Rozdział 23

4.7K 219 44
                                    


Cała we krwi usiadłam przy blacie w kuchni i ukryłam twarz w dłoniach. Przytuliłam się do Nicolasa, stąd ta krew na mojej nocnej koszuli. Nie opuściłam go. Tata ściągnął tu lekarza, ponieważ nie zgodziłam się by wysłać go do kliniki. Musieli przetoczyć mu krew. Bałam się, że jego stan może być poważny, ale lekarz zapewnił mnie, że rano powinien się obudzić.

Miałam ochotę napić się czegoś mocnego, nie wystarczył mi sok jabłkowy.

Do kuchni weszła Inez która była we krwi i cała w czarnej ziemi.

Nawet nie miałam siły pytać, dlaczego tak wyglądała, ale zauważyła jak jej się przyglądam.

-Przestraszyłam się strzałów, wybiegłam w ogród a później w las... Potknęłam się o ciało jakiegoś mężczyzny, oczywiście upadłam na niego, a później poturlałam się i walnęłam głową o drzewo tracąc na jakiś czas przytomność. – Wyjaśniła nalewając sobie do kieliszka wina.

-Trzeba cię opatrzeć? – Spytałam z troską.

-Nie wiem... Na razie chce wypić tą butelkę wina. – Minęła mnie i poszła do salonu.

Rozumiałam, że to dla niej i tak dużo.

Poczułam czyjąś wielką dłoń na głowie. Poderwałam się i zobaczyłam, że był to tata. Nawet nie usłyszałam, jak wszedł do kuchni.

-Przeniosłem Nicolasa do twojego pokoju. – Oznajmił wyciągając wódkę z lodówki.

-Naprawdę? – Byłam zdziwiona.

-Nie mogę zaprzeczyć, że moja córka go kocha. Lepszy wybór niż Otto.

-Sami chyba mówiliście, że on nie jest taki jak swój ojciec.

Przytaknął i nalał wódki do szklanki dodając wodę gazowaną.

-Zobaczcie kto się obudził! – Do kuchni wszedł Stephan, a za nim kroczył Franz. Miał rozcięty łuk brwiowy i masował swoje ramię. Na mój widok aż przystanął.

-Tracy? – Chyba musiał się upewnić, że nie jestem zjawą.

-H-Hej... - Aż się zająknęłam. Nagle nie wiedziałam co powiedzieć.

-Ja pierdole... Ty żyjesz?!

-Niespodzianka! – Kopię pod sobą dołki.

-Co tu się kurwa dzieje?! – Czekał na wyjaśnienia.

-Ja... - Unikałam jego wzroku. – Popełniłam kilka błędów... - Przyznałam niechętnie.

-Jedyny największy błąd jest taki, że nie potraficie ze sobą rozmawiać! A wystarczyło go kurwa wysłuchać, a nie uciekać!

-Co miałam robić?! Przyprowadził moją siostrę, a ja poczułam się jak zużyty towar! A do tego nie mogłam pozwolić by to ona wychowywała moje dziecko!

-I rzuciłaś się w objęcia płatnych zabójców?!

Tata przysunął do niego szklankę z drinkiem, ale nic się nie odezwał.

-W ramiona? – Stephan zaśmiał się. – Wolę twoje ramiona... - Mrugnął w jego stronę. Ja pierdole... Mój wujek podrywa Franza...

-To mój tata. – Wskazałam na niego.

Słysząc to, Franz prawie spadł z krzesła.

-Kurwa, nawet pijecie to samo... - Odsunął od siebie szklankę. – Wiesz, to dużo tłumaczy.

-Bez przesady... Ja nie zabijam. – Mruknęłam pod nosem.

-Nie, ty wykańczasz ludzi w inny sposób! – Westchnął głośno. – Wiesz, dlaczego Nicolas sprowadził twoją siostrę? By cię chronić!

Uciekająca panna młoda (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz