☆☆☆☆

74 5 0
                                    

M, K i S zobaczyli... Schody.
- Nie gadaj że mamy po tym zejść. Przecież to zajmie wieki!
- To nie gadaj tylko schodź, to mniej czasu zejdzie.
Było trochę ciasno, więc trójka Dronów Morderczych musiała iść jeden za drugim.
Po kilku minutach marszu, schody, w końcu się skończyły. Pod stopami można było usłyszeć, że podłoże jest z metalu. Nie mogli jednak stwierdzić, gdzie się znajdują dokładnie, gdyż było ciemno.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytała K.
- Nie wiem, ale miejsce, w którym jesteśmy, jest ogromne - powiedział S.
- Skąd wiesz?
- Nie słyszysz? Echo.
Faktycznie, każde słowo, które wypowiadali, niosło echo.
- Dobra, poszukajmy włącznika, bo ciemno tu, a najlepiej eksploruje się kiedy wszystko widać
- Okej
M, K i S ostrożnie namierzyli ścianę. Po kilkunastu sekundach odezwała się M.
- Guys, chyba znalazłam - powiedziała i oświetliła włącznik. K i S podeszli do M. Włącznikiem była dźwignia.
- Wygląda jak od zasilania - stwierdziła K.
- Ale może to jednak od światła? - utrzymywała swoje poglądy M.
- Dobra, zaraz się okaże. Włączamy?
- Na trzy?
- Tak
- W takim razie - K chwyciła za uchwyt dźwigni, a M i S zrobili to samo - raz
- dwa
- trzy!
Okazało się, że dźwignia łatwo puściła. Jednak, światło nie włączyło się. Zamiast tego, z lamp wyleciało kilka iskier.
- Serio? - powiedziała niedowierzając K.
- Czyli musicie sobie sprawić latarki - stwierdziła M.
- To trzymajmy się na razie razem, żeby się nie zgubić - zaproponował S.
- okej
M zaświeciła latarką.
- Chyba jesteśmy na jakimś balkonie - powiedziała po chwili.
- Balkonie?
- takim jak w fabrykach, wiecie, stąd patrzą pracownicy aby zobaczyć resztę fabryki
- Czyli twoim zdaniem jesteśmy w fabryce?
- tego nie powiedziałam
- to naprawimy oświetlenie?
- Okej
M, K i S odwrócili się znowu do dźwigni.
- ktoś z was ma ukończonego technika-inżyniera? - zapytała M.
- Nie, ale można spróbować - po tych słowach, K podeszła do panelu, dokładnie obejrzała dźwignię i inne przyciski, a następnie poleciła M, aby ta zaświeciła latarką na ścianę. Na ścianie była przyczepiona kartka z zasadami BHP i tak dalej. K podeszła do kartki i czegoś szukała.
- Bingo - powiedziała po chwili K.
- Co?
- Trzeba znaleźć panel zasilania
- Zasilania? Czy to nie będzie na dole? - to mówiąc, S popatrzył na dół, z balkonu.
- Pewnie tak - powiedziała M - a więc, let's go! - po tych słowach, M przeskoczyła barierkę. K i S postanowili zlecieć.
- To chyba to
M poświęciła latarką w skrzynkę zamontowaną na ścianie. Od skrzynki odchodziły kable, które ginęły w mroku.
- Tak, to jest to - potwierdziła K - ma znaczek błyskawicy więc to musi być to.
M otworzyła skrzynkę, w której było kilkanaście pstryczków.
- Który to ten od zasilania?
- możliwe że to ten! - powiedziała M, takim tonem głosu, jakby grała w filmie, i nacisnęła jeden ze pstryczków. Nic się nie stało - no dobra... W takim razie to ten! - M nacisnęła inny pstryczek, i znowu nic się nie stało. K przewróciła oczami i nacisnęła pstryczek, który spowodował, że z jednego z kabli sypnęły iskry. M popatrzyła na K, a ta to odwzajemniła - taaak... Totalnie wiedziałam że to ten
- nie wiedziałaś - zaprzeczyła K.
M już chciała się odgryźć kiedy przerwał S.
- Dziewczyny, naprawdę nie opłaca się teraz kłócić. Światło już powinno działać, wracajmy na górę.
- okej
M, K i S wrócili na górę i ponownie opuścili dźwignię, która tym razem spowodowała, że światło się zapaliło. Trójka Dronów rozejrzała się po pomieszczeniu. Faktycznie, wyglądało to na fabrykę. S podszedł do bramki i wyjrzał za nią.
- Fabryka? Ale że w takim miejscu? - zapytała K.
- Widocznie tak - potwierdził S - tylko czego to jest fabryka?
- Możemy się przekonać. Jest światło więc pole widzenia również - powiedziała M.
- Czyli znowu schodzimy na dół?
- tak
M, K i S zeszli na dół, gdzie były nieczynne taśmy oraz mnóstwo kartonów. Cała trójka rozglądała się z zaciekawieniem.
- Ej, chyba coś znalazłam - powiedziała K, która zaglądała do jednego z kartonów, i wyciągnęła...
- Ręka robota? - zapytali jednocześnie M i S.
- I to nie byle jakiego, bo Drona Roboczego - K odrzuciła rękę i zajrzała do kartonu obok - ej tutaj też jest!
W kartonach znajdowało się mnóstwo części dla Dronów Roboczych.
- Co to tutaj robi?
- No... to jest fabryka co nie? Te części nie są tutaj przypadkiem, a więc to oznacza, że jest to fabryka Dronów Roboczych.
- No w sumie ma sens.
- Poeksplorujmy jeszcze to może coś znajdziemy
- Ja myślę że na dziś może być już koniec
- No. Bo rano będziemy nie wyspani.
- No dobra
M, K i S wrócili na balkon i skierowali się w stronę wyjścia. Po 20 minutach, cała trójka znalazła się na zewnątrz. M, K i S zauważyli że nie ma N i V tam gdzie powinni być czyli pod sufitem.
- Gdzie są N i V?
Wtem, za ich plecami usłyszeli głośne odkaszlnięcie.

Nowa Przyszłość. Tajemnicza fabryka ⟨⟨Tom 1⟩⟩{Murder Drones}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz