Wiem, ze miał byc o 18, ale jeśli kiedyś się ze mną gdzies umówicie - na pewno się spóźnie xd
przepraszam, kocham i do zobaczenia na dole
dzisiaj karuzela i cooooooooooooś co wyrwie was z kapci
Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Promienie słońca przedostające się przez niezasłonięte okno raziły mnie, doprowadzając do białej gorączki. W pokoju było jakoś ciepło, a zza drzwi dochodziły dziecięce krzyki i wrzaski.
O zgrozo. Bliźniacy.
Przykryłam się kołdrą, chcąc odgrodzić wszystkie zewnętrzne czynniki potęgujące moje złe samopoczucie, ale to nic nie dawało. Z trudem przewróciłam się na drugi bok i dopiero, kiedy moja głowa przyzwyczaiła się do warunków, mogłam wstać z łóżka i wyjść z pokoju.
W kuchni zastałam mamę z braćmi, którzy jeszcze nie wyszli z pidżam, a już zdążyli urządzić hardrockowy koncert.
— Co robię w domu i dlaczego tak boli mnie głowa? — mruknęłam, zdradzając swoją obecność.
— Cześć, głupia siostro — krzyknęli równocześnie najmłodsi z Goldmanów. Uderzyłam obydwóch w potylicę, na co jękneli, a mama również mnie zaczęła mierzyć złowrogim spojrzeniem.
— Ciszej, proszę — szepnęłam do nich i opadłam na krzesło obok Toma.
Zmierzył mnie od góry na dół, zeskoczył ze stołka i wrócił do mnie z kubkiem pełnym kawy.
— Jesteś kochany, ale pije białą. Podasz mi mleko? — jęknęłam błagalnie.
— Masz kaca? — zapytał zaciekawiony Jerry, skanując moją twarz.
— Nawet jeśli, to tego nie pamiętam. Mamo? — skierowałam się w jej stronę.
Zajęła miejsce obok mnie i z czułością pogładziła mnie po włosach. Patrzyła na mnie współczująco, a ja nie miałam pojęcia jaki jest powód jej zachowania. Sama również była jeszcze w pidżamie, która kiedyś opinała jej kobiece kształty, a teraz luźno zwisała na wystających obojczykach. Nie miałam siły kolejny raz wracać do tematu jej zdrowia, nie teraz, kiedy nie wiedziałam, jak się nazywam.
Tom wlał mleko do kubka z kawą, rozlewając jego sporą część dookoła. Posprzątał i wrócił na miejsce, a Jerry podał mi swojego tosta z czekoladą. Co prawda w połowie już zjedzonego, ale jednak. Obserwowałam w ciszy ich dziwne zachowanie.
— Nie pamiętasz wycieczki do Montecito? — zagadnęła uszczypliwie mama.
— Ni...— przerwałam wypowiedź. Do mojej głowy zaczęły napływać obrazy z wczorajszego wieczoru. Nie przypomniałam sobie wszystkiego, ale na pewno zapamiętałam moment wymiotowania w samochodzie Jonesa w towarzystwie taty i Williama. — Zabijcie mnie.
— Ale najpierw przepiszesz na nas swoje mieszkanie w Londynie — oznajmił Jerry.
— Po co wam mieszkanie w Londynie? — zapytała mama.
— Musimy gdzieś zamieszkać, kiedy dow...— zaczął Tom, ale Jerry uderzył go w brzuch i syknął coś szeptem, dlatego drugi bliźniak zacisnął wargi i przerwał wypowiedź.
— On żartował — uciął Jerry.
— Nie umiecie kłamać — zmrużyłam podejrzliwie oczy. — Co zrobiliście?
— Nic — pisnęli równocześnie.
— Jesteście dla mnie mili, musieliście coś wykombinować — syknęłam. — Przyznawać się i to już.
CZYTASZ
Wyszeptać kłamstwo // druga część dylogii Szeptać
RomanceCZYTANIE BEZ ZNAJOMOSCI CZĘŚCI PIERWSZEJ NIE MA SENSU - DOSTĘPNA NA MOIM PROFILU. "Kiedy wokół nas wszystko będzie zniszczone, chcę tylko żebyś wiedziała, kim jestem." Billie ostatnie dwa lata spędziła z dala od rodzinnego domu. Ukrywając prawdę prz...