Rozdział 1

493 8 5
                                    

         Prov Marek
- Najważniejsze, że po latach jestem z tobą bardzo szczęśliwy.
- To prawda to jest najważniejsze. Nigdy więcej nie chcę cię stracić.
- Ja tak samo. Tylko Iza coś może wymyślić.
- Mam nadzieję, że nie.
- Wiesz jaka ona jest.
- Podła i zdolna do wszystkiego.
- Właśnie. Przez nią prawie cię straciłem.
- To prawda to jej wina. Wredna szmata.
- Nie derwuj się kochanie, pamiętaj jesteś w ciąży.
- Pamiętam to już 6 miesiąc, właśnie nasza córeczka strasznie kopię.
- Może będzie piłkarką albo policjantką?
- Zobaczymy Marek.
- Masz pomysł na imię?
- Może Wiktoria?
- Super pomysł, bardzo ładne imię.
- To prawda.
Minęły 3 miesiące właśnie jestem w szpitalu, bo Natalia rodzi. Jestem bardzo niecierpliwy minęła godzina i nadal nie wiem co z Natalią i moją córką. Po 10 minutach pojawia się lekarz.
- Gratulacje, ma pan zdrową córeczkę.
- Dziękuję, a co z moją żoną?
- Wszystko dobrze, tylko teraz śpi, bo jest zmęczona. Była bardzo dzielna.
*Wchodzi do sali*
Natalia spała, pięknie wygląda jak śpi. Lekarz mówił, że jest bardzo zmęczona. Ja wziąłem na ręce Wiktorię i się zacząłem bawić, aż zaczęła płakać niestety przy okazji budząc Natalie.
- Cześć kochanie.
- Hej.
*Uspia córeczkę*
- Wiem, że byłaś bardzo dzielna.
- To prawda byłam. Wszystko trwało bardzo długo.
- Współczuję, najważniejsze że wszystko skończyło się dobrze.
- Masz rację kochanie.
- Zmęczona pewnie?
- Bardzo.
- Zaśnij sobie, będę przy tobie.
- Dziękuję Marek.
- Nie ma za co, bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też.
*Całują się*

Z tobą pójdę nawet na koniec świata Natalia i Marek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz