Hej, misie kolorowe! Pamiętajcie, doceniajcie małe rzeczy :) takie jak np ten rozdział.
Zadrżałam. Nie wiem, czy było to spowodowane chłodną bryzą znad oceanu, który znajdował się nieopodal, czy może strachem przed mężczyzną, który wlepiał we mnie przenikliwy wzrok. Skanował moje ciało z góry na dół, jakby miał sobie przypomnieć, czy już mnie gdzieś widział.
- Głucha jesteś? – Zagrzmiał.
- Po prostu zastanawiam się, o co to całe zamieszanie – zachichotałam chcąc brzmieć kokieteryjnie i zbyć mężczyznę. – Byłam tu już kilka razy, nie pamiętasz?
Z ciężkim sercem podeszłam do niego, na co spiął ciało, ale pozwolił mi na to. Palcem wskazującym przejechałam po jego klatce piersiowej, zahaczając paznokciem kilkukrotnie o jego skórę pod koszulką. Poruszył się niespokojnie, a mięśnie jego twarzy jeszcze bardziej stężały. Sprawiał wrażenie niepewnego i zakłopotanego, dlatego postanowiłam pójść o krok dalej i zatoczyłam kółko kciukiem na jego wardze. Tym samym wyciągając ją spod zębów, które na niej zacisnął. Zakręciłam delikatnie biodrami, na co zwrócił uwagę i przełknął ciężko ślinę.
Rudowłosa obok wciąż nas obserwowała, a ja modliłam się w myślach, aby mnie nie zdradziła.
Chłopak w końcu pokręcił głową i odsunął się, kiedy obok nas zatrzymał się znany mi już samochód. Przez uchyloną szybę Jones uśmiechnął się do mnie i kiwnął na mnie palcem traktując mnie przedmiotowo. Nie mogłam wyjść z roli.
- Może za godzinę przypomnę ci, jak się poznaliśmy – szepnęłam mu na ucho. – Teraz praca wzywa.
Pokiwał głową zamroczony, co oznaczało, że musiał korzystać z usług tych dziewczyn częściej, niż bym się spodziewała.
Ostatni raz uśmiechnęłam się do ochroniarza i zajęłam miejsce pasażera w samochodzie Jonesa, który niemal od razu odjechał z piskiem opon. Odwróciłam się, odnajdując wzrokiem rudowłosą. Wpatrywała się we mnie zeszklonymi oczami, a wyraz jej twarzy od razu potwierdził moje domysły.
Ona wiedziała. Ochroniarza udało mi się oszukać, ale jej nie. Miała udręczony wyraz twarzy, jakby prosiła, abym ją stamtąd wzięła ze sobą.
- Kurwa – wypuściłam ze świstem powietrze.
Miałam wrażenie, że jeszcze moment i serce wyskoczy mi z piersi. Zorientowałam się, że przez całą akcję miałam ochotę rozszarpać tego chłopaka za zmuszanie tych dziewczyn do stosunków seksualnych za pieniądze. Były traktowane przedmiotowo, gorzej niż zwierzęta. Faszerowane prochami, bez przyszłości, a co najgorsze bez żadnego wsparcia, skończą ze swoim życiem w ciągu kilku najbliższych lat.
Szarpnęłam peruką i zrzuciłam niedbale futro. Stałam się jeszcze bardziej roznegliżowana, wciąż pod czujnym spojrzeniem Jonesa, ale aktualnie nie przejmowałam się tym. Chciałam wyjść z tych ubrań i zapomnieć o widoku roznegliżowanych kobiet. One nie zasługiwały na takie traktowanie, nieważne jakie niemoralne kroki podjęły w życiu, nie zasługiwały na to.
- Teraz w lewo – głos Johna w słuchawce przywrócił mnie do rzeczywistości. Rozejrzałam się po okolicy, Jones prowadził chaotycznie i brawurowo. Obejrzałam się do tyłu i od razu rzuciło mi się w oczy śledzące nas ciemne BMW. Szyby miał zaciemnione, przez co nie było widać kierującego.
- Śledzą nas? – sapnęłam.
- Tak – potwierdził Jones. – Zapnij pas i wyciągnij telefon, otwórz aplikacje z mapami i pomóż nam ich zgubić.
Zrobiłam, jak polecił, myśli kierując na nowe zadanie.
- Okej. Więc...za chwile będzie alejka w prawo, skręć tam. Poprowadzi nas do kolejnego zjazdu, a stamtąd wjedziemy na autostradę. Wtedy szybko ich zgubimy – poleciłam, analizując mapę.
CZYTASZ
Wyszeptać kłamstwo // druga część dylogii Szeptać
RomansCZYTANIE BEZ ZNAJOMOSCI CZĘŚCI PIERWSZEJ NIE MA SENSU - DOSTĘPNA NA MOIM PROFILU. "Kiedy wokół nas wszystko będzie zniszczone, chcę tylko żebyś wiedziała, kim jestem." Billie ostatnie dwa lata spędziła z dala od rodzinnego domu. Ukrywając prawdę prz...