#jasfanfic
Avianne
Na całe szczęście między Shawnem, a Gavinem nie ma niezręczności, której się obawiałam. Siedzą na kanapie i dyskutują o rzeczach związanych z trasą koncertową. W sensie bardziej Shawn dzieli się swoimi sposobami na to, żeby tam nie zwariować, a Gavin słucha.
— A ty, Avi? — Podnoszę wzrok i spoglądam na Gavina, który najwidoczniej czegoś ode mnie chce.
— Co ja? — pytam, a on wywraca oczami.
— Jak sobie radzisz z tęsknotą za domem w trasie, trzeba słuchać — mówi z nieukrywanym zirytowaniem.
— Nie radzę. Nie wiem, byłam w jednej trasie i jak wróciłam, nie mogłam się oderwać od własnego łóżka. Nie lubię wyjeżdżać na dłużej, niż dwa tygodnie.
— Kwestia przyzwyczajenia. Też tak na początku miałem, a potem, gdy zaczęły się trasy, które trwały po dziesięć miesięcy, było mi wszystko jedno. W końcu to hotelowe łóżko staje się twoim łóżkiem — odzywa się Shawn, a ja spoglądam na niego.
Łapiemy kontakt wzrokowy i czuję jakieś dziwne speszenie. A mimo tego nie potrafię oderwać od niego wzroku. Przełykam ślinę. Uśmiecham się słabo i kiwam głową, próbując sklecić jakąś odpowiedź.
— Mam nadzieję, że mi to przejdzie. Kolejna trasa coraz bliżej.
Przerażające.
— Na pewno. We wszystkim trzeba nabrać wprawy, jeżdżenie w trasy też tego wymaga. Fajnie mieć też stałych ludzi, którzy tam są. To trochę jak rodzina.
— A ty kiedy jedziesz w kolejną trasę? — rzuca bez zastanowienia Gavin, a Shawn bez słowa, ale z delikatnym uśmiechem na ustach, spogląda na Alexa, który siedzi na dywanie i próbuje dobrać kształt klocka do kształtu otworu.
— Nie wybieram się. Mam ważniejsze sprawy na głowie.
Robi mi się bardzo smutno. Wiem, jak ważna dla Shawna jest muzyka i, cholera, chyba nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak dużą miłością on darzy swojego syna.
— Szkoda. Ale jakbyś jechał i przypadkiem szukał supportu, to pamiętaj o mnie. — Gavin puszcza mu oczko, a Shawn kiwa głową, śmiejąc się cicho pod nosem. — Mówię całkowicie poważnie.
— Wiem, będę z całą pewnością o tobie pamiętał. Na razie obiecałem Avi collab na jej nadchodzącym albumie i z tej obietnicy muszę się wywiązać.
Gavin posyła mi pytające spojrzenie, a ja wzruszam ramionami.
— I nic mi o tym nie powiedziałaś?
— Bo myślałam, że to żart. Znaczy, brakuje mi collabu na album, ale ty masz teraz tyle na głowie...
— Dobrze mi zrobi oderwanie głowy od tego wszystkiego. Moim jedynym warunkiem jest to, że napiszemy ten numer wspólnie.
Przełykam ślinę. Charlie mnie udusi, naprawdę. Odmówiłam mu tego collabu, tłumacząc się tym, że nie chcę korzystać z jego sławy i doświadczenia, żeby mój album lepiej się sprzedał. Wiem, że to inna sytuacja, bo z Shawnem nie jestem zaręczona, a nikt poza kilkoma osobami nie wie o tym, co nas kiedyś łączyło, to wiem, że między nim, a moim narzeczonym panuje napięta relacja i to z mojej winy.
— To się zajebiście sprzeda — rzuca Gavin i wydaje się być całkowicie poważny, co mu się rzadko zdarza. — No wiecie, uczestniczka programu i jej trener po kilku latach nagrywają wspólny kawałek. Dobre. Generalnie jestem za, trochę też przeciw, ale bardziej za.
— No właśnie. Avi, nie możesz się wycofać.
— A stać mnie na ciebie? — rzucam pół żartem, pół serio.
CZYTASZ
More than a season | Shawn Mendes
FanfictionKamery zostały wyłączone, światła zgasły, sezon dobiegł końca. Shawn i Avianne nie spodziewali się, że całe ich marzenia i plany także legną w gruzach. Nie spodziewali się też, że po dwóch latach ich drogi znów się skrzyżują. Teoretycznie, tym raz...