✉ Rozdział 11

2.2K 176 5
                                    

Zaraz po otrzymaniu wiadomości wybiegłam z mieszkania, nie dbając nawet o jego zakluczenie. Mimo że nic tak naprawdę nie jest pewne, wolałam pójść z tym do Johnsona.
Przebiegłam przez cały żeński akademik i wybiegłam na pusty parking. Rozejrzałam się dla pewności, że nikt mnie nie obserwuje, ani nikt podejrzany nie kręci się w pobliżu. Nikogo takiego nie zauważyłam, więc ruszyłam w dalszą drogę. Przed męskim akademikiem (który znajduje się po przeciwnej stronie ulicy) zatrzymał mnie głos Maxa.

- Sara! Poczekaj. Chciałem Cię przeprosić za tą akcję u Stepha - rzekł ze smutkiem w głosie.

- Nie teraz okey - rzuciłam oschle i wyminęła go w przejściu.

Ruszyłam szybko schodami na 3 piętro. Mówiąc, że nie sprawiło to żadnego problemu skłamałabym. Dotarwszy na odpowiednie piętro, wlekłam się, szukając drzwi z numerem 364. Po ich znalezieniu użyłam całej mojej pozostałej siły, aby przekręcić klamkę.

________

Przepraszam, że taki krótki, ale ostatnimi czasy coś weny mi brakuje :c Ale damy jakoś radę no nie? Bo jak nie my, to kto dokończy to ff? Zgadzacie się ze mną?

Schoolmate 2 / Jack Gilinsky ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz