Prócz oglądania spadających gwiazd Hyunjin uwielbiał oglądać zaćmienie słońca.
Jako mały chłopiec miał okazję je zobaczyć i stwierdził, że to coś absolutnie niesamowitego.
Lecz to zjawisko zdarza się raz na 30 lat.Cóż...
Teraz chłopak nie musiał martwić się czasem.
Dziś miało nastąpić owe zaćmienie. Prognozowano je na równą godzinę trzynastą.
Hwang siedział znowu na dachu bloku z okopconym szkiełkiem w ręku i patrząc przez nie w niebo wyczekiwał księżyca, który miał zakryć słońce.
Obok niego siedział Lee, opatulony w koc.
Ciemne oczy miał wpatrzone w niebo, czasami tylko patrzył ucieszony na partnera, a na jego twarzy malował się szeroki uśmiech.
-Widziałeś to już kiedyś?- zapytał ciekawy australijczyk.
-Raz.- odpowiedział mu.- Gdy chodziłem do podstawówki.
-Ja kilka razy.- uśmiechnął się, opierajac głowę na ramieniu wyższego.
Brunet uśmiechnął się i również oparł głowę o jego oczekując na zjawisko.
-O, zaczyna się!- powiedział podekscytowany.
Księżyc zbliżał się do słońca stopniowo go zakrywając i powodując wszechobecny mrok.
Wkońcu świat spowił się w całkowity mrok zupełnie jakby była noc a nie środek dnia. Księżyc mrocznie zasłonił promienie słoneczne i zapanował nad czasem.
Hyunjin patrzył na to z fascynującą, obejmując jednocześnie Felixa jednym ramieniem ciesząc się z jego obecności w tej niesamowitej dla niego chwili.
-No patrz ciemno jak w dupie...- prychnał śmiechem starszy wampir.
Wyższy zaśmiał się głośno na jego słowa aż zaczął go boleć brzuch.
-Tylko ty jesteś zdolny powiedzieć coś takiego w tym momencie.- rechotał wycierając łzę.
-No a co? To prawda.- wydusił z siebie niższy, z trudem łapiąc powietrze przez śmiech.
Powoli zaczęło na nowo jaśnieć gdy obydwoje zanosili się śmiechem.
Księżyc odszedł w niepamięć a słońce znów przejęło panowanie nad dniem.
-I zobacz, już po wszystkim.- westchnął Hyunjin rozmarzony.
-30 lat dla takiego krótkiego momentu...- mruknął pod nosem Felix.
Hyunjin pokiwał głową jako odpowiedź a potem pocałował go krótko w policzek.
-Ale było warto.- uśmiechnął się.
-Z tym się zgodzę...- przyznał mu rację wampir.
-Nie mogę się doczekać kolejnego zaćmienia...
-Poczekamy jeszcze kolejne kilkanaście lat.- zaśmiał się starszy.
-Mogę nawet i wieki.- stwierdził brunet.- ciekawe czy chłopaki też oglądali... Chan pewnie przyszedł do parku z dziećmi.
-Pewnie tak... ciekawe co z resztą.- mruknął, podpierając się dłonią o głowę.
-Nie wiem.. jakoś nie mam z nimi kontaktu odkąd wszyscy się rozeszliśmy. Czasem tylko Chan się odezwie...-westchnął.- ale ostatnio widziałem Jisunga.
Na to ciemnowłosy zdziwiony zamrugał dwa razy i spojrzał na niego.
-Jak to Jisunga?
-Nie wiem, szedł po drugiej stronie ulicy. Zmienił się i to bardzo, zaczął też już trochę siwieć.
Na to niższy skrzywił się.
-Ktoś tu powinien zabrać się za farbowanie włosów...
Hyunjin zaśmiał się cicho pod nosem.
-Trochę się cieszę, że to mnie nie dotknie.- powiedział zaczesując swoje ciemne włosy do tyłu.
-No widzisz... powinieneś mi dziękować.- zażartował Lee, całując go w skroń.
Chłopak uśmiechnął się szeroko, pokazując przy tym zęby.
-Dziękuję.- odparł przez śmiech.
-Ależ nie ma za co.- mruknął ucieszony.
Obydwoje śmiali się po cichu patrząc na siebie z błyskiem w oku.
Ich przyszłość malowała się barwnie bez ani dnia rozłąki.
Połączyli się na zawsze, do póki świat się nie skończy a wspólne powolne przemijanie stało się dla nich największym skarbem.Mieli siebie i tylko to się liczyło.
Kiedy byli razem, mogli być pewni, że nic im nie grozi.
Koniec
꧁𑁍꧂
Dotarliśmy do końca "Heartless"!
Bardzo dziękujemy wam za przeczytanie oraz gwiazdki i komentarze!
Mamy nadzieję, że historia wam się podobała i wyczekujcie już następnych już niebawem!
Misaczeq & Kamsiula <3
Słowa(564)

CZYTASZ
Heartless | Hyunlix
Hayran KurguFelix jest na oko niepozornym chłopakiem o ciemnej czuprynie i bladej cerze. Nie wyróżnia się zbytnio z tłumu i wiedzie normalne życie. W każdym razie tak twierdzą jego przyjaciele. Bowiem nie zdają sobie sprawy jaki mroczny sekret skrywa ten drobny...