Od miesiąca w mediach krążyły artykuły o założeniach, że takie osoby jak krwiopijcy czy nieśmiertelni ludzie rzeczywiście istnieją.
Potocznie zostali oni nazwani wampirami. Podobno wyglądali identycznie jak normalni śmiertelnicy, jednak charakteryzowała ich jasna cera oraz ostre kły, które ukazywały się na widok pożywienia.
Jedni nie wierzyli, sądzili, że to tylko głupie plotki by wzbudzić grozę wśród społeczeństwa. Inne osoby sądziły, że wampiry są prawdziwe i straszliwie bały się napotkania jednego z nich.
Jeszcze inni sądzili, że takie osoby były warte uwagii, a nie krytyki.
Kiedy te informacje rozlewały się po całym internecie grupa ośmiu znajomych zasiadała w pobliskim im barze, miło spędzając razem czas w swoim gronie.
-Kumacie?! Prawdziwi krwiopijcy, uwierzylibyście?! Słyszałem, że nie przepadają za czosnkiem...- powiedział z ekscytacją w głosie Jisung.
-Nie ekscytuj się tyle, tak samo mówili o jakiejś "Wielkiej Stopie". W tą bzdurę też uwierzyłeś Han. To pewnie jakiś trend... niedługo minie.- zaśmiał się Felix.
Chłopak jako jedyny nigdy nie zamawiał w lokalu alkoholu. Pił jedynie wodę, nic więcej.
To często właśnie on odprowadzał innych po melanżach i imprezach do domów, bo zawsze jako jedyny był trzeźwy.
Tak samo było, gdy wychodzili gdzieś razem na jakiś fast food, Lee zamawiał jedzenie, ale nikt nigdy nie widział, żeby je jadł.
-Ja tam w to nie wierzę.- powiedział Hyunjin wypuszczając dym z ust I strącając popiół z papierosa do kryształowej popielniczki- Moim zdaniem to głupie historyjki wymyślone przez internautów aby wywołać zamieszanie wśród społeczności.
-Ale wy jesteście nudni serio... zobaczycie, poznam wampira i zrobie sobie z nim zdjęcie! Będzie wam łyso!- odpowiedział oburzony Han. -Będziecie mi wszyscy kiedyś zazdrościć!
-Jisung, ty i ta twoja bujna wyobraźnia- zaśmiał się Minho na jego słowa zerując kieliszek.
-I ty, przeciwko mnie? To nie moja wyobraźnia mówię serio!- kontynuował.
-No już, chyba za dużo wypiłeś.- skomentował Lix.
-Chyba czas się zbierać.- stwierdził Chan wstając od stolika i szukając swojej kurtki na wieszaku.
Wszyscy kiwnęli głową, po czym przygotowali się do wyjścia.
Obrażony wiewiór również wstał od barku, po czym założył kurtkę i wyszedł z lokalu.
Wszyscy potem razem udali się do swoich mieszkań. Lee jednak poszedł w drugą stronę.
-Ja jeszcze muszę zachaczyć o sklep po jedzenie na jutro... do zobaczenia!- powiedział uśmiechnięty, po czym odszedł.
Tą samą ulicą szła średniego wieku kobieta, nosząc torby z zakupami w dłoniach.
-Przepraszam Panią.- odezwał się nagle Lee, zaczepiając ją.
-Tak słucham?- odezwała się i spojrzała pytająco na chłopaka.
-Widzi Pani tamten znak?- wskazał w losową stronę australijczyk.
-Jaki znak?- kobieta odwróciła głowę w tamtym kierunku.
-Żaden- mruknął pod nosem, po czym przystąpił do działania.
Wbił swoje od kilku sekund już widoczne kły w szyję biednej ofiary.
Prawą dłonią zasłonił jej usta, by przypadkiem kobieta nie krzyczała.
Po prostu się nią żywił.
Ofiara najpierw próbowała się wyrwać ale zaraz zaczęła słabnąć, a kolor schodził z jej ciała tak samo jak krew, którą pobierał z niej wampir.
Stała się wiotka i zimna, aż wkońcu dusza opuściła jej ciało... była martwa w jego ramionach.
-Myślałem, że coś z niej zostanie...- powiedział do siebie lekko zmieszany po czym odłożył ciało do jednej z mniejszych alejek. -Śpij dobrze.
Felix nie był zwykłym człowiekiem...
Był potworem w ciele anioła.
Jego delikatne rysy twarzy, kasztanowe włosy, wesołe oczy i promienny uśmiech zupełnie nie odzwierciedlały tego kim był w środku.Plotki w internecie wcale nie były plotkami.
Była to najprawdziwsza prawda.
Wampiry istniały, a jeden z egzemplarzy właśnie wracał z łowów oblizując czerwone od krwi wargi delektując się jeszcze jej posmakiem.Prawdopodobnie rano odnajdą ciało kobiety, lecz sprawca pozostanie nieznany, tak samo jak reszta jego ,,kąsków", które zdążył zabić przez lata.
Jego ciało było dobrą przykrywką, no bo powiedzcie, któż by oskarżył niewinnie wyglądającego młodego chłopaka o zabicie, i rozczłonkowanie człowieka porzuconego w rowie 50 lat temu?
Następnego dnia media mówiły tylko jedynie o nowych ciałach, a do tego pewnej kobiecie.
Chodziło o tą, którą wczoraj upatrzył sobie Lee.
W sieci krążyły nawet zdjęcia jej ciała, leżącego przy jednej z alejek obok sklepu.
Cała grupa znajomych była u najstarszego z nich w mieszkaniu, zaniepokojeni oglądali cały program.
-Mówiłem wam! Nawet widziałem jej zdjęcia!- krzyknął przerażony Han.
-Daj spokój, pewnie przerobione.- odparł Lix.
-Może jakiś nożownik grasuje po okolicy?- zagaił Seungmin.
-Ale jak wyjaśnisz brak jakichkolwiek większych ran a tylko dwie małe dziurki na szyi i brak krwi w ciele ofiary?- zapytał go Changbin- Jakim sposobem miała się wykrwawić?
-Równie dobrze przez noc ciało mogło się wykrwawić przez głębokie rany, a dwie dziury specjalnie zostały stworzone przez nóż na postrach...- odezwał się nagle Chan.
-Sam nie wiem już co o tym sądzić.- westchnął Hyunjin.- Ale nie wydaje mi się, żeby odrazu wymyślać niestworzone stwory aby rozwiązać tą sprawę.
-Ja wiem swoje... to był wampir i to wiem! Najwidoczniej jesteście zbyt wystraszeni tą sytuacją by uwierzyć.- prychnął niezadowolony Jisung.
-Dobrze, ale spokojnie Jisung..- próbował załagodzić sytuację Jeongin.
-Nikt z was mi tu nie wierzy... może wy jesteście wampirami, co?- zaczął znów wiewiór. -Pewnie specjalnie to robicie, by potem mnie zjeść!
-Krew z wiewiórek nie należy do najsmaczniejszych...- zakpił ze śmiechem Lee.
-Z kąd wiesz?- zapytał Hwang zdegustowany.
-No przecież sobie żartuje... - mruknął pod nosem brunet.
Wszyscy uśmiechnęli się lekko.
-A wiecie co? Mam to w dupie, wszyscy mnie tu biorą nie poważnie.- odezwał się znów Han po czym wstał, złapał za kurtkę i wyszedł.
-Serio?-Chan uniósł jedną brew na niego.
-Za bardzo się nakręca tym wszystkim- prychnął Hyun.
-Musi tylko ochłonąć i będzie okej.- zagaił Minho.
Chłopak pokiwał głową zgadzając się ze zdaniem starszego.
꧁𑁍꧂
Słowa(904)
CZYTASZ
Heartless | Hyunlix
FanficFelix jest na oko niepozornym chłopakiem o ciemnej czuprynie i bladej cerze. Nie wyróżnia się zbytnio z tłumu i wiedzie normalne życie. W każdym razie tak twierdzą jego przyjaciele. Bowiem nie zdają sobie sprawy jaki mroczny sekret skrywa ten drobny...