XI 5 sierpnia

985 80 51
                                    

Hej, misiu kolorowy. Jeśli nie czujesz się na siłach, pomiń rozdział. Jeśli nie będzie w stanie, ponieważ spotkało was coś podobnego, najgorszy fragment zostanie oznaczony: *** i zakończony również tak samo.

Dzisiejszy rozdział porusza bardzo trudne tematy, takie jak: utrata dziecka, problemy psychiczne oraz próba samobójcza. Pamiętajcie, że nie jesteście nigdy sami. Jeśli w waszym życiu lub waszych bliskich dzieje się coś złego - reagujcie. 

Dopóki bije serce, nigdy nie będzie za późno na pomoc.

Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym tel. 116 123

Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży tel. 116 111

ITAKA – Telefon Zaufania Młodych tel. 22 484 88 04

Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji tel. 22 594 91 00

Jeśli będziecie chcieli po prostu porozmawiać, jestem dla was.

*

Londyn, 15 czerwca 2022r. (2 lata wcześniej)

Otworzyłam ciężkie powieki i zaraz je zamknęłam. Miałam wrażenie, że piasek wdarł się do środka, raniąc je. Już za chwilę miałam się przekonać, że to tylko ledowa żarówka, skierowana wprost na moją twarz. Przyzwyczaiłam się do światła, rozejrzałam po pomieszczeniu i od razu rozpoznałam salę szpitalną.

Głowa pulsowała mi boleśnie, a do tego dochodził ból ramienia, którym uderzyłam po omdleniu. Spojrzałam w dół, dostrzegając bandaż. Prawdopodobnie podczas mojego braku świadomości, zostało usztywnione.

Czasami miałam wrażenie, że świat mści się na mnie za krzywdy, jakich dopuściłam się na innych osobach, nawet tych nieświadomych. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w moim życiu przez ostatnie kilka miesięcy, wszystko prowadziło do mojej autodestrukcji? Poznanie prawdy o moim biologicznym ojcu i jego nowej rodzinie, a tym samym poważnie chorej siostrzyczce. Kłótnia z rodzicami, moja wyprowadzka na inny kontynent, zdrada – jak myślałam dotychczas - przyjaciół i na koniec kłamstwa chłopaka, któremu oddałam serce.

Wstałam z łóżka na chwiejnych nogach, jak zza ściany słysząc głos innego pacjenta, który zabronił mi ruchu. Nie był lekarzem, a ja nie mogłam dłużej wytrzymać w tym budynku. Nie miał prawa upominać mnie, a ja musiałam stąd wyjść.

Wydarzenia sprzed upadku, powróciły do mojej głowy jak bomerang.

Pamiętam jak przez mgłę lekarza, który wstał z fotela, obszedł biurko dookoła i nachylił się nade mną ze zmarszczonym czołem. Mówił coś dalej, ale oprócz słów: "Jest Pani w ciąży, prawdopodobnie ósmy tydzień. Gratuluję." - nie usłyszałam nic więcej przed tym, jak straciłam przytomność.

Miałam iść na studia, ojciec dziecka siedzi w więzieniu i prawdopodobnie zostanie tam na długie lata, a ja miałam dopiero osiemnaście lat. To, co najważniejsze, jeszcze długie miesiące nie będę mogła oddać szpiku Aleksandrze. Co się z nią stanie? Dziewczynka potrzebuje mojego szpiku, nie ma innego wyjścia.

- Mus-s-sz-muszę - wyjąkałam. Podniosłam się z łóżka, potrzebowałam świeżego powietrza, zaczęłam się dusić.

Ten sam pacjent, który mówił, że mam nie wstawać, próbował mnie zatrzymać, ale wyrwałam się jak poparzona. Nie, nie, nie. To za dużo. Dlaczego ja? Dlaczego świat musiał zrzucać bombę za bombą akurat na mnie? Nie zrobiłam nikomu nic złego, żeby tak cierpieć.

Wyszeptać kłamstwo // druga część dylogii SzeptaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz