9K 160 11
                                    


Nieznajomy trzymał się blisko cienia. Nie mogłam nic zrobić, nawet małego palca nie mogłam poruszyć.

To nie strach mnie obezwładnił, on by sprawił, że bym walczyła. Winę za mój stan ponosiło coś innego.

Czułam się bezradna, wystraszona, a mimo tego coś nie pozwalało na okazanie tego strachu. Coś musiano mi podać i było to przerażające. Czy nie powinnam być tu bezpieczna? Gdzie jest ochrona? Gdzie jest Nicolas? Nie lubię na kimś polegać, ale teraz naprawdę ktoś by mi się przydał. Czy to rodzina Carter przyszła się zemścić? Wiedziałam, że będę na celowniku wielu groźnych osób, ale sądziłam, że będę miała możliwość walki. Gdy tak leże i nawet nie mogę się poruszyć, czuję się bezsilnie...

Po policzku pociekła mi łza. Nie cierpię tego uczucia, nie chce go czuć...

-Tracy... - Znał moje imię. – Nie płacz. – Czy wyczułam w jego głosie jakąś troskę? – Nie po to tak starałem się by tu się dostać, byś teraz płakała.

On śmie mi mówić, że powinnam przyjąć go z uśmiechem, ponieważ postarał się? Ponieważ udało mu się do mnie włamać?

-Co ode mnie chcesz? – Tylko na szept było mnie stać. Miałam wrażenie, że nie mam strun głosowych.

Nieznajomy wyszedł z cienia i rozpoznałam mężczyznę, który zaczepił mnie, gdy chciałam pojechać windą do Nicolasa.

Głupia byłam, że nic nie powiedziałam o tym, że ktoś mnie zaczepił... Teraz płaciłam za to ogromną cenę.

-Nie płacz... - Powtórzył poprzednie słowa. – Nic ci nie zrobię.

A mimo tego włamał się i sparaliżował mnie? To ma mnie zapewnić, że nic mi się nie stanie?

Chciałam mu odpyskować, ale czułam, że powinnam oszczędzać głos, którego praktycznie nie miałam.

-Nie panikuj. – Odezwał się po chwili ciszy. – W twoich organizmie znalazła się substancja, która sprawia, że jesteś w takim stanie. Wiesz, że jest używana na przesłuchaniach na terrorystach? Rząd ukrywa istnienie tego specyfiku, więc tylko nieliczni o tym wiedzą. Można nazwać to narkotykiem, chociaż nie uzależnia. Sprawia, że twoje ciało jest sparaliżowane, ale jednak możesz nadal mówić, szeptem, ale to zawsze coś, co nie? – Uśmiechnął się i wydawało się to takie dziwne... Mój oprawca się uśmiecha? – Pewnie zastanawia cię, dlaczego jest to używane w torturach? Otóż po podaniu tej substancji, rozpoczynają się tortury. Wszystko czujesz, ale nie możesz podnieść nawet palcem, nie możesz krzyczeć, nie możesz walczyć. Jesteś bezsilny i to uczucie wraz z bólem, doprowadza cię do szaleństwa. Gdy ludzie nie mogą zareagować na ból, zaczynają mówić. Już rozumiesz na czym to polega?

-Nie wiem czym zajmuje się mój narzeczony... - Nie kłamałam, nie wyjawił mi tego.

-Nie po to tu jestem. Nic ci nie zrobię. Obserwowałem cię... Właśnie tym się zajmuję... Między innymi.

-Ktoś ci kazał...? – Ile ja bym dała, by usłyszeć swój normalny głos.

-Nie. – Usiadł na rogu łóżka. – Cieszę się, że was nie rozdzielono. Czy wasi rodzice byli dla was dobrzy?

Dlaczego on się o to pyta? Po co mu te informacje?

-Tak... - Wolałam mu odpowiedzieć.

-To dobrze. – Parsknął nagle śmiechem. – Szukaliśmy was 27 lat... Gdybym wiedział, że pastor, którego kazał mi odnaleźć Nicolas Caldwell, jest odpowiedzialny za wasze porwanie... Nie dostarczyłbym go mu... Umarłby jeszcze gorszą śmiercią.

Uciekająca panna młoda (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz