8. Impreza

62 3 2
                                    

#tinkerbellvlla

Mimo ogromnego zmęczenia, długo nie mogłam zasnąć. Wierciłam się w łóżku i analizowałam wszystko, co się ostatnio wydarzyło. Musiałam to sobie wszystko poukładać i doszłam do kilku wniosków. Po pierwsze, Cień wrócił, ale nie jest tak aktywny jak kiedyś. Jeszcze nie zrobił niczego strasznego, co doprowadziłoby do tragedii, ale obawiam się, że to cisza przed burzą. Po drugie, Marazzato to dupek i nie będę się nim przejmować. Poprosił mnie o przysługę, więc to zrobiłam, ale głównie po to, aby zobaczyć się z bratem. Miło spędziliśmy czas, ale to na tyle. Po trzecie, ta cała sytuacja z babcią jest chora. Nie wiem, czy mam ochotę się w tym babrać.

Imperium rodzinne? Dziedzictwo? Co to za pierdolenie? Co my żyjemy w mafijnym romansie? Jakieś gówniane zagadki, bajki i tajemniczy Milo, który też wziął się znikąd. Gdyby to było takie ważne, to babcia i dziadek zapisaliby to nam w testamencie, a nie dali jakiś pierścionek i list. Dlaczego dostał to tylko Timothy? Czy on w ogóle mówił prawdę z tą historyjką o sfingowaniu śmierci? Mam wrażenie, że on też mnie okłamuje. Wszyscy to robią, z rodzicami na czele.

A ta bajka, czy co to tam było? Kolejna rzecz z dupy. Dwójka ludzi się w sobie zakochała i co? Doszło do zdrady? No zdarza się i to dosyć często. Czemu się po prostu nie rozstali z ludźmi, z którymi byli i nie stworzyli szczęśliwego związku ze sobą, skoro to była taka wielka miłość? No i najważniejsze, co mi ta bajeczka miała dać?

– Cześć, suko! – Alanya rzuca się na mnie i mnie przytula.

Koło południa dziewczyna do mnie zadzwoniła i powiedziała, że musimy się w końcu spotkać. Zgodziłam się, bo nie widziałyśmy się od imprezy na zakończenie roku i może nie jesteśmy wielkimi przyjaciółkami, ale całkiem mocno się lubimy, więc jakoś po liceum trzeba utrzymać kontakt. Dodatkowo potrzebowałam się rozerwać po ostatnich wydarzeniach.

– Hej – odpowiadam cicho i również ją obejmuję. Odrywamy się od siebie i dopiero teraz dostrzegam, że zmieniła włosy. – Różowy?

– Pasuje mi? – Pyta i przeczesuje włosy palcami.

– Wyglądasz ślicznie – uśmiecham się, a dziewczyna to odwzajemnia i mi dziękuje. – Idziemy?

– Tak, chodź.

Wchodzimy do kawiarni i zajmujemy miejsce gdzieś na uboczu. To miejsce ma mega fajny klimat. Jest utrzymane w takim biało-różowym stylu trochę jak z Instagrama, ale w bardziej przyjemny sposób. Dużo kwiatów i ładnych obrazków, a obsługa ma na sobie białe koszule z małym logiem, różowe spódniczki i fartuszki w tym samym kolorze, co góra. Wszystko tutaj do siebie pasuje.

– Opowiadaj, co tam u ciebie. Dawno się nie widziałyśmy – zagaduje mnie Alanya.

– Jest okej – wzruszam ramionami.

– Szczegóły?

– Nic ciekawego nie robię. Zaczęłam pracę w bibliotece i uczę się łaciny. Mama mówi, że przyda mi się na studiach i będzie mi łatwiej. A co u ciebie?

Omijam kilka faktów z mojego życia, bo nie ma sensu się

– Praca i nauka. Typowa Yellow Sparks – śmieje się. – Ja też mam się dobrze. Zmieniłam włosy, pracuję w kinie i oszczędzam na życie w Los Angeles. Mam nadzieję, że dostanę się na UCLA, bo nie mam planu B.

– Na pewno się dostaniesz. Masz idealne świadectwo, jak i całe podanie. Brałaś udział we wszystkich spektaklach, zbiórkach charytatywnych i wolontariatach. Do tego byłaś kapitanką drużyny siatkarskiej. Uczelnie się powinny bić o ciebie.

Następną godzinę siedzimy i ciągle gadamy. Wypiłyśmy dwie kawy, zjadłyśmy po kawałku ciasta, a nawet zdecydowałyśmy się na zjedzenie bajgli z awokado, jajkiem i pomidorem. Cudownie się bawiłyśmy, aż w końcu zdecydowałyśmy, że czas wracać, bo robiło się późno. Postanowiłam, że odwiozę Alanyę, żeby nie musiała jechać autobusem, dlatego teraz siedzimy w moim samochodzie i jedziemy w kierunku osiedla dziewczyny.

My Little Tinker Bell [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz