16. Zdjęta kominiarka

10 1 1
                                    

TW: gwałt, myśli samobójcze

plis, nie bijcie XD

#tinkerbellvlla

Jeżeli ktoś by zadał mi pytanie, czym jest piekło, to powiedziałabym, że to miejsce. Nigdy nie czułam się tak spokojna, a zarazem przerażona. Te dni w zamknięciu były straszne, ale nie wiedziałam, że kolejne będą jeszcze gorsze. Każda minuta w tej celi była udręką, ale prawdziwy koszmar zaczął się wczoraj. A może dzisiaj? Nie jestem pewna. Cały czas siedzę w zamknięciu. Bez picia, jedzenia, światła słonecznego i bez kontaktu z ludźmi.

Jestem cała poobijana i zmęczona. Pali mnie każda część ciała. Nie, one nie palą. One płoną. Mam wrażenie, że ogień mnie pożera i tak właściwie, to chciałabym, żeby naprawdę to zrobił. Chciałabym zniknąć. Zasnąć i już się nie obudzić. Byleby uciec z tego koszmaru. Bo inaczej tej sytuacji nazwać się nie da.

— Cześć, gwiazdko. Dzisiaj twój przełomowy dzień. Będziesz miała gościa.

Nic nie odpowiadam. Tak, jak od tych dni. Chociaż muszę się odezwać, muszę wiedzieć ile tu jestem.

— Jaki mamy dzień? — Mój głos jest zachrypnięty i nieprzyjemny.

— Oh, zastanawiasz się, ile tu siedzisz? Sześć dni, skarbie. Właściwie to już siedem, dlatego zaraz ktoś do ciebie przyjdzie. Bądź miła, to może dostaniesz nagrodę — odwraca się i wychodzi.

Mija kilka minut, sekund, a może godzin? Strasznie czas mi się dłuży. Dodatkowo kręci mi się w głowie, bo sześć dni nic nie jadłam. Boli mnie policzek i czuję jak rośnie tam siniak od uderzenia, tak samo jak na brzuchu, plecach i nogach. Czuję się tragicznie.

W końcu do pomieszczenia wchodzi chłopak. Nie wiem, kto to, ale kogoś mi przypomina. Jest wysoki, dobrze zbudowany i przystojny, ale jego ciemne oczy mówią, że to nie jest dobra osoba. Jego wzrok jest szalony. Obłąkany. Ma ciemne włosy, które są bardzo krótkie, a jego brew jest przecięta. Blizna ciągnie się przez nią, oko i sięga prawie ucha. Jest szpetna, ale dodaje mu charakteru.

— Chodź — mówi cicho i podaje mi dłoń. Nie chcę jej łapać, ale wiem, że jak tego nie zrobię to będzie tylko gorzej. Muszę się słuchać. Nie mam innego wyjścia.

Chłopak ciągnie mnie za sobą i wychodzimy z pomieszczenia. Chociaż ja to nazywam klatką. Więzieniem.

Idziemy długim, ciemnym korytarzem i wchodzimy do kolejnego pokoju. Jest podobny do mojego, chociaż ten ma jakieś meble. Jakieś, to znaczy materac i stół, na którym leżą... O nie. Nie, nie, nie.

Próbuje się wycofać, ale brunet mi na to nie pozwala. Popycha mnie na materac i łapie za moje ręce. Skuwa je w kajdanki, a potem do rury obok. To samo robi z nogami. Tylko je rozszerza. Przez cały ten czas szarpię się i próbuję uwolnić. Nic to nie daje, jest ode mnie silniejszy, a ja dodatkowo jestem osłabiona.

Po tym, jak mnie unieruchamia, to wstaje i podchodzi do stołu. Bierze z niego nożyczki i podchodzi do mnie. Rozcina moje ubranie, a ja zostaję w samej bieliźnie. Łzy napływają mi do oczu. Tak bardzo chcę zniknąć, umrzeć. Błagam go o to, aby mnie zostawił, ale on się tylko śmieje i w końcu robi coś, co sprawia, że wybucham płaczem.

Rozpina swoje spodnie i je ściąga. Zostaje w czarnej bluzie i majtkach. Znowu podchodzi do stołu i bierze coś z niego. Jest to nóż. Pieprzony nóż. Próbuję się wyszarpać, ale sprawia mi to ból, bo zdzieram sobie nadgarstki.

Chłopak kuca pomiędzy moimi nogami i nachyla się nade mną. Uśmiecha się do mnie przerażająco, a następnie przecina moje majtki i stanik. Leżę przed nim naga i związana. Łzy cały czas spływają mi po policzkach, a dreszcze sprawiają, że nie mogę normalnie oddychać. Przeradza się to w atak paniki, ale on sobie nic z tego nie robi.

My Little Tinker Bell [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz