Rozdział 16

166 6 1
                                    

Lekko zaczęłam martwić się o Sage i nasza przyjaźń skoro ostatnio tak bardzo mnie unika. Lecz nie chciałam się tym zamartwiać w swoje urodziny, złapałam Joe za rękę i pobiegłam w sam środek tłumu gdzie wszyscy tańczyli i dobrze się bawili.

POV: Joe

Pobiegłem wraz z Lią gdzie razem tańczyliśmy. Po chwili poczułem jak ktoś lapie mnie za ramię, obróciłem się lecz nikt z ludzi koło mnie nie wydawał się interesować łapaniem mnie za ramie, dlatego obróciłem się z powrotem lecz nie widziałem już tam Lii. Zestresowany szybko wybiegłem z tłumu lecz nigdzie jej nie widziałem. Napisałem do niej kilka wiadomości by upewnić się ze wszytko jest okej lecz nie odpisywała, również zadzwoniłem do niej kilka razy lecz nie odpowiadała. Oglądając się na boki zobaczyłem podchodzącego do mnie kelnera z szklana wody, nie zastanawiając się wypiłem wodę i odstawiłem szklankę na stół. Wciąż szukając Lii wbiegłem do rezydencji i zacząłem otwierać każde z możliwych drzwi. Po jakiś kilkunastu minutach zaczęło kręcić mi się w głowie a po chwili upadłem na podłogę.

POV: Lia

Tańcząc razem z Joe na chwile obróciłam głowę do tylu wtedy tez zobaczyłam Sage. Pobiegłam w jej stronę i krzyknęłam:
- Sage!
Dziewczyna obróciła głowę i powiedziała:
- Lia myślałam, że cie dzisiaj nie robacze
Podeszła i mnie przytuliła
- Wszytko dobrze, tak bardzo się o ciebie martwiłam  - Zapytałam
- Tak wszytko w porządku po prostu nie miałam zbytnio czasu - Odpowiedziała
- Chodźmy może do środka porozmawiać dawno cie nie widziałam - Dodała
- Pewnie, chodźmy - Powiedziałam
Weszłyśmy na górne piętro budynku i usiadłyśmy na kanapie w jednym z pokoi.
- Nawet nie wiesz jak się ciesze, że cię widzę Sage - Oznajmiłam
- Ja tez się bardzo cieszę - Odpowiedziała
- Nie wiedziałam, że przyjdziesz Joe mi powiedział, że odmówiłaś.
- Tak, początkowo myślałam, że się nie wyrobie z lekcjami dlatego miałam nie przyjść ale stwierdzałam, że w końcu to urodziny mojej przyjaciółki dlatego przyszłam - Odpowiedziała
Po dłuższej chwili Sage powiedziała, że ma dla mnie prezent wiec musze tu zaczekać, tak tez zrobiłam a Sage wyszła z pokoju. Wychodząc zamknęłam drzwi, a po kilku sekundach uslyszałam przykręcanie klucza w drzwiach. Szybko rzuciłam się na drzwi z myślą, że zdarzę je otworzyć zanim zostaną zamknięte. Kiedy zrozumiałam, że nie zdarzyłam zaczęłam uderzać w drzwi pięściami z calej siły i ciągnąć za klamkę. Z kieszeni bluzy wzciagnelam telefon a tam zobaczyłam mnóstwo wiadomości od Joe oraz nieodebrane połączenia. W każdej wiadomości pytał się czy nic mi nie jest po ich przeczytaniu zaczęłam do niego dzwonić lecz tym razem to on nie odbierał. Zrezygnowana zalałam się łzami dalej uderzając w drzwi. Po kilku minutach wytarłam lzy z policzków, odpalałam instagrama i zaczęłam dzwonić do chłopaków polarnej gwiazdy bo z tam tym momencie wiedziałam, że mogę ufać tylko nim. Po tym gdy Leo i Shawn nie odbierał zadzwoniłam do Axela modląc się aby odebrał. Gdy w słuchawce uslyszałam jego glos myślałam, że pęknę z radości
- Coś się stało? - Zapytał
- Tak, szybko weź resztę chłopaków i przyjdźcie na górę proszę szybko - Powiedziałam
Po nie całych dwudziestu minutach znaleźli pokój w którym się znajduje.
- Lia odsuń się od drzwi - Powiedział jeden z nich po czym wywarzyli drzwi.
- Boże dziękuję wam - Powiedziałam
- Chwila a to z wami nie ma Joe? - Zapytałam
- Myślałem, że jest z toba - Odpowiedział Axel
- Dobra rozdzielcie się i go poszukajcie tylko niech któryś pójdzie ze mną - Oznajmiłam
Axel poszedł szukać Joe na dworze Shawn na dół a ja z Leo zaczęliśmy przeszukiwać górę.

POV: Joe

Otworzyłem oczy i wtedy zorientowałem się, że leże na łożku a nie na podłodze. Dalej kręciło mi się w głowie dlatego delikatnie się podniosłem i usiadłem na łożku kiedy nagle przy drzwiach zobaczyłem sylwetkę kobiety. Na początku myślałem, że to Lia lecz kiedy się obróciła już wiedziałem, że na pewno nie jest to ona. Przyglądając się jej twarzy po chwili z zawahaniem powiedziałem:
- Sage?
- Dobrze, że znasz moje imię, nie bede się musiała przedstawiać.
- Gdzie jest Lia? - Zapytałem
- Dopiero się spotkaliśmy a ty już o nia pytasz? Nie będzie nam potrzebna nie martw się - Powiedziała i usiadła obok mnie
- Z bliska jesteś jeszcze ładniejszy
- O czym ty gadasz jestem chłopakiem twojej przyjaciółki - Powiedziałem z niedowierzaniem
- Ona w zasadzie nigdy nie była moja przyjaciółką - Oznajmiła dziewczyna delikatnie dotykając dłonią moja twarz
- Nie dotykaj mnie - Powiedziałem odpychając jej rękę
- Nawet nie wiesz ile wysiłku musiałam włożyć by w końcu doczekać się tej chwili a ty mi mówisz abym cie nie dotykała! - Oburzyła się dziewczyna
- Zostaw mnie mam dziewczynę - Oznajmiłem
- Nie rozumiesz, że ona mnie nie obchodzi to ja powinnam być twoja dziewczyna nie ona! - Wykrzyczała zalewając się łzami
- To ja wiem o tobie wszytko nie ona, to ja szczerze kocham od 5 lat! - Dalej wykrzykiwała
- Pamiętasz może jak w 5 klasie zraniłeś serce malej dziewczynce mówić jej, że jest za brzydka na to by mogla nie z toba umawiać to byłam ja! - Wściekła Sage kontynuowała
- Od tam tej pory przeszłam na dietę nigdy nie ważyłam więcej nic 45 kg, zaczęłam o siebie dbac, przeszłam tysiące operacji plastycznych a ty dalej wolałeś ją! Byłam twoim ideałem a ty i tak widziałeś tylko ją ji mnie w jej cieniu! - Wykrzyczała
- Sage nie rozumiesz, że możesz bym idealna a ja i tak bede wolał Lię bo to ona jest dla mnie idealna! - Krzyknąłem
- Byłam głupia myśląc, że jak się zmienię to mnie pokochasz a Lia miała być tylko pionkiem a to na nią zwróciłeś uwagę

POV: Lia

Biegając po willi usłyszeliśmy krzyki z jednego z pokoi. Leo szykował się już do wywarzenia drzwi ale ja go zatrzymałam. Przyłożyłam głowę do dziurki od klucza i uslyszałam wszystko o czym Sage mówiła do Joe. Po chwili dałam znak Leo by wywarzył drzwi tak też zrobił.
- To prawda Sage? - Zapytałam
- Lia! - Krzyknął Joe do którego podszedł Leo i go zabrał z łóżka
- Tak to prawda, nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze, że już o tym wiesz i nie musze tego dalej ukrywać - Odpowiedziała zapłakana
- Nigdy nie zasługiwałaś na miano mojej przyjaciółki - Odpowiedziałam wychodząc z pomieszczenia razem z chłopakami.

Polarna GwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz