11. Aktor

43 2 0
                                    

#tinkerbellvlla

Wczorajsza rozmowa z Niccolo trochę mną wstrząsnęła. W nocy długo nie mogłam zasnąć i analizowałam każde słowo, które padło podczas tej wymiany zdań. Nie nazwałabym tego kłótnią, bo nie obraziliśmy się na siebie, ani nic podobnego, jednak padły tam słowa, które były poważną obietnicą.

"Obiecuję, że się dowiem i pomogę ci. Cokolwiek się dzieje. Daję ci moje słowo, Yellow Sparks."

Dlaczego on się tak zachowuje? O co mu chodzi? I przede wszystkim, po co tak drąży? Nie rozumiem jego zachowania. Robi to tylko przez spłacenie długu? A może przez Tima? Może Timothy go poprosił, bo coś zauważył?

Wzdycham ciężko i opadam plecami na dach. Odpalam kolejnego papierosa i mocno się nim zaciągam. Siedzę tutaj od godziny, a to mój czwarty. Zaraz pobiję swój rekord, bo zazwyczaj jest tak, że w jeden dzień palę maksymalnie pięć.

Leżę i myślę. Analizuję każdy szczegół, każdą możliwość. Jak mam znaleźć Cienia? Co on planuje? Jak dowiedzieć się, o co chodziło babci? Jakie imperium rodzinne? O co chodziło w bajce? Kim jest Milo? Dlaczego Niccolo jest, jaki jest? Dlaczego nazwał mnie dzwoneczkiem ma wyścigu? Czy moi rodzice coś ukrywają? Te i inne pytania przelatują przez moją głowę od wielu, wielu dni. Nie mogę przestać o tym wszystkim myśleć. Rozkładam wszystko na czynniki pierwsze i próbuję znaleźć jakieś powiązania, ale nic nie trzyma się kupy.

Łzy bezsilności napływają mi do oczu. Mam tak bardzo tego dość. Chciałabym zasnąć i obudzić się gdzieś, gdzie to wszystko okazałby się jedynie koszmarem. W świecie, w którym Timothy nie musi się ukrywać i może żyć swoim życiem. W świecie, w którym nigdy nie spotkałam Cienia. W świecie, w którym one dalej żyją. W świecie, w którym nikt nie zginął z mojego powodu. W dobrym świecie.

Chyba stan, w którym się znajduję, sprawia, że sięgam po telefon i wybieram numer ciemnookiego chłopaka. Jestem samolubna, egoistyczna i obrzydliwa, bo doskonale wiem, że narażę go na niebezpieczeństwo, ale mam dość. Nie zniosę dłużej ani jednego dnia. Potrzebuję pomocy, a Niccolo ma znajomości. Może znajdzie Cienia, zanim on znajdzie jego.

Ja: [przyjedź. powiem ci wszystko]

Chowam telefon do kieszeni i siadam po turecku. Spoglądam na kupkę niedopałków, która zaczyna się zsuwać ku przepaści i tradycyjnie obiecuję sobie, że to posprzątam.

Chłopak przyjeżdża naprawdę szybko. Sprawnie wdrapuje się na dach i siada koło mnie. Nic się nie odzywamy. Ja zbieram myśli, a on czeka na mnie.

Wygląda dzisiaj mega dobrze. Ma jak zwykle czarne ubrania i nieład na głowie, ale jego bystre, choć puste spojrzenie dodaje mu tego czegoś. Nie wiem, o co chodzi z tym chłopakiem, ale jest zbyt idealny i po prostu onieśmiela. Wszystkich i zawsze.

– Zaczęło się kilka lat temu. Na początku to były niegroźne sms'y, a później listy. Groził mi w nich, a jednocześnie mówił jakieś niewyjaśnione dla mnie rzeczy. To było dziwne. Nie rozumiałam, o co chodzi, więc pokazałam to moim przyjaciółką. Pierwsza zginęła dokładnie trzy dni później, a następna po miesiącu. W dzień śmierci Samanthy pokazał mi się pierwszy raz.

Biorę głęboki wdech, aby uspokoić mój drżący oddech. Dopiero teraz zaczyna się ta bardziej niepokojąca historia.

– Na początku jedynie mi się pokazywał. W różnych miejscach i o różnej porze. Był moim cieniem. Zawsze tak samo ubrany i zawsze idealnie zakryty. Nie byłam w stanie go rozpoznać. Byłam przerażona i cały czas czułam jego oddech na karku. Trwało to tak przez ponad miesiąc. Nikomu nie powiedziałam, bo bałam się, że kolejne osoby zginą. W końcu zaczęło się poważniej. Zaczął przychodzić bliżej. Wiele razy mnie gonił. Wiele razy stałam z nim twarzą w twarz. Wiele razy mi groził i mówił jeszcze dziwniejsze rzeczy. W końcu mnie pobił. Ledwo doczołgałam się do domu. Pamiętam, że położyłam się u siebie na podłodze i spałam tak ponad piętnaście godzin. Timothy był wtedy z wami na jakimś wyjeździe, ale mimo to, nie udało mi się tego ukryć. Wściekł się i wyciągnął ze mnie prawdę. Po miesiącu zmarł. Znaczy, wtedy tak myślałam. Obwiniałam się i byłam wściekła, że mu powiedziałam. W końcu to była moja wina, prawda? – Śmieję się gorzko, a samotna łza spływa po moim policzku. – Po tym, Cień zniknął. Nie było go, aż do teraz.

My Little Tinker Bell [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz