#jasfanfic
Avianne
Shawn wyszedł ode mnie chwilę po dwudziestej drugiej, tłumacząc, że musi uśpić Alexandra. I choć wolałabym, żeby jeszcze został, to rozumiałam, dlaczego musi wracać. To, że jest dobrym ojcem to kolejka cecha, którą w nim kocham.
Bo go kocham.
I to mój największy problem.
Bo choć przez całe te dwa lata zdawałam sobie sprawę z tego uczucia, to byłam pewna, że dam radę żyć bez niego. Że nasza relacja jest już skończona. A potem mnie pocałował. I czuję się jak narkomanka, która znów zaczęła ćpać po czasie posuchy.
Chcę go w swoim życiu. Każdego dnia i każdej nocy, nawet jeśli to oznacza zostanie macochą rocznego chłopca.
Nie spałam całą noc, myśląc o tym. I czas przestać w końcu uciekać. Uciekłam od niego dwa lata temu i najwyższa pora wrócić. Stawić czoła temu, co próbowałam od siebie odsunąć.
Jest tylko jeden, duży problem.
Za dwa miesiące mam wyjść za mąż.
— O czym ty do mnie, kurwa mać, mówisz? — pyta podniesionym głosem moja siostra, której właśnie streściłam miniony wieczór.
Potrzebowałam opowiedzieć o tym komuś mniej stronniczemu, niż Gavinowi i Rachel, którzy zdecydowanie byli po stronie Shawna.
— No właśnie. Powaliło się trochę — mówię cicho, spuszczając wzrok na pierścionek, który błyszczy na moim palcu.
— Trochę? Chcesz wywrócić swoje całe życie do góry nogami.
— Co ja mam zrobić, Izzy?
Patrzę na nią wyczekująco, licząc, że może powie mi, że to, co chcę zrobić jest totalną głupotą i mam przestać, zapomnieć o poprzednim wieczorze, o nim i o tym, co do niego czuję.
— Jak to co? Kochasz go, więc musisz w końcu przestać oszukiwać i ranić Charliego. On też cię kocha Avianne i czym dłużej to ciągniesz, tym bardziej go zranisz.
Jej głos nie brzmi ani trochę przyjaźnie, jest bardziej jak surowa matka, która ochrzania swoje dziecko. I chyba tego mi potrzeba było.
— Jak ja mam mu to powiedzieć? — Upijam łyk swojej kawy. — Powiedzieć mu o tym, że byliśmy ze sobą w trakcie programu i nagle uznałam, że nadal go kocham? I że życia sobie bez niego nie wyobrażam? Przecież jeszcze dwa miesiące temu mówiłam to jemu codziennie.
— A jesteś pewna, że na pewno nie wyobrażasz sobie życia bez Shawna? Czy to tylko chwilowy kaprys spowodowany tym, że masz do niego słabość, Charliego nie ma obok i przy tym wszystkim się ze sobą pokłóciliście?
Patrzę na nią i nie mam bladego pojęcia, co mam powiedzieć. Otwieram buzię i kilkukrotnie próbuję coś z siebie wydusić, ale nie wychodzi mi to.
A co jeśli ma rację? I to wszystko jest tylko złudzeniem, które mam, bo jestem zła na Charliego, a Shawn jest dobrym punktem zaczepienia swojej złości i samotności?
— Avianne, musisz w końcu przestać. Na szali jest nie tylko twoje szczęście, ale też dwóch innych osób. I nie będzie odwrotu, jeśli powiesz jednemu z nich, że wybrałaś kogoś innego. Musisz być tego pewna.
— Nie rozumiesz. Nic nie rozumiesz — dukam w końcu, czując palące pod powiekami łzy i pieczenie w gardle. — Nie wiesz, jak się czułam, kiedy w końcu po dwóch latach poczułam znowu jego pocałunek. Tak jakby nic się nie wydarzyło, a jednocześnie tak, jakbym czekała na to całą wieczność.
![](https://img.wattpad.com/cover/212395504-288-k882257.jpg)
CZYTASZ
More than a season | Shawn Mendes
أدب الهواةKamery zostały wyłączone, światła zgasły, sezon dobiegł końca. Shawn i Avianne nie spodziewali się, że całe ich marzenia i plany także legną w gruzach. Nie spodziewali się też, że po dwóch latach ich drogi znów się skrzyżują. Teoretycznie, tym raz...