4

337 32 5
                                    

Od tamtego zdarzenia minął tydzień.

Felix od trzech dni nie odzywał się na grupie, ani do kogokolwiek innego.

Tak samo nie wychodził z domu, nie czuł się najlepiej po ostatniej szarpaninie z wampirem, wiedział, że nawet próba wypicia jego krwii będzie głupia i nierozsądna.

Zrobił to tylko i wyłącznie po to,  by chronić Hyunjina.

Co wiązało się z tak długim przesiadywaniem w domu? Głód.

Od kilku dni nic nie wypił, a wiedział, że jeżeli teraz by wyszedł, to nie mógłby się opanować.

Czuł się osłabiony, miał drgawki, bolała go głowa a żołądek skręcał się w mocny supeł.

Zagryzał się na własnych palcach z głodu aby odciągnąć swój umysł od tego uczucia.

Siedział właśnie w salonie i próbował skupić się na filmie gdy ktoś zadzwonił do jego drzwi.

Chłopak wstał z kanapy po czym powoli podszedł do drzwi i delikatnie je uchylił.

-Tak...?- mruknął cicho australijczyk.

-Cześć.- pod jego drzwiami stał Hyunjin z pełnym uśmiechem na twarzy i plastikową torebką w ręku- pomyślałem, że wpadnę do ciebie. Tak długo się nie odzywasz, nie odpisujesz na moje wiadomości.

-Hyun... nie sądze, by to był dobry pomysł. Wchodzisz na własną odpowiedzialność.- odpowiedział, po czym wpuścił go do środka.

-Dlaczego?- zapytał stawiając siatkę na blacie kuchennym.

-...Nie piłem od trzech dni.- przyznał się, po czym zagryzł na swojej dolnej wardze.

-Ou..- chłopak nerwowo zaczął bawić się palcami- To może rzeczywiście powinienem.. wyjść.

-Co przyniosłeś?- próbował zmienić temat brunet, wskazując na na plastikową torbę.

-Ah to? A, tam.. zwykły kurczak w panierce- machnął ręką- Felix.. dlaczego się głodzisz?

Hyunjin jednak znów wjechał na tory nieprzyjemnej rozmowy.

-Nie głodzę się, obrzydził mnie tamten kretyn, jutro się postaram.- prychnął niezadowolony.

-Nie chcę, żeby coś Ci się stało. Już i tak mizernie wyglądasz.

-Wszystko jest w jak największym porządku...- mruknął pod nosem, trzymając się prawą ręką o brzuch, ściskajac go niemiłosiernie.

-Felix?- zaniepokoił się chłopak.

Widok Hwanga, i jego dobrze widocznej szyji wcale mu nie pomagał.

Karcił się w myślach, walcząc sam ze sobą by nie zrobić nic głupiego i go zaatakować.

Lewą dłonią przysłonił usta, zagryzając się na jej wnętrzu.

Nie spuszczał wzroku z długowłosego.

-Tak...?- wydukał z siebie słabo.

-Ja chyba naprawdę muszę wyjść..- stwierdził trochę przestraszony widząc przyjaciela na skraju.

-Nie nie... nie idź. Wszystko jest okej...- próbował zapewnić go niższy.

-Nie, nie jest okej. Musisz coś zjeść. Idź zapolować.- poradził mu

-Hyunjin... potem wyjdę...- kontynuował, po czym delikatnie się uśmiechnął, by ten mu jakoś uwierzył.

Hwang najpierw się zawachał ale ostatecznie został u niego w mieszkaniu.

Heartless | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz