2

348 29 9
                                    

Następnego dnia grupa znajomych się nie spotkała.

Każdy był u siebie w mieszkaniu, z resztą była już dziewiąta po południu.

Jedynie Felix udał się na krótki spacer, by zażyć swoją dzienną dawkę krwii.

Było ciemno, jedyne co słabo oświetlało ulice i jej chodniki były lampy uliczne.

Niepozornie niewinny chłopak podążał od kilku minut za losowym mężczyzną, który najwidoczniej wracał pieszo z pracy.

Kiedy wkońcu skręcili za róg jednego z budynków Lee dopadł go i rzucił na ziemię atakując jego szyję.

Wampiry poza tym iż wysysają krew są niesamowicie silne, dlatego mimo drobnej postawy, Felix z łatwością mógłby powalić nie jednego osiłka.

-Nie wierć się tak do cholery... i tak zaraz w ogóle nie będziesz do tego zdolny.- syknął poirytowany, po czym spowrotem wpił się w jego szyję.

-RATUNKU!- krzyczał mężczyzna.

Brunet zakrył mu usta kompletnie zdeterminowany, by otrzymać jego dawkę krwii.

Gdy jednak skończył, usłyszał flash kamery.

Obrócił się z mordem w oczach i krwią na ustach.
Jego przydługa grzywka zakryła mu twarz ale on wszystko doskonale widział.

-Wiedziałem! Wiedziałem, że jesteście prawdziwi!- krzyknął przerażony Jisung, z kamerą w rękach.

Na to Lee wstał od martwego już mężczyzny, po czym przetarł usta rękawem koszulki.

Nie minęła minuta, a brunet zniknął mu z pola widzenia. Najprościej w świecie uciekł.

Jeśli chłopak opublikuje ten materiał w sieci, będzie miał nie delikatnie mówiąc, przejebane.

Następnego dnia Han zaproponował spotkanie u niego w domu, oczywiście wszyscy się zgodzili.

Gdy tak siedzieli u niego na kanapie w całej grupie on błądził w hisotrii zdjęć swojego aparatu, podpiął go do telewizora, na którym ukazało się wczorajsze zdjęcie.

Męskiej budowy sylwetka, brązowe włosy, jasna cera. Do tego widoczne kły i krew na wargach. A pod nim martwe ciało.

-Mówiłem wam! Wczoraj spotkałem wampira!- wykrzyczał wiewiór.

Felix spojrzał na zdjęcie, po czym momentalnie pobladł. To on był uwieczniony na zdjęciu, na szczęście jego grzywka przysłoniła mu oczy.

Dalej miał sobie jednak tą samą koszulkę co wczoraj, podwinął jej rękawy by zakryć plamę krwii.

-Z kąd ty masz To zdjęcie?- zapytał go zdziwiony Minho.

-Zrobiłem wczoraj jak wracałem ze sklepu! Rzucił się na tamtego typa!- odpowiedział.

-Wygląda okropnie..- skrzywił się Seungmin patrząc na zdjęcie.

-Jisung to napewno nie fotomontaż?- Hyunjin uniósł brew.

-Nie! Widziałem! Z resztą, miał podobną bluzkę do Felixa! O tym pomyślałem, jak go zobaczyłem!- wypalił.

-Nie bądź głupi... może jeszcze powiesz, że to byłem ja?- odpowiedział brunet.

-Weź nawet tak nie mów- prychnął Chan- Jisung, my sami jesteśmy w szoku. Trudno w to uwierzyć...

-Kiedy ja mówię prawdę! Do cholery, patrzył się nawet na mnie!- kontynuował Han.

-No właśnie widzimy.- mruknął długowłosy- A może to jakiś kanibal morderca? Nie pomyślałeś o tym?

-Ale on mu się wbił zębami w szyję, a ciało pobladło! Do tego, kto by umiał od tak powalić dorosłego chłopa na ziemię?!-

Heartless | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz