M, K, S, N i V weszli do landing poda.
- Hej - odezwała się Cyn w głowie M.
- O proszę - odpowiedziała M - ktoś się odezwał - dodała z odrobiną pogardy.
- Tsa, wiem. Chyba trochę za surowo do ciebie podeszłam.
- Co!? Żałujesz czegokolwiek!?
- Na to widać. Też nie wiem jak to możliwe.
- No.. ale mam już czym ci się pochwalić
- W takim razie słucham
- Zabiłam już dwójkę Workerów
- Wow, no to gratuluję! Robisz postępy
- Tsa.. Co tam u ciebie?
- A nic. Tworzą kopię J i za niedługo wyślą ją do was.
- A, oke.
M wróciła do rzeczywistości, bo K, S, N i V zaczęli rozmawiać o promeningu. Już był wieczór, więc teoretycznie jutro już miał być promening. K jasno wyrażała swoje niezadowolenie, że musi się ubierać w sukienkę, M ją popierała twierdząc, że tej również to nie pasuje. W końcu, słońce zaszło, a piątka Dronów Morderczych podleciała pod sufit z lodu i zawinęła jak nietoperze, a następnie poszli spać.
Rankiem, M obudziła się najwcześniej ze wszystkich, więc zleciała z sufitu na ziemię. Po kilku minutach, kiedy nikt nie wstawał, podleciała znowu pod sufit i wrzasnęła tak, żeby pozostali usłyszeli.
- POBUDKA! POWITANIE DNIA! WIDZIMY SIĘ NA KRĘGU ZA 10 SEKUND! (sr ale tak nas budzą na harcerstwie)
Wszyscy się poderwali, ale zorientowali się że to M. N i S nie przejęli się, ale V i K były wściekłe.
- M!! - powiedziały srogo.
- No co? Już rano, zaraz słońce wstanie i przegrzejecie się! - usprawiedliła się M.
Faktycznie, słońce już powoli rzucało promienie na ziemię, jeszcze kilka minut, i sufit zostałby zalany światłem.
- No dobra, tym razem ci się upiekło - powiedziała K.
- Jeszcze raz tak zrobisz, to na tobie pocwicze robienie zwierzątek z balonów - ostrzegła V.
- Która godzina? - N zmienił temat.
- Jest 8:03 - powiedział S - od trzech minut Uzi ma lekcje.
- No to idziemy do Uzi - zadecydował N.
- Czemu?
- Żeby się przywitać
- Ale ona ma teraz lekcje
- No i co z tego? Zapukamy w okno i po sprawie!
- A to nie tak, że coś się stało między wami? - zapytała V. N zaniemówił na chwilę i znowu zeszła z niego energia.
- A... Faktycznie...
Wszyscy weszli do landing poda i zaczęli rozmawiać. N zapomniał trochę o sytuacji z Uzi i razem z innymi rozmawiał. W końcu, skończyło się na grze w Monopoly. Wtem, zegar wybił 30 minut po 4 (16:30) więc wszyscy zaczęli się szykować do wyjścia. V przebrała się w bordową sukienkę, bez ramiączek z rozcięciem na lewej nodze i sięgającą prawie do kolan (prawie), K w granatową, podchodzącą pod czerń sukienkę z gwiazdkami które świeciły, z krótkim rękawami, a sukienka miała kilka falbanek zrobionych z siateczkowatego materiału, którego zazwyczaj widać na spódniczkach bądź sukienkach, M miała czarną sukienkę z falbanką na dekolcie i służącą również jako rękawy (też krótkie), sukienka ta jest też zwana hiszpanką (o ile się nie mylę). N i S przebrali się w garnitury, N w czarny, a S w biały. I tak, wszyscy ogarnęli się do za pięć piąta (16:55). Pewnie zastanawiacie co tak długo. Otóż, M szukała jeszcze wstążki aby wplątać we włosy, i dlatego tak długo zeszło. Po wielu próbach namawiania, K też się zgodziła aby w jej włosy wplątać wstążkę. I tak, wszyscy wyruszyli na promening. W pewnym momencie, N się od nich odłączył, twierdząc, że idzie się 'pogodzić' z Uzi. Pozostali weszli na salę gdzie była reszta. V poszła na scenę za kurtynę, bo o 18:00 miały być wyniki konkursu na królową balu. *M zauważyła, że na jednym ze stołów stała miska z ponczem i karteczką 'prosimy nie pić. Poncz nie jest dobry dla robotów'. Zignorowała to i nalała sobie do kubeczka. Oparła się o stół i patrzyła na innych, jak tańczą. Nagke, podszedł do niej jakiś obcy Worker Dron, który wytłumaczył, że nie powinna tego pić, bo się zatruje. M popatrzyła na niego i wzięła łyk ponczu z kubeczka. Worker Dron to zobaczył, a następnie sam wziął kubeczek, nalał trochę ponczu i wypił na raz. Nie minęła sekunda, a z Worker Drona wyleciały iskry i system siadł. Z głowy Worker Drona wyleciał dym, a sam Dron padł bez życia na posadzkę. M patrzyła na całą tę sytuację ze spokojnym wyrazem ekranu i wzięła kolejnego łyka ponczu. 'No głupi' pomyślała.*
W końcu wybiła 17:30 i Lizzie wbiła na scene. Powiedziała że z racji, że pozostałe kandydatki ✨tajemniczo✨ zniknęły, królową zostaje V, która chciała wymordować wszystkich. Jednak do tego nie doszło, bo V zrozumiała kim właśnie została. Nagle, kiedy miała już cos powiedzieć, wbili N i Uzi. Pogodzili się :D
Nim ktokolwiek zdążył zareagować, Doll używając Absolute Solvera, zaczęła niszczyć promening. Kiedy V została zaatakowana przez Doll, S i M użyli Absolute Solverów aby zająć Doll od V. K podbiegła do V i pomogła jej. N i Uzi, nie czekając dłużej zaczęli atakować Doll. W końcu całą szóstka znaleźli się na scenie. Doll zapytała po rosyjsku dlaczego Uzi stoi po stronie Dronów Morderczych skoro nie tylko jej zabili rodziców. M, K i S zatkało. Popatrzyli na N i V którzy wyglądali na zmieszanych. Uzi zaczęła mówić, że M, K, S, N i V to jej przyjsciele, i nie obchodzi jej kto zaczął ani za co jest winien. Nagle, Doll rzuciła wiatrakami, które były wcześniej przyczepione do sufitu. N odepchnął Uzi, ale reszta nie zdążyła uciec. M, K, S, N i V oberwali aż odrzuciło ich do tyłu. Uzi kontynuowała walkę. Po kilku minutach kiedy skład Dronów Morderczych się znowu zregenerowali, Doll i Uzi stały 3 metry od siebie. Nagle, V strzeliła Doll w tył głowy. Ta natomiast, padła przed siebie na posadzkę.
- V! Musimy ją przesłuchać! - krzyknęła Uzi.
- No co? Wszystko z nią w porządku! - to mówiąc V wskazała na Doll, z której głowy tryskał olej - no... Trochę ją pokiereszowało...
- Tsa... Dramatyczne to wszystko - powiedziała po chwili ciszy K - wracamy do landing poda? Zrobiło się już nudno, a jest dopiero 18:06!
- Dobra, ale ja, N i V sprawdzamy jeszcze dom Doll - odpowiedziała Uzi.
- No dobra, to my też się przyłączymy - to mówiąc, S ruszył za Uzi, N i V. M i K dołączyły do niego.
M, K, S, N, V i Uzi weszli do domu Doll. Wszystkie pomieszczenia były wypełnione ciałami Worker Dronów. Nieżywych Worker Dronów.
- Fuj... Czy ona ich... Jadła? - powiedziała cicho Uzi.
- E tam, taki Worker Dron jest dobry - to mówiąc V zaczęła grzebać pazurami w swoich zębach. N popatrzył na nią niepewnie ale nic nie powiedział.
- Dobra, ja i M eksplorujemy kuchnię, K i V eksplorują salon, a N i S ogarną pokój Doll - pokierowała Uzi i dała ręką znać, aby M ruszyła za nią.
W pewnym momencie, M zauważyła, że Uzi bierze na palec trochę oleju jednego z Worker Dronów i waha się czy spróbować.
- Wiesz, nie mam nic przeciwko żebyś spróbowała, poza tym taki olej jest dobry - powiedziała cicho M do Uzi, która popatrzyła na nią niepewnie.
- Ej, bo coś z K znalazłyśmy - powiedziała V, przez co, wszyscy zeszli się do salonu, a raczej czegoś w stylu jadalni. Przy drugim końcu stołu, były przysunięte dwa krzesła, przykryte płachtą. K zdjęła płachtę, pod którą byli...
- Nie gadajcie, że to jej rodzice - powiedziała Uzi z lekką odrazą w głosie.
- No cóż, byli dosyć smaczni - powiedziała V.
- V, jesteś jakaś dziwna - stwierdził N.
- Heh, wiem. Nie jest ze mną dobrze - pomimo swoich słów, V nie wyglądała jakby było źle. M, K, S, N i Uzi podeszli do V i badali ciała martwych Worker Dronów.
Wtem, za nimi na drugim końcu stołu pojawiła się Doll, wyjęła pocisk przy użyciu Solvera, (i który wcześniej strzeliła w nią V) i skierowała w stronę szóstki Dronów.
- идеально подходит для ужина (idealnie na kolację)
M, K, S, N, V i Uzi odwrócili się w stronę Doll.
- Doll!? - zapytała zdumiona Uzi. Wtedy, Doll strzeliła, a Uzi obroniła się, używając Solvera i skierowała pocisk w górę.
- Извини. Если я найду то, что хочу, я помогу и тебе (przepraszam. Jeżeli znajdę, to co chcę, pomogę i tobie) - powiedziała.
Zanim ktokolwiek inny zareagował, V podleciała pod sufit i strzeliła w Doll ponownie. Wszystko zakrył chwilowy dym, a kiedy zniknął, Doll już nie było.
- Ugh, nienawidzę jej! - krzyknęła Uzi.I jeszcze taka info
Jak macie fragment w tym rozdziale oznaczony * to mam wiadomośćZawsze chciałam napisać ten fragment 🥺
Od kiedy stworzyłam eMke, to ten fragment tkwił mi w głowie ale nigdy nie miałam okazji aby go gdzieś wcisnąć a NP jest tutaj idealnym rozwiązaniem.To na tyle, bajo 👋😀
CZYTASZ
Nowa Przyszłość. Tajemnicza fabryka ⟨⟨Tom 1⟩⟩{Murder Drones}
FanfictionM, K i S są Servant Dronami, którzy zostają Dronami Morderczymi i zostają wysłani na Copper 9 aby pomóc N, V i J w pozbyciu się Dronów Roboczych. Okładka zrobiona przez moją kol (tak, wiem, cudacznie wygląda) Czas rozpoczęcia akcji: pomiędzy 1 a 2 o...